PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=460941}

Bez reguł

Unthinkable
7,4 53 966
ocen
7,4 10 1 53966
7,0 3
oceny krytyków
Bez reguł
powrót do forum filmu Bez reguł

8/10

ocenił(a) film na 8

Z terrorystami nie ma sie co pierniczyć w tańcu
Trzeba stosować rozszerzone metody przesłuchań

ocenił(a) film na 10
giovanni50

Wielu powie oczywiście, że to jest niehumanitarne, że jak tak można i w ogóle! A ja powtórzę tylko rewolucyjne hasło: "Nie ma wolności, dla wrogów wolności!"

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Ja również uważam, że torturowanie go było złem koniecznym, ale to co zrobili jego żonie i to co chcieli zrobić jego dzieciom to było zwykłe bestialstwo. Oni nie byli żadnymi "wrogami wolności"...

ocenił(a) film na 8
Grabarz96

W imię demokracji i wolności wszystkie chwyty dozwolone

ocenił(a) film na 1
giovanni50

Demokracja jest sprzeczna z wolnością. Tam gdzie jest demokracja, nie może być wolności.

ocenił(a) film na 10
Grabarz96

Być może nie byli żadnymi wrogami, ale co z tego? Prosta matma z tego wychodzi - zabić 3-4 ludzi, lub pozwolić na eksterminację całej ogromnej metropolii. Tylko idiota by stwierdził, że życie 3 ludzi jest ważniejsze, niż życie 3 milionów.
W moim mniemaniu można zaszlachtować bestialsko dowolną liczbę ludzi, jeśli w ten sposób można uratować liczbę większą, niż liczba zabitych.

Choć tak naprawdę wystarczyłoby wykluczyć religię i świat byłby lepszym miejscem. Pobudką naszego filmowego zamachowca była przecież religia.

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

To dziwne masz podejście bo jaki miałby cel taki osobnik w tym żeby udaremnić swój zamach skoro jego bliscy i tak by już nie żyli? Co innego grozić, że się zabije a co innego kogoś zabić.

ocenił(a) film na 10
suicide_machine

Choćby to, że nasz bohater by ich nie zabił szybko i bezboleśnie, terrorysta by kilka godzin patrzył, jak bohater łamie palce jego dzieciom, wyrywa całe mięśnie, rozpuszcza je kwasem itp. Chcąc przerwać te tortury terrorysta musiałby powiedzieć prawdę i wyjawić lokalizację ostatniej bomby. Jak to się mówi: są gorsze rzeczy, niż śmierć ; )

ocenił(a) film na 1
Oriflamme

Nie chodzi o życie 3 ludzi, ale o zasady. A dokładnie zasadę odpowiedzialności osobistej.
Rozumowanie, że można torturować i zabijać niewinnych ludzi, o ile dzięki temu ocali się życie innych ludzi - tyle, że w większej liczbie - jest szczytem barbarzyństwa.

Film promuje składanie ofiar z ludzi.

Nie wspomnę już o tym, że "cywilizacja", która dopuszcza torturowanie i zabijanie niewinnych ludzi nie ma moralnego prawa, żeby istnieć.

Komu się to podoba, ten jest przeżarty złem do szpiku kości.

Nigdy nie chciałbym zawdzięczać życia torturowaniu niewinnych dzieci, a każdy kto by chciał - z definicji nie zasługuje na życie.

ocenił(a) film na 10
beniaminGT

Nie, to nie jest barbarzyństwo, a zwykła matematyczna kalkulacja. Na tym też polega rządzenie państwem - zapewnienie bezpieczeństwa jego obywatelom za wszelką cenę. No ale według Ciebie pewnie powinno się gościowi dać ciepłą herbatkę i poprosić grzecznie by wyjawił gdzie są bomby. A jeśli owe bomby by wybuchły, zabijając miliony niewinnych ludzi, to powinniśmy jeszcze mu po chrześcijańsku wybaczyć i puścić wolno...

Nie wiem w którym miejscu.

To, że Ty sobie wymyślasz jakieś moralne prawa, to Twój problem. Moralne prawa nie istnieją jako absolut i są to elementy relatywistyczne. Każde państwo przeżywa na zasadach jakie sobie samo określa. "Nie ma wolności dla wrogów wolności", proste. Każdy kto chce zagrozić wolności państwa i obywateli winien być zneutralizowany.

I kolejny relatywizm - zło też nie istnieje, jest to zwykły, relatywny wymysł ludzki. No i wiadomo, zły jest człowiek, który uważa że życie 1000 ludzi jest ważniejsze niż życie 1 terrorysty. Chciałbym żyć pośród takich "złych" ludzi.

Och, czyli nie zasługuję na życie, ponieważ uważam, że terrorysta chcący zabić miliony ludzi na życie nie zasługuje. No jakie to logiczne, przecież ja jestem taki niemoralny! Przecież mnie obchodzą tylko takie niemoralne rzeczy, jak ratowanie niewinnych.
Na szczęście państwa nie myślą po Twojemu i zabiją każdego i w każdej ilości, byle tylko zapewnić sobie przetrwanie. Państwo żyjące według Twoich standardów szybko by znikło z map świata, bowiem nie posiadałoby ani jednego sposobu przeciwdziałania przemocy w nie wymierzoną.

ocenił(a) film na 1
Oriflamme

Jeśli moralność ( czy cokolwiek ) jest relatywistyczna, to wszelka dyskusja o moralności jest bezprzedmiotowa. Są tylko subiektywne opinie, różniące się treścią, ale nie hierarchią. Samo to, że dyskutujesz przeczy relatywizmowi.

Rządzenie państwem nie polega na zapewnieniu swoim obywatelom bezpieczeństwa, lecz na podporządkowaniu ich i ich własności aparatowi władzy. Jeśli USA "interweniuje" militarnie na całym świecie robiąc sobie z kolejnych ludów wrogów, to tym samym naraża swoich obywateli na niebezpieczeństwo.

Nie rozumiesz jednej rzeczy. O tym, czy ludzie przetrwają decydują zasady. Jeśli są przestrzegane ludzkość się rozwija, jeśli nie - upada. Jest oczywistym, że życie miliona, czy nawet 100 milionów ludzi jest mniej warte niż zniszczenie zasady odpowiedzialności osobistej - bo bez jej respektowania ludzkość nie przetrwa. Zabijanie i torturowanie niewinnych dzieci, sugerowane w tym filmie, jest przejawem walki z tą zasadą. Najbardziej radykalnym przejawem, z jakim się do tej pory spotkałem.

Nie wspomnę już o tym, że tylko głupcy zajmują się walką z objawami. Torturowanie dzieci terrorysty jest jak wsadzenie chorego do lodówki, żeby zbić gorączkę. Trzeba by było prześledzić cały ciąg zdarzeń, który doprowadził do problemu. I zlikwidować przyczyny.

ocenił(a) film na 10
beniaminGT

To według tylko Twojego debilnego stanowiska tak jest. Relatywizm wcale nie skreśla dyskusji. Relatywizm nie zastanawia się nad tym co jest dobre a co złe, tylko dlaczego coś miałoby zostać zaklasyfikowane jako złe, lub dobre. Relatywizm bierze pod uwagę szereg wyznaczników, które zasadniczo wpływają na końcowe stanowisko wobec danego zjawiska. To że Ty tego nie ogarniasz, no cóż... Nie każdy jest aż tak inteligentny, by potrafić myśleć krytycznie.

Tak tak, oczywiście. Swoje dzikie teorie zachowaj na rozmowę z Tobie podobnymi, a nie z inteligentnym człowiekiem. My nie żyjemy w żadnym totalitarnym państwie, tylko w demokratycznej republice. Państwo niczego nie zagarnia od nikogo, a jeśli tak twierdzisz - daj dowody.

Zasady są różne. Istnieje zasada "śmierć wrogom ojczyzny" i wedle tej zasady każde państwo posiada aparat bezpieczeństwa narodowego, które ma chronić kraj za wszelką cenę. Śmierć terrorysty jest lepsza, niż śmierć niewinnych. Skoro można uratować niewinnych, zabijając te dzieciaki - czemu nie. Liczby wskazują jasno.
A ludzkość przetrwa zawsze, nawet jeśli zapanuje chaos, anarchia, kanibalizm i zima nuklearna.

Zatem medycyna jest głupia? Dobrze wiedzieć, nie ma co. Internetowe mądrości...

ocenił(a) film na 1
Oriflamme

Są zasady i zasady. Z pewnością wszelkie kolektywne "zasady" nie zasługują na swoje miano. Pitolenie o "bezpieczeństwie narodowym" bądź wygłaszanie haseł "śmierć wrogom ojczyzny" jest tak niejasne, że tylko dureń może uznać to za jakieś wyznaczniki moralne.
Zasada odpowiada na pytanie: Co wolno, a co nie. Hasło: "śmierć wrogom ojczyzny" nic na nie mówi. Czym jest ojczyzna? Kto ma prawo określać czym jest ojczyzna? Kto jest wrogiem ojczyzny? Kto ma prawo decydować kto jest wrogiem ojczyzny? itp.

Relatywizm oznacza, że nie ma absolutnych kryteriów dobra i zła. A dyskusja prowadzi do ustalenia prawdy. Jeśli nie da się ustalić prawdy w dziedzinie moralności - to dyskusja nie ma sensu. Ustalanie prawdy czasem jest trudne, może nawet niemożliwe. Nie zmienia to faktu, że próba ustalenia sama w sobie zakłada, że są jakieś obiektywne kryteria, które uracjonalniają takie działanie.

ocenił(a) film na 10
beniaminGT

Jak to nie, mówi jasno - śmierć wrogom ojczyzny, czyli że należy zabić każdego, kto zagraża ojczyźnie napaścią zewnętrzną, lub inwigilacją od wewnątrz. Tak bardzo tego nie rozumiesz?
Czym jest ojczyzna? Krajem zamieszkiwanym przez danego człowieka. Głębiej mówiąc - kraj z którym identyfikuje się dana osoba.

Ponieważ nie ma absolutnych kryteriów dobra i zła. Dyskusja ma tak długo sens, jak długo prowadzi do wyciągnięcia wniosków na dany temat.

ocenił(a) film na 1
Oriflamme

Dla mnie wrogiem ojczyzny Amerykanów jest rząd USA. Rozumiem, że tak jak ja uważasz, że zgodnie z tą zasadą zabicie polityków i biurokratów z Waszyngtonu mieści się w ramach zasady "śmierć wrogom ojczyzny".

ocenił(a) film na 10
beniaminGT

Nie, ponieważ rząd USA dba o USA, rząd Polski o Polskę itd. To, że Ty masz problemy ze zrozumieniem tego, to już tylko Ci współczuć.

ocenił(a) film na 1
Oriflamme

Możesz mi współczuć, a ja mogę ci nawet zazdrościć, że dobrze się czujesz w swoim kraju, że czujesz się dobrze traktowany.

Niemniej dowiodłem, że hasła w stylu "zabić wrogów ojczyzny" znaczą dla różnych ludzi bardzo różne rzeczy. Dlatego trudno podpinać to pod jakieś zasady.

Jak masz zasadę odpowiedzialności osobistej, to sprawa jest jasna. Jedna osoba nie może ponosić odpowiedzialności za to, co zrobiła druga osoba. Dziecko nie może być torturowane, bo jego ojciec coś przeskrobał.

ocenił(a) film na 10
beniaminGT

Nie, nie czuję się dobrze, ale również nie czuję jakiegoś wielkiego ucisku z którego to powodu chciałbym stąd uciekać.

Wpierw trzeba udowodnić, że ktoś jest wrogiem ojczyzny. Jak już mówiłem - wróg ojczyzny albo planuje atak od zewnątrz, albo prowadzi wewnętrzną inwigilację. Jeśli jakiś polityk przeprowadza taką inwigilację, wystawiając swoich obywateli na łaskę i niełaskę zagranicznych rządów, to owszem - jest wrogiem ojczyzny i wyrok jest jeden.

.. ale jeżeli cierpienie jednego dziecka ma doprowadzić do uratowania 10 dzieci, to moralnie nie ma w tym nic złego, ponieważ ratujemy większą ilość kosztem mniejszej.

ocenił(a) film na 6
Oriflamme

tu się wtrącę, odnośnie ostatniego zdania, jest to mieszanie logiki z moralnością
żadna krzywda w szczególności bezbronnego dziecka nie jest w żadnym stopniu moralna, tu nie działa matematyka nawet jeśli ta krzywda ma ratować tysiące istot, nikt nie powinien mieć prawa decydować kto może cierpieć a kto nie

oczywiście z logicznego punktu widzenia to fakt, nie można się rozczulać, na wojnie są ofiary i poświęca się jednostki by ratować większość

ocenił(a) film na 10
lechu1017

Moralność to tylko wymysł człowieka. Oczywiście podstawowa moralność jest nam zapisana genetycznie, lecz wszelkie inne rzeczy powyżej tej podstawy, są wynikiem umowy społecznej (pisanej, takiej jak konstytucja, czy prawo karne, lub niepisane, takie jak etyka i konwenans). Żeby zobrazować moje stanowisko, podam mój ulubiony przykład:
Mamy statek z setką pasażerów na pokładzie. Spokojnie sobie płynie, jest na środku oceanu, niestety, coś się stało i zaczyna tonąć. Szalup wystarczy dla 25 ludzi, na siłę zdołamy upchać 50, ale nie więcej, bo szalupy zaczną tonąć i nikt się nie uratuje. Zatem stajemy przed trzema możliwościami:
1. nikt nie ma prawa decydować kto może żyć, a kto nie, więc nie używamy szalup i wszyscy toną na statku.
2. każdy ma takie samo prawo do życia, więc staramy się upchać wszystkich na szalupy i wszyscy toną na szalupach.
3. decydujemy kto ma większe prawo do życia i ratujemy 50 ludzi, którzy w naszej ocenie są najważniejsi do uratowania.
Teraz pytanie, co jest bardziej moralne - w imię sprawiedliwości skazać wszystkich na utonięcie, czy w imię logiki uratować przynajmniej połowę ludzi. Połowę skazujemy tym na śmierć, ale lepsza jest połowa, niż całość.

W temacie filmu - mamy tysiące ludzi, którzy mogą zginąć w zamachu. Możemy zatem wydać na nich wyrok śmierci, uznając, że nie możemy wyrządzić krzywdy 2-3 innym ludziom w imię ich ochrony, lub wydać wyrok na tę pechową trójkę, ratując tym samym tysiące niewinnych.

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Chcesz bić człowieka z dwucyfrowym IQ? :) Potworze!
No oczywiście, że zostałbym zlinczowany. Tylko nie wiem, czego to dowodzi. Ciemny lud nie jednego zlinczował.
Nie gadam, by gadać. Całkowicie w to wierzę. Nie ja stworzyłem świat, więc nie będę brał odpowiedzialności, czy milion ludzi wyparuje czy nie. Ja odpowiadam tylko za swoją duszę, a zagładą dla tej duszy byłoby torturowanie niewinnych dzieci.

beniaminGT

Czyli szybka śmierć milionów dalej lepszym wyborem niż cierpienie (nie śmierć) dwójki? A gdybym dał Ci opcję że tylko szybka śmierć dwójki dzieci uratuje milion dzieci przed torturami? Co bys wtedy wybrał? W tym momencie zmieniam nieco okoliczności aby sprawdzić czy mówisz poważnie, a jeżeli tak to gdzie stawiasz granice.

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Jak by to powiedział bohater filmu Gran Torino: Widzę księżulku, że wytoczyłeś najcięższe działa.
Na poziomie rozumowym nigdzie nie stawiam granicy. Nie zabiję dwóch niewinnych dzieci, żeby oszczędzić tortur milionom, czy miliardom, czy bilionom.
Natomiast jestem człowiekiem, mam ludzką psychikę i ta psychika ma swoje ograniczenia, które są poza moją kontrolą. Gdybym na przykład stał ze spluwą nad dwójką dzieci i widział męczarnie milionów na wielkim telewizorze w HD i dźwięku stereo, to wedle wszelkiego prawdopodobieństwa moja psychika by w końcu pękła i zastrzeliłbym niewinne dzieci. Ale to spekulacja. Nie mogę wykluczyć, że po prostu patrzyłbym na męczarnie milionów, aż bym zwariował całkowicie.

beniaminGT

Jak już cytujesz Cllnta to chociaż raz obejrzyj jego film w oryginale a nie z lektorem. To tłumaczenie nie jest dokładne. A co do reszty... może byś zmądrzał jakbyś został sam z na ziemi po wybuchu i tesknił z swoimi dziećmi

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Widzę, że lubisz spekulować.
No to jak też pospekuluję. Załóżmy, że bomba wybuchła i zabiła 5 milionów Amerykanów. Co spowodowało zmianę polityki USA na skrajnie izolacjonistyczną. W rezultacie czego przez kolejne sto lat na całym świecie nie zginęło 50 milionów ludzi na skutek kontynuacji amerykańskiego imperializmu...

Teraz widzisz? Nie Ty stworzyłeś świat, nie Ty za niego odpowiadasz, i nie Ty go uratujesz. Jesteś tylko marnym człowiekiem, który tyle może zrobić, że kilka dobrych uczynków zbierze.
Tylko tyle i aż tyle.

beniaminGT

Czekaj czekaj, rozmawiamy o jednorazowej akcji a nie o kolejnych stu latach. Może zaraz napiszesz że cos tam coś tam a za milion lat moze ktoś wymyśli podróże w czasie. Stary obudź się, można spekulować ale w pewnym obrębie. Rozważałem różne scenariusze w wielu różnych proporcjach ale zawsze jest to tu i teraz. Ps myślę ze gdyby w ameryce zginęło 5 mln ludzi to islam by znikl ze świata w 30 minut. Jesteś naiwny jeżeli myślisz ze Amerykanie nie odpowiedzieliby ogniem i to milion razy mocniejszym.
Ostatnie pytanie, zabiłyś żeby uratować swoją matkę?

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Oj, oj, ktoś tu podwójne standardy stosuje. Moja spekulacja be, a co z twoją?! - Że mógłbym uratować miliony przed torturami zabijając dwójkę dzieci. Przecież taka sytuacja nie może się zdarzyć. Natomiast mój scenariusz jest jak najbardziej realny. Każdy jest twardy, gdy morduje innych, ale jak ktoś mu się dobierze do dupy, to już taki twardy nie jest.

Inna sprawa, że nie o realność w tym wszystkim chodziło, ale oczywiście masz prawo koncentrować się na palcu, a nie księżycu, który wskazuje.

Ty ciągle zadajesz to samo pytanie. Oczywiście, że nie zabijałbym, żeby uratować matkę. A ona na pewno nie chciałaby zostać uratowana przez morderstwo. Masz jeszcze jakieś oczywiste pytania?

beniaminGT

Smiechłem sobie na dobry sen :) Nie mam już pytań tylko kolejną spekulacje. Myślę że nawet siebie byś nie ocalił gdybyś miał wybór on albo ja. Rozumiem zatem że jak ktoś Cię napadnie to grzecznie zwijasz się w pozycje embrionalną i dostajesz w ciry.

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Widzę, że nawet nie starasz się zrozumieć. Od początku rozmawiamy o zasadzie odpowiedzialności osobistej - że nie można krzywdzić jednych, by załatwić coś drugim. Ja jestem rzecznikiem tej zasady, bo to kwintesencja człowieczeństwa, a Ty w nią nie wierzysz, bo bardziej Cię kręcą modele barbarzyńskie oparte o arytmetykę.
Niemniej, nijak się ma do obrony własnej, której jestem oczywistym zwolennikiem. Także ja też sugeruję już sen.

beniaminGT

A przepraszam, mam pytanie. A psa byś zabił za życie miliona ludzi?

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

Pytasz o policjanta czy o burka? Zresztą, odpowiedź jest taka sama w obu przypadkach: tak.

beniaminGT

Got you. Wolisz zabić policjanta który w teori ma Cię bronić niz islamskie dziecko które wiadomo co robi i na co wyrośnie. #logic

ocenił(a) film na 1
pokahontaz92

You got nothing.
Nie wiesz, co wyrośnie z dziecka. Zgadujesz, żeby usprawiedliwić swoje barbarzyństwo.

Policjant nie mieści się w moralnej definicji człowieka, więc nie przysługują mu moralne prawa ludzkie. Policjant nie kieruje się sumieniem, ale przepisem i rozkazem, więc i ja wobec niego czuje się zwolniony z kierowania się sumieniem.

Oriflamme

"W moim mniemaniu można zaszlachtować bestialsko dowolną liczbę ludzi, jeśli w ten sposób można uratować liczbę większą, niż liczba zabitych."

Jakim "synem kobiety lekkich obyczajów" trzeba być, żeby tak uważać. Pierwsze skojarzenie jakie mi przeszło na myśl, to że tylko komunista by mógł coś takiego twierdzić. I jak widać po kolejnych twoich wiadomościach nie myliłem się. Więc mam dla ciebie taką prośbę. Oddaj swoje życie w zamian za życie milionów, które by zginęły, gdyby kiedykolwiek udało ci się wprowadzić komunizm.

ocenił(a) film na 10
adamak1990

A po co, skoro nijak komunistą nie jestem? Od kiedy zresztą komunizm polega na ideologii zabijania? Jak głupiś, to się nie odzywaj. Mylisz dziecko jedno z drugim i myślisz, żeś mądry.
A kto może tak uważać? Każdy. Mamy wolność poglądów. Życie większości ludzi jest cenne, ale jeśli już stajemy przed wręcz przymusem wybrania jednego lub drugiego, to należy spojrzeć na wszystko w prosty, logiczno-matematyczny sposób. Dla przykładu lepiej zabić hydraulika, niż profesora, tak samo jak lepiej zabić trójkę niewinnych dzieci, niż skazać na śmierć ich miliony. Twierdzenie, że życie terrorysty/mordercy jest równie cenne co życie ofiary, jest po prostu zwykłym brakiem szacunku do ofiar.

Oriflamme

Wiem wystarczająco o komunizmie by go odrzucić. Komunizm polega na przymusie i to go w moich oczach dyskredytuje, bo nie wierzę by wszyscy ludzie odrzucili własność. Oczywiście masz wolność poglądów i tego nie neguję, dopóki nie będziesz robił nic co ingeruje w moją wolność i własność. Nie mam nic przeciwko zabijaniu przestępców. Mówiłem o kalkulacji na niewinnych ludziach. Ja bym nie zabił niewinnego by ratować innego bo nie jestem bogiem. Traktuję ludzi indywidualnie i tak samo jakbym nie poświęcił życia za mnóstwo nieznanych mi ludzi tak samo nie będę nikogo do tego zmuszał. Ty możesz uważać inaczej, ale ja będę takie zachowanie uważał za niemoralne i które powinno być karalne, chociaż inni ludzie nie muszą się ze mną zgadzać.

ocenił(a) film na 10
adamak1990

Cóż, wszystko polega na przymusie pod pewnymi względami. W komunizmie musisz odrzucić zachłanność, w nacjonalizmie otwartość, z kolei w demokracji egoizm. Każdy ustrój promuje dane zachowania, potępiając jednocześnie inne.

Wolność z definicji polega na swobodzie, przy czym swoboda nie może ograniczać innych, bo wtedy już mówimy o dyktacie jednych nad drugimi, gdzie ktoś ma większe prawa niż inni. Za tym pod pewnym względem jestem, lecz to nie nasz temat.

Oczywiście, co do przestępców nie ma tutaj wątpliwości, choć sam borykam się z akceptacją kary śmierci, bowiem zaczyna bardziej do mnie przemawiać przymusowa robota do końca życia na rzecz społeczeństwa, przy minimum zapewnionym ze strony państwa, na zasadzie "masz robić do końca życia i damy ci tyle leków i jedzenia, byś żył. Gównianie, ale żył". Jeśli idzie o niewinnych, to jest to dla mnie czysto logiczna kalkulacja na bazie darwinizmu społecznego - bardziej przydatne jednostki mają pierwszeństwo wobec mniej przydatnych, co wynika z prostej potrzeby zabezpieczenia całego gatunku od strony intelektualnej, militarnej, czy też politycznej, dlatego ratować będziemy wpierw noblistę, a nie asystenta, marszałka, a nie kaprala, czy też nie wójta, a prezydenta. Jest to logiczne i takie decyzje podejmujemy ciągle, chcąc, czy też nie chcąc. W drugiej kolejności liczy się wiek potencjalnych ofiar. O wiele ważniejsze jest zabezpieczenie dzieci i ludzi w wieku 20-40 lat, niż ludzi powyżej 60 roku życia, co spowodowane jest zwykłym pragmatyzmem - pokolenie starcze nie ma istotnego wpływu na demografię, ekonomię, czy też nawet naukę danej społeczności. Następnie pod uwagę należy wziąć predyspozycje zdrowotne. Czynników zatem jest cała masa, które trzeba uwzględnić.
Jednak w naszym filmowym przykładzie sytuacja była bardzo prosta - życie trójki ludzi w zamian za życie milionów. Zarówno żona, jak i dwójka dzieci byli niewinnymi postronnymi, lecz jednak ich śmierć mogła wpłynąć na zamachowca, ratując miliony. Ostatecznie zatem stajemy przed prostym moralnym dylematem, wyboru prawa do życia trzech osób, lub milionów. Oczywiście zgadzam się z opinią, że takie wybory nie powinny mieć miejsca, bo każde życie (poza paroma wyjątkami) jest indywidualnie wartościowe i bezcenne. Jeśli jednak już stajemy realnie przed takim wyborem, to musimy podjąć decyzję. Ostatecznie możemy też działania nie podjąć, ale w takich sytuacjach najczęściej nie wybranie żadnej ze stron jest w gruncie rzeczy opowiedzeniem się po tej gorszej.

Oriflamme

Znam jedną doktrynę, która nie zezwala na stosowanie przymusu ani przemocy wobec niewinnych ludzi, ale o tym może później.

Określenie potrzeb ludzkich i ich hierarchii jest bardzo trudne, lub nawet niemożliwe, jeśli robimy to dla tak szerokiej grupy ludzi jak członków danego państwa. Najlepszy znany mi sposób to wolny rynek. "Teorię kalkulacji" opierasz na funkcjonowaniu państwa i w takim przypadku faktycznie rodzi się potrzeba by podjąć jakieś działania. Jak każde działania w imieniu ludzi lub dla dobra ogółu spotkają się z krytyką i aprobatą. Inną sprawą jest moja wątpliwość w egzekwowanie tej teorii w praktyce, wątpię by osoba lub grupa u władzy wyealiminowała bliską jej lub osobę którą ceni, jeśli ta by się znalazła kolejna na liście.

Odrzucam również potrzebę istnienia państwa, a przynajmniej obowiązku przynależenia do niego (w praktyce mogłaby to być secesja lub możliwość osiedlenia się na usypanej wyspie poza terenami morskimi przynależącymi do państw) z tego samego powodu co komunizm. A mianowicie z powodu depenalizacji pewnych rodzajów przemocy i przymusu. Każdy człowiek powinien móc rozporządzać sobą i swoją własnością bez ograniczeń (o ile nie narusza wolności ani własności innych osób).

Co do przykładu z filmu to podtrzymuję opinię i argumentację z poprzedniej wypowiedzi i dodam, że w przypadku gdy każdy odpowiada za siebie nie stanęlibyśmy przed takim dylematem. A że jest to kwestia moralności to nie zamierzam nikogo do tego przekonywać, mogę wyrazić jedynie swoje zdanie.

PS. Jako, że nie lubię argumentów ad personam, muszę wytłumaczyć moją pierwszą wypowiedź. Napisałem ją pod wpływem emocji jako, że mam alergię na komunistów. Nie wiem co uważasz za koszerny komunizm i szczerze nie interesuje mnie to czy ktoś uważa, że nie mam praw do żadnej rzeczy do której sobie roszczę, czy tylko do części. Dlatego dla mnie komunizm to szeroko pojęte działania negujące instytucję własności.

ocenił(a) film na 10
adamak1990

Wiadomo, tutaj zawsze wiąże się ryzyko korupcji i łamania prawa. Jeśli owe prawo obejmie naszych bliskich, wysoko postawione osoby, gdyby je poinformować, że ich bliscy znaleźli się na liście "do odstrzału", szybko podjęliby przedsięwzięcia, nawet nielegalne, by bliskich ocalić.

Wpierw trzeba w ogóle zdefiniować czym państwo jest. Kiedyś było konstruktem narodowym, mającym na celu dyplomatyczne, fizyczne i ekonomiczne zapewnienie ochrony dla poszczególnej grupy ludzi. Dziś jednak, w erze globalizacji, narastających tendencji zjednoczeniowych w skali całych kontynentów, oraz postępującego kosmopolityzmu, państwo jako konstrukt narodowy zaczyna się rozsypywać, na rzecz tworów multikulturowych, z czego poszczególne elementy takiego tworu łączyć może jedynie język, zaś kultura, obyczajowość, tradycja, religia i prawo rodzinne mogą być diametralnie różne, niż to promowane przez autochtonów. Ja jestem zwolennikiem rządu światowego, zjednoczenia ludzkości pod jedną flagą, z jednym oficjalnym językiem, lecz przy jednoczesnym zapewnieniu minimalnej autonomii poszczególnym jednostkom administracyjnym, które wpierw oczywiście miałyby granice ex-państwowe, lecz wraz z ujednoliceniem językowym i transferem kulturowo-obyczajowym, możnaby podzielić je na bardziej wygodne do zarządzania jednostki. Miałoby to o tyle dobry wpływ, że wykluczonoby wszelkie wojny międzynarodowe, polegające na dostępie do surowców i w ramach konfliktów granicznych o sporne ziemie. Ponadto zjednoczona ludzkość jak nigdy wcześniej miałaby wielką możliwość globalnego inwestowania w naukę, co znacząco by przyśpieszyło szybkość postępowania badań w poszczególnych dziedzinach. Poprawiłaby się również dystrybucja żywności, na czym zyskałyby regiony opanowane falą głodu, a także opanowane falą różnych chorób, na które kraje Zachodu dawno mają lekarstwa. Wszelkie problemy by były rozwiązywane w skali globalnej, a nie tylko lokalnej. Pewien centralny komitet planowania, zwany rządem, byłby jednak do tego niezbędny i musiałby istnieć, by świat nie utopił się w całkowitej anarchii, spowodowanej brakiem organów egzekwowania poszczególnych umów społecznych.

Koszerny komunizm, czyli ten w wydaniu marksistowsko-engelsowskim, jest jedynym słusznym komunizmem. Zakładał on zniesienie instytucji państwa, własności prywatnej, oraz zniesienie dystrybucji pieniądza. Produkcja i dystrybucja towarów miała się odbywać w oparciu o zasadę "każdemu wedle potrzeb". Marks miejscami postulował nawet tak radykalne twierdzenia, jak np. wspólne żony, gdzie kobieta należałaby do całej społeczności. Trzeba jednak pamiętać, że komunizm w tym wydaniu nie jest doktryną polityczną, a tworem utopijnym, niesamowicie przypominającym i na myśl nasuwającym "Utopię" Tomasza Morusa. System ten w naszej rzeczywistości nie może zaistnieć, a nawet gdyby mógł, to byłby skrajnie nieefektywny w skali rozwoju naszego gatunku. Późniejsi marksiści zdawali sobie z tego sprawę, dlatego np. Lenin zerwał z ponad połową twierdzeń Marksa, wiedząc, że wspólne żony rozbiją podstawową komórkę państwową - rodzinę, zniesienie pieniądza zniszczy ekonomię, zaś brak rządu - doprowadzi do anarchii i ostatecznego rozpadu komunizmu. Lenin również zmienił zasadę "każdemu wedle potrzeb" na "każdemu wedle zasług". Było spowodowane to tym, że społeczeństwo w owym czasie było niesłychanie biedne i rozdawanie każdemu wedle potrzeb by było dla ekonomii zwykłym samobójstwem. Stąd też zrewidował poglądy Marksa i tak powstał marksizm-leninizm, który był na początku XX wieku podstawą dla wszystkich ruchów socjalistycznych na świecie. Ta myśl była jednak za mało radykalna dla następnego wielkiego socjalisty - Stalina. Stalin jeszcze bardziej zrewidował te poglądy i powstał stalinizm, który ostatecznie stał się podstawą ruchów socjalistycznych na całym świecie w II poł. XX w.. Państwa afrykańskie, południowoamerykańskie, Kuba, ChRL, Korea Północna, Wietnam Północny - wszystkie one budowały ustrój w oparciu o totalitarne zasady stalinizmu, który de facto był już całkowitym wypaczeniem marksistowskiej myśli. Istnieje ponad 30 szkół komuznimu, z czego jedne są lepsze, inne gorsze, lecz w ogólnym rozrachunku wszystkie dążą do nieosiągalnej utopii.
Co ciekawe jeszcze, dodam tak w ramach ciekawostki, o ile socjaliści po Marksie uważali kapitalizm za zbrodniczy system wyzysku, który należy zniszczyć, o tyle Marks kapitalizm gloryfikował. Marks zawsze uważał, że komunizm jest ostateczną formą kapitalizmu, a więc wpierw kapitalizm wytwarza ogromną ilość dóbr, a następnie dochodzi do komunizmu, w którym najniżej usytuowane jednostki mają do tych dóbr dostęp, poziom zamożności się wyrównuje (biedni stają się bogatymi) i w ten sposób powstaje nam komunizm - bezklasowe społeczeństwo, w którym każdy dostaje wedle potrzeb. Socjaliści za to postulowali, że kapitalizm należy niszczyć i ostatecznie wprowadzono go w państwie całkowicie do niego nieprzystosowanym - Rosji. Marks wiele razy podkreślał, że Rosja to na wpół-barbarzyński kraj, który należy wykreślić z mapy Europy i na jego miejsce odtworzyć Polskę, od Poznania aż po pasmo gór Uralskich.
Czyż to nie ironia losu, że państwo, które tak Marks nienawidził, wpierw przyjęło jego poglądy, a następnie je wypaczyło, zaś państwo które Marks tak podziwiał, w 1920 zatrzymało falę postępującej sowietyzacji?

Oriflamme

Zacznę od końca. Zgadzam się z Twoją opinią na temat komunizmu poza jedną rzeczą. Opinia, że w pewnym momencie kapitalizm należy zastąpić komunizmem sugeruje, że dalszy rozwój jest już niepotrzebny, a więc wszystkie potrzeby ludzkie są już zaspokojone. Według mnie ludzkie potrzeby są nieograniczone, a nawet jeśli są to jesteśmy niewyobrażalnie daleko od ich wyczerpania.

Państwo definiuję jako organizację mającą monopol na stanowienie i egzekwowanie prawa. Celem prawa, czyli zasad, którzych nie wolno nam łamać, jest unikanie konfliktów między ludźmi. A przynajmniej powinno być. Jeśli na Ziemi istniałby tylko jeden człowiek nie ma szans na powstanie konfliktu, nie potrzeba żadnych zasad ani prawa. Twój plan ma jedną zasadniczą wadę (pomijając pewnie wiele innych drobniejszych), a mianowicie stosujesz przymus wobec ludzi, którzy nie chcą robić tego co nakazujesz i ta wizja ich nie interesuje. Prawdopodobnie zakazywałbyś i nakazywał wielu rzeczy, a to tworzy konflikty, a nie zapobiega im. I czym jest przymus jeśli nie spotkają ludzi konsekwencję jego nieprzestrzegania. Dlatego państwo, tak jak je zdefiniowałem powyżej, polega na karaniu i jego depenalizacji, na początku grzywną, w przypadku odmowy lub postawienia się aresztem, dalej prawdopodobnie zabójstwem również ludzi, którzy nigdy nikomu nie zaszkodzili, ale nie zamierzali się podporządkować cudzym wizjom. Dlatego pisałem, że państwo (w tym komunistyczne) jeśli chce być w istocie państwem i rządzić, musi zabijać nieposłusznych ludzi. W praktyce zabójstw mogłoby być niewiele lub nawet wcale w co wątpię. Staje się tak tylko dlatego, że państwo stosuje terror wobec swoich obywateli i są oni świadomi olbrzymiej przewagi nad nimi i możliwych konsekwencji, dlatego nie podejmują działań obronnych.
Nie przedstawiłeś zarysu prawa, nakazów i zakazów, które by obowiązywały dlatego ciężko mi się odnieść do całego pomysłu, ale podstawą funkcjonowania jest przemoc, przymus i terror wobec niewinnych co jako niemoralne odrzucam.
Egzekwowanie umów i prawa jest możliwe inaczej niż przez monopolistę. Wiem, że w obecnej rzeczywistości wydaje się to komuś nierealne. Sam miałem wątpliwość co do tego na początku.

ocenił(a) film na 10
adamak1990

Cóż, według mnie Marks uległ duchowi swoich czasów. W XIX wieku panowało powszechne przekonanie, że już wszystko wynaleziono, że już nic nowego nie powstanie. Z tego powodu uważano, że osiągnięto już najwyższy z możliwych poziom rozwoju. Być może to było powodem końcowego wniosku Marksa, że potrzeby ludzi mają skończoną wielkość i że teraz wystarczy tylko się zjednoczyć, spełnić potrzeby i tak żyć aż do końca świata. Marks nie zdawał sobie sprawy, że 200 lat później będziemy wyciągać ręce po nieśmiertelność, ultraskuteczne leki, kuracje genetyczne, plany kolonizacji kosmosu, ogólnoświatowy wolny rynek i globalną sieć wytwórstwa. Nie zdawał sobie sprawy, bo i jakże by mógł, z przyszłej przebudowy drabiny społecznej, umów międzynarodowych i tak dalej. Komunizm stał na straży ludu pracującego, lecz dziś lud pracujący zastępowany jest w fabrykach przez postępującą wielkimi krokami automatyzację. W fabryce gdzie ongiś pracowało po 40.000 pracowników, dziś pracuje 100, którzy zaprogramują maszyny, sprawdzą ich stan techniczny, naprawią i sprawdzą czy wszystko jest dobrze pakowane/mocowane/rozlewane. Dziś drabinę przebudowujemy na sektor usług, oraz handlu, nie zaś produkcji, która była centrum idei komunizmu.

W przypadku tworzenia dużej, zróżnicowanej grupy nakazy należy ograniczyć do absolutnego, podstawowego minimum, zaś resztę pozostawić neutralną. Takie np. związki homoseksualne, lub też poligamia nie powinny być ani promowane, ani zakazywane. Powinny być po prostu dostępne, tak by obywatel sam mógł je osądzić i samodzielnie zdecydować, czy chce tworzyć taki związek, czy też nie. Rzeczy szkodliwe dla zdrowia, takie jak alkohol, narkotyki, tytoń i inne powinny być dostępne wraz z wejściem w wiek dojrzały, tj. wraz ze zdobyciem pełni praw i obowiązków obywatelskich, przy czym owe substancje powinny być kontrowane ściśle przez komisje, zajmujące się badaniem zawartości, jakości i dystrybucji owych. Można tutaj wymieniać całą masę rzeczy. Prawo powinno bronić podstaw ładu społecznego, jak np. ochrona życia obywateli, ochrona mienia obywateli przed kradzieżą, lub zniszczeniem, przed defraudacją cudzych pieniędzy, zabezpieczeniem praw handlowych, pacjenta, bezpieczeństwa pracy, pracowniczych, oraz wielu, wielu innych. Są to podstawy, z którymi nikt nie dyskutuje i które są podstawą zachowania ładu społecznego, podstawą sądownictwa w każdym cywilizowanym kraju. Resztę należy pozostawić obywatelom do ich własnego osądu moralnego.

Oczywiście są rzeczy, które uważam, że powinny być zakazane w każdym kraju. Wolność słowa jest wielkim osiągnięciem, ale powinny istnieć pewne jego obostrzenia. Dla przykładu negacja holocaustu jest zwykłym kłamstwem historycznym i istnieje nawet prawny zakaz propagowania tzw. "kłamstwa Oświęcimskiego". Na równi powinno być zakazane głoszenie poglądów sprzecznych ze współczesną wiedzą naukową. Mam tu choćby na myśli Polskie Stowarzyszenie Płaskiej Ziemi, które promuje pogląd, jakoby Ziemia była płaska. Jest to jawne kłamstwo, które jest obalone przez nauki o Ziemi, oraz przez fizykę i astronomię, zatem głoszenie takiego poglądu powinno być zakazane i za jego głoszenie powinny istnieć konkretne kary. Można tu wymienić również promocję komunizmu, socjalizmu, faszyzmu, nazizmu, kreacjonizmu, rasizmu, homeopatii, oraz innych alternatyw, które są społecznie szkodliwe, przeczą naszej wiedzy naukowej, lub które kłócą się ze zdrowym rozsądkiem i ogólnie przyjętą etyką społeczną.
Kary powinny być tak pieniężne, jak również kary pozbawienia wolności, a nawet przymusowej pracy. Karę śmierci bym zarezerwował wyłącznie na nieludzkie przypadki zbrodni, zaś w innych szkodliwych społecznie przypadkach - ciężkie roboty. Wszak zawsze jest coś do zbudowania, wyremontowania, załadowania, zaś więźniowie to tania, łatwa siła robocza.

Używanie przemocy sam uważam za złe, lecz nieraz konieczne, by zapanować nad chaosem. Uważam to jednak za najwyższą konieczność i przed wprowadzeniem argumentu siły, powinno istnieć co najmniej kilka innych sposobów rozwiązania problemu, nie opierających się na użyciu siły. Nie jestem w żadnym wypadku za terrorem, ponieważ wtedy tworzymy system zbrodniczy. Sprawiedliwość powinna posiadać instytucje i narzędzia pozwalające egzekwować prawo bez użycia siły jako argumentu nadrzędnego. Powiem to jednak raz jeszcze - należy chronić obywateli przed szkodliwymi ideologiami, stąd każdy mieć powinien prawo, by uważać co chce, lecz nie powinien mieć możliwości wygłaszania swoich poglądów publicznie, jeżeli te niosą ze sobą zagrożenie dla ładu społecznego, naukowego rozumienia świata, lub jeśli niosą ryzyko dla życia, lub zdrowia ludzkiego, tak fizycznego, jak i psychicznego.

Monopol ma tę wadę, że nie ma przed nim ucieczki. Jeżeli w takim Afganistanie ktoś ogranicza wolność, to człowiek może wyjechać tam, gdzie tej wolności nie ograniczają i po sprawie. W wypadku globalnego państwa, gdyby wprowadzono prawa ograniczające wolność, to nie istniałoby miejsce, w które można by przed owym uciec, co byłoby problematyczne, lecz liczyć należy, że ustrój jakoś by się sprawdził. Sam nie wiem czy demokracja by była dobra, ale byłby to na pewno ustrój wyjściowy dla takiego państwa, które powoli by można przebudować na oligarchię intelektualną, opartą o elementarne zasady demokracji.

Oriflamme

Tak jak mówiłem wcześniej, nie winię nikogo za teorię czy poglądy. Marks się mylił i jego intencję były prawdopodobnie słuszne. Winię ludzi, którzy próbowali wprowadzić tą lub podobną wizję. Nie wiem czy swoją wypowiedzą sugerujesz, że rozwój technologiczny powoduje bezrobocie, jeśli tak to jesteś w błędzie. Może tak się dziać jedynie w krótkim okresie, w dłuższym okresie powoduje to wzrost gospodarczy i poprawę warunków (co na logikę człowieka nieskalanego propagandą wydaje się niemal oczywiste), a nawet wzrost zatrudnienia. Henry Hazzlit opisał to jako jeden z przykładów w swojej książce "Ekonomia w jednej lekcji". Jest to dobra książka, ale po przeczytaniu paru rozdziałów wiemy juz niemal zawsze w jaki sposób patrzeć na różne problemy i kolejne rozdziały już tak nie zaskakują bo sami widzimy konsekwencje pewnych działań. Książka może wydawac się oczywista pod koniec, ale to z tego powodu, że Hazzlit zaimplikował we mnie zdolność patrzenia na "nie tylko co to widać, ale również to czego nie widać". I uważał to za cechę charakteryzującą dobrego ekonomistę (za którego bynajmniej się nie uważam).

Odnośnie Twojego pomysłu: Ochrona życia i mienia jest oczywistością. Prawa poszczególnych zawodów, pacjenta czy tym podobnych powinny być określane w umowie, a nie odgórnie przez prawo. Co jeśli prawo nakazuje pracownikowi zawarcie w umowie korzystnego dla niego okresu wypowiedzenia ze strony pracodawcy, a pracownik nie tylko uważa to za niepotrzebne a nawet zbędne czy wadzące. Nie potrzeba żadnego prawa pracy, pracodawca i pracobiorca mogą uzgodnić na jakich warunkach chcą współpracować. Ograniczenia nakładane na umowę mogą prowadzić jedynie do zmniejszenia ilości zawieranych umów, czyli w tym przypadku bezrobocia.
Ludzie różnie się rozwijają, zakazywanie im uczestniczenia w wymianie handlowej pewnych dóbr (np. alkoholu, tytoniu narkotycków) jest niepotrzebnym ich ograniczaniem. Ja uważam, że każdy człowiek ma wolną wolę w podejmowaniu działań, jeśli nawet są one niekorzystne dla niego. Pilnować "niepełnoletnich" powinni ich rodzice czy opiekuni. Powinni sprawdzać na co ich dzieci wydają pieniądze, a w przypadku wątpliwości odciąć kieszonkowe. Jeśli zaś "niepełnoletnia osoba" zarabia własne pieniądze nie widzę potrzeby by ograniczać jej prawo do dysponowania jej własnością i zaspokajania potrzeb, choćby były uznawane za marnotractwo czy szkodliwe dla niej. Wprawdzie czym innym są pieniądze jeśli nie dowodem, że ktoś wykonał pożyteczną lub pożądaną pracę dla społeczeństwa.

O Stowarzyszeniu Płaskiej Ziemi usłyszałem zaprawdy niedawno i jest to organizacja zdecydowanie bardziej śmieszna niż groźna. Według mnie propagowanie kłamstwa jest po pierwsze ciężkie do udowodnienia, z jednej strony stoi kłamstwo, a z drugiej głupota. Czy twierdzenie, że osoby o rudym kolorze włosów są wredne i należy unikac z nimi kontaktów jest kłamstwem? Myślę, że tak, ale może kiedyś się okaże, że gen odpowiadający za kolor włosów odpowiada również za inne rzeczy. Przykład ten jest jedynie iluzoryczny, chodzi mi o ukazanie, że wiedza, którą posiadamy nie musi być w 100% prawdziwa, a nawet jeśli jest to czy należy wsadzać do więzienia idiotę, który uwaza, że 2+2x2=8 i wszystkim tłumaczy jak dojść do tego wyniku. Oczywiście podane przez Ciebie "-izmy" uważam za złe i niesłuszne. Natomiast nie uważam by trzeba było za nie karać. W takim przypadku musiałbyś ukarać 90% społeczeństwa za promowanie i popieranie działalności socjalnej państwa. Pitagorejczycy twierdzili, że Ziemia jest jednym z obiektów ruchomych okrążających Słońce, a swoim ruchem dookoła osi powoduje nastanie dnia i nocy. Wiele wieków ludzie odrzucali tę tezę i uważali ja za absurdalną. Jak dzisiaj powszechnie (???) wiadomo jest to prawda. Homeopatia to jednak wg mnie troszkę inna sprawa od namawiania do wiary w zbawienny wpływ socjalizmu. Jeśli nabywamy lek lub usługę medyczną, która ma nas wyleczyć, lub o której działaniu zostaliśmy poinformowaniu i nie było tam informacji, że ten polega na efekcie placebo lub mu zbliżonemu, albo wprost, że jest to lek homeopatyczny to takie działanie można uznać za oszustwo i złamanie warunków umowy zawartej w momencie zakupu. Jeśli zostaliśmy zapoznani z tą informacją to "widziały gały co brały". Tak samo jak kupując puszkę makreli, która okazuje się tuńczykiem mamy możliwość dochodzić swoich praw powołując się na oszustwo i złamanie umowy zakupu.

Oczywiście, przemoc i agresja jest konieczna, ale jedynie w stosunku do jednostek, które jako piewsze użyły przemocy i zainicjowały agresję. Mylisz chyba definicję terroru. Oczywiście, że zamierzasz stosować terror. Powtarzając za internetowym słownikiem języka polskiego. Terror to "przemoc i okrucieństwo albo groźby ich użycia stosowane wobec ludzi w celu ich zastraszenia". Oczywiście, że zamierzasz to stosować, chcesz by ludzie wiedzieli, że jeśli nie będą przestrzegali wyznaczonych przez Ciebie zasad to spotka ich kara. Nawet jeśli nikogo nie ukarasz, a co musi mieć miejsce by ludzie mieli świadomość, że kara jest realna, a nie jedynie wyimaginowanym prawnie zapisem. Nawet wtedy będzie to "groźba użycia przemocy" czym niewątpliwie jest konfiskata majątku, ograniczenie wolności, mienia, czy życia. Będziesz stosował terror by ludzie podporządkowali się Twojemu planowi. Wiem, że to jest nieprzyjemne spotkać się z taką oceną i uznać, że coś jednak jest na rzeczy. Pocieszające jest jednak to, że nie da się osiągnąć ładu społecznego bez monopolu na agresję, przemoc i przymus. Czy aby napewno? Sam wiele lat byłem zwolennikiem istnienia państwa i klasycznego liberalizmu. Niewyobrażałem sobie funkcjonowania społeczeństwa bezpełnienia przez państwo usług bezpieczeństwa. Nigdy nie patrzyłem na państwo jako by było agresorem, uznawałem to za konieczność. Cytując za Rothbardem: "A czymże innym w istocie jest państwo niż zorganizowanym bandytyzmem? Czym są podatki, jeśli nie złodziejstwem na gigantyczną, niekontrolowaną skalę? Czym jest wojna, jeśli nie masowym mordem w skali niemożliwej do osiągnięcia przez prywatną policję? Czym jest pobór, jeśli nie masowym niewolnictwem? Czy można sobie wyobrazić prywatną formację policyjną, której uszłoby na sucho popełnienie choćby maleńkiej części tego, co państwa robią bezkarnie, rutynowo, rok po roku i stulecie po stuleciu?"
Wiele miesięcy upłynęło bym zrozumiał te słowa, uznał ich autentyczność i przekonał się o tym, że społeczeństwo może się samo zorganizować za pomocą dobrowowalnych umów i relacji wolnych od przymusu i agresji. Opłacających konkurujące ze sobą agencje ochronne pilnujące ich mienia i wolności, a w przypadku zaistnienia konfliktu z innym człowiekiem, agencje porozumiewające się co do kompetentnego i bezstronnego arbitra, który rozstrzygnie konflikt, oraz zobowiązujące się do przestrzegania wyroku arbitra. To tak w wielkim skrócie, bo od razu pojawia się wiele wątpliwości, które miałem i ja a po pewnym czasie się rozpłynęły.
Choć nie czytałem wielu dzieł Rothbarda pewne jest, że czytał on Marksa i o nim wspominał, choć ideologie są zdecydowanym przeciwieństwem. Wg libertarian własność, czego Marks nie uznawał, jest obok wolności najważniejszą instytucją. Wiele mówiący jest tytuł jednej jego książki: "Manifest libertariański" o nieco znajomo brzmiącym tytule, czyż nie?

Dwa razy powtarzałem się, że odrzucam przymus i przemoc wobec niewinnych jednostek i chyba nie dotarło to wystarczająco do Ciebie, więc powtórzę to jeszcze raz dosadniej. Mam na prawdę głęboko Twoją wizję świata, jeśli chcesz ją urzeczywistnić znajdź ludzi, którzy uwierzą w słuszność Twoich poglądów i którzy bedą się w stanie podporządkować by odnieś korzyści z uczestniczenia w tym tworze. Natomiast odwal się ode mnie i innych ludzi, którzy chcą sami wydawać swoje pieniądze na co chcą; zawierać umowy zobowiązujące ich do pracy przez 72 godziny z rzędu; zakładających się, że zażyją 10 dawek heroiny; chodzących po linie nad przepaścią bez zabezpieczeń; testujących prototypy kamizelek czołgoodpornych. W skrócie, odwal się ode mnie i od mojej własności. Jeśli kiedyś uznam, że chcę w czymś uczestniczyć i na to łożyć pieniądze lub dokonać jakiejś transakcji to to zrobię. Jeśli nie, to zmuszając mnie do tego, będziesz kolejnym z tych wizjonerów, którzy chcąc naprawić krzywdy świata są ich przyczyną.

Na koniec wypowiedzi bonus dla Ciebie. Nie da się, a przynajmniej nie znam takiego przypadku, by w kiedykolwiek w historii udało się ustanowić granicę dla rządu, której on nie przekroczy. Najlepszym przykładem są Stany Zjednoczone i ich konstytucja mająca zapewnić obywatelom swobody obywatelskie i znacznie ograniczyć rząd. Była to naprawdę podziwu warta inicjatywa i jakże piękna. W praktyce ponad dwa stulecia później zapisy konstytucji są interpretowane jako zezwalające na zwiększenie kompetencji, nie zaś zgodnie z intencją twórców. Rozmawia się o zakazie pewnych typów broni, bo przecież druga poprawka mówi o prawie do posiadania broni, a przecież można mieć broń, ale co z tego, że nie każdego typu i czasem władze muszą wydać na to zgodę. Także Twoja wizja, nawet jeśli by była słuszna nie może pozostać wierna początkowym założeniom i w przeciągu lat zostanie wielokrotnie zmodyfikowana. Wiele osób sugeruje, że rząd, nawet jak najmniejszy, ma tendencję do poszerzania swoich kompetencji, co jak pokazuje obecna rzeczywistość wydaje się tezą jak najbardziej prawdziwą. Kiedyś na youtubie widziałem filmik pt. bodajże " If you were a king", który pokazuje, że nawet ktoś kto chce dobrze dla swoich poddanych jedyne co może im zaoferować to przemoc i przymus w celu spełnienia swojej wizji i naprawienia świata. Naprawdę polecam ten filmik, o ile się nie mylę to oglądałem go i było dostępne polskie tłumaczenie, więc naprawdę polecam.

ocenił(a) film na 10
adamak1990

Owszem, taka jest moja opinia i póki co za tą tezą stoi 200 lat historii. Wszak zatrudnienie zmniejszało się, wraz z postępującą automatyzacją przemysłu. Trudno mi sobie wyobrazić, by zautomatyzowana fabryka wymagała wielkiego zatrudnienia. To raczej ludzie są tam zatrudniani na tyle, by zapewnić optymalną wydajność fabryki, lecz coraz rzadziej to ludzie wykonują pracę, a coraz częściej pełną produkcją zajmują się maszyny, przynajmniej taki trend utrzymuje się w krajach wysokorozwiniętych.
Ekonomistą nie jestem, a nawet zbytnio nigdy się w nią nie zagłębiałem, więc zapewne wiele istotnych szczegółów umyka mojej uwadze. Swoje spostrzeżenia buduję na bazie tego, co jaskrawo rzuca mi się w oczy. Zdaje mi się jednak, że postęp nie tyle technologiczny sam w sobie, co postęp w dziedzinie mechatroniki, nanotechnologii i automatyzacji wyklucza zbędne rzesze ludzi, na rzecz bardziej precyzyjnych maszyn. Dla przykładu we wzorowym szpitalu, w którym sale operacyjne by były wyposażone w roboty medyczne, oraz w zautomatyzowane roboty medyczne w skali nano, zatrudnienie dla chirurgów by było mniejsze, z racji na przejęcie części obowiązków przez maszyny.

Po przejrzeniu spisu treści, stwierdzam, że książka na pewno jest ciekawa, choć nie przedstawia aż tylu rzeczy, o których bym nie wiedział. Dla przykładu podatki zniechęcające do produkcji, co jest oczywistą oczywistością. Sam dorabiam sobie jako kelner. Pieniądze, jakie muszę płacić na szereg podatków i ubezpieczeń, które zostały mi narzucone, a których sam nigdy nie wybierałem, pójdą do rządu, choć gdyby nie to, to wydałbym je na książkę, grę komputerową i pizzę, pobudzając trzy różne elementy naszej gospodarki. Wiadomym jest, że im mniejsze podatki, tym więcej obywatel może kupić, tym większy zysk mają firmy i mogą więcej wyprodukować. Według mnie zatem ciężar podatku powinien leżeć na bogatych, oraz na dużych przedsięborstwach, na tyle jednak, by nie ograniczyć ich rozwoju.

Oczywiście, jak najbardziej uważam, że pracodawca powinien mieć wolność podejmowanej umowy z pracobiorcą i ostateczna formuła umowy powinna zostać zaaprobowana przez obie strony. Prawo pracy powinno chronić podstawowe racje obu stron, takie jak prawo do urlopu, ostateczny termin wypłaty pensji przez pracodawcę, oraz kilka innych podstaw.
Zgadzam się również z wolnością obrotu różnymi towarami, również tymi szkodliwymi dla zdrowia, lecz uważam, że powinna istnieć bariera wiekowa w ich nabywaniu i rozprowadzaniu. Argumentuje to tym, że osoby niepełnoletnie nie patrzą jeszcze na życie w sposób dostatecznie dojrzały, często kierując się zasadą "teraz jest teraz, martwić będziemy się na starość". Osoby podejmujące decyzje przyjmowania różnych substancji szkodliwych, takich jak alkohol, tytoń, lub narkotyki, powinny osiągnąć pewien wiek, który byłby wiekiem już w miarę wyrobionych poglądów, oraz pewnej odpowiedzialności życiowej.

Cóż, różnica między rudością, a płaską Ziemią jest ta że nie ma dowodów na rzecz wredności rudych ludzi, z kolei są dowody na to, że Ziemia jest okrągła, stąd też owe Stowarzyszenie głosi kłamstwo naukowe, którego obalenie znajdujemy w byle jakim podręczniku do geografii. Poza tym Stowarzyszenie nie tylko twierdzi, że Ziemia jest płaska, ale fabrykuje również dowody, co jest oszustwem naukowym. Stąd też państwo powinno zareagować i zdelegalizować działanie środowiska, w myśl medycznego motta "lepiej zapobiegać, niż leczyć". Pamiętać bowiem należy, że w USA swego czasu zaczęło narastać środowisko kreacjonistyczne, które było marginalne, zajmujące raptem parę procent. Rząd to zlekceważył, sądząc, że głupie poglądy zostaną pokonane przy pomocy finansowania szkolnictwa. Dziś, kilkadziesiąt lat później, kreacjoniści stanowią 46% społeczeństwa, zajmują wiele wysokich urzędów państwowych, otwierają swoje "muzea" i szkoły, które nauczają, że Ziemia ma 6 tys. lat, oraz że ewolucja jest wielkim, zmyślonym przekrętem naukowców, którzy chcą na niej zarobić. Zaczęło się od marginalnego ruchu i choć USA w dobie zimnej wojny wkładało wielką część budżetu w szkolnictwo i naukę, nie zatrzymano tego procederu. Dziś kreacjoniści wytaczają sądowe sprawy szkołom, żądając zawieszenia nauczania podstaw biologii, chemii, geografii, astronomii, czy też fizyki. Marginalne ruchy pozostawione same sobie, z czasem zaczynają się organizować i jeśli trafią na poddatny grunt, zaczynają się szerzyć jak plaga, wśród niewykształconej masy, która pracując codziennie po 12 godzin na tokarce w fabryce nie ma czasu na zrozumienie fizyki kwantowej, badań na komórkach macierzystych, czy też inżynierii genetycznej.
Są elementy, które nie mogą być wolne, ponieważ przynoszą szkodę całej społeczności w skali świata. Dobrym przykładem tego jest chociażby homeopatia, którą dzisiejsi, wykształceni lekarze przepisują pacjentom, zaś każda apteka ma te "lekarstwa" na wyposażeniu, choć gdy poprosimy ich o podanie sposobu wytwarzania, lub sposób działania, nie potrafią odpowiedzieć. Mało tego! Polskie prawo zwyczajne leki, zanim dopuści do sprzedaży, poddaje kontrolom jakości, skuteczności i tak dalej. Leki homeopatyczne z kolei są zwolnione z tego obowiązku, a nawet(!) owe leki nie muszą mieć dowodów skuteczności. Jest to jawne popieranie kłamstwa, okłamywanie ludzi i szerzenie zabobonnej medycyny, mającej początek w XVIII wieku, gdy to wierzono, że woda jest magiczną substancją, która potrafi zapamiętywać każdą substancję na Ziemi i się w nią magicznie zmieniać. Oto podstawa homeopatii, obalona przez współczesną chemię, fizykę, a nawe medycynę, lecz nadal jest to dopuszczane na świecie.
Nie może istnieć wolność na wszystko, ponieważ jeśli zdamy sobie sprawę z tego, że znakomita większość ludzi nie wie czym nauka jest, jak działa, nie jest rozeznana z jej teoriami i hipotezami, oraz że owa masa woli język prosty, aniżeli język techniczny/naukowy, który dla laika jest niezrozumiały i brzmi jak czarna magia, dojdziemy do prostego wniosku, że jest spore prawdopodobieństwo, że społeczeństwo przyjmować będzie częściej poglądy szkodliwe, lecz przedstawiane prosto, aniżeli prawdziwe, lecz wyjaśnione językiem zawiłym.

Jeżeli terrorem uznamy sam fakt istnienia kary za złamanie fundamentalnych praw, to wtedy za terror należy uznać sprawiedliwość i należy wprowadzić permanentną anarchię, w której to człowiek z większym kalibrem ma rację. Ja nie uznaję stosowania przemocy w sensie fizycznym, czy też nawet psychicznym. Uważam jedynie, że istnieją prawa, które każdy musi respektować, oraz za podstawę stabilności cywilizacji i jej postępu, uważam prawdę, tak tę historyczną, jak i naukową. Podważając te wartości, podważamy całą cywilizację i nie może istnieć przyzwolenie na wolność do niszczenia faktów naukowych, czy też faktów historycznych. Nie jest to terror w żadnym wypadku, a jeśli według Ciebie jest, to widocznie terrorem jest też fakt, że polskie prawo zabrania promowania nazizmu, czy też faszyzmu. Albo przyzwalamy na wszystkie szkodliwe ruchy i poglądy i dziwimy się dlaczego świat się sypie, albo nie przyzwalamy na żadne i je zwalczamy prawnie.
Ograniczenia wolności już dziś istnieją. Czyż sąd nie mówi, że skazuje kogoś na X lat pozbawienia wolności? Czy za błąd lekarski sąd nie ma prawa wydać wyroku zakazującego wykonywania zawodu? Są to wszystko ograniczenia wolności, Twój "terror", który stoi na straży dobra ogółu. Nie należy przejmować się dobrem szkodliwych, wadliwych jednostek, które swoje dobro budują na czynieniu szkody innym. Jest to podstawowa definicja przestępstwa - czynienie szkody komuś.

Państwo podatki zbiera po to, by móc finansować rozwój badań, które tak często są pod falą krytyki społeczeństwa. Czy społeczeństwo jest za badaniami na komórkach macierzystych? Lub nad GMO? Albo nad możliwościami klonowania? Nie. Nie rozumieją jak owe działają, lub ich religia stoi w sprzeczności z tymi badaniami. Gdyby zostawić ludziom finansowanie badań, zamiast państwu, nauka stanęłaby w miejscu. Państwo buduje tory, drogi, lotniska, czyli zapewnia całą infrastrukturę. Rząd jest zabezpieczeniem przestrzegania prawa, stabilności waluty, oraz polityki wewnętrznej i zewnętrznej, także posiadając armię na rzecz ochrony obywateli. Beż państwa istniałaby wyłącznie anarchia, bo co niby by powstrzymywało ludzi, przez zabijaniem, lub odbieraniem innym ich własności? Nie byłoby państwa, więc i prawa by nie było. Lokalnie ludzie by stworzyli własne prawo? Kto by go przestrzegał? Dystrybucja pieniądza również by się załamała. Miasta położone w biednym otoczeniu by upadały, zaś te będące w żyznych dolinach by prosperowały. Państwo dba o to, by część zysku z tych bogatych ziem, szło do tych biednych, by stymulować ich rozwój. Wellsowska wersja Utopii jest niemożliwa do spełnienia, ponieważ zakłada, że każdy będzie sprawiedliwy, dobry, altruistyczny, oraz będzie przestrzegał praw, których nikt nie egzekwuje, poza lokalną społecznością, oraz że każdemu zależy na ogólnym dobru. A czyż chrześcijanie nie chcą wziąć góry nad innymi religiami? Czy tego samego nie chce każda z ponad 50.000 innych obecnie istniejących religii? Czy każda z setek szkół filozofii, etyki, polityki, lub ekonomii nie chce być tą jedyną? Utopia bez państwa opiera się o irracjonalne twierdzenie, że albo istnieje tylko jeden słuszny pogląd, akceptowalny przez 100% społeczeństwa, lub że 100% społeczeństwa potrafi zrezygnować z uznania swoich poglądów za jedyne słuszne i przyzwolić na działanie innych w obrębie ich społeczności. Jak dobrze jednak wiadomo, oba poglądy są błędne. Świat bez państw wcale by nie był wolny od wojen, lecz raczej wojny by były na porządku dziennym.

A czy ja Ci zabraniam czegokolwiek z tych rzeczy, które wymieniłeś? Nie uważam, by cokolwiek z tego powinno być zabronione. Twoja ocena mojej rzeczywistości wynika z faktu, że dla Ciebie terminy "prawo" i "państwo" to synonimy terminów "terror" i "ucisk".
Nie mówiąc już o żenującym stwierdzeniu, że powinno się mieć wolność wydawania kasy na co się chce. Może ja chcę wydawać moje pieniądze na mafię, lu terroryzm? Albo na badania nad bronią biologiczną i chemiczną? Lub wydawać pieniądze na najemników, którzy będą walczyć w jakimś kraju 3-go świata? Wydawanie pieniędzy również musi być ograniczone do wydawania ich na cele nie szkodzące innym ludziom. Stąd też nie powinno być prawa wydawania pieniędzy na cokolwiek się chce. A to, że są to Twoje pieniądze, to nikt nie kwestionuje i nikt Ci tego nie odbiera. Po prostu obierz inną ścieżkę ich inwestowania.

USA to najgorszy przykład jaki mogłeś wybrać. Jest to jedyne na świecie supermocarstwo i jest jednym z większych krajów + bardziej zaludnionych. Z tego też wynika, że ów kraj musi chronić swoich interesów w skali globalnej, co nieraz prowadzi do ograniczenia swobód obywatelskich. Weź może na celownik Nepal, Norwegię, czy też Senegal. Małe państwa, które o władzy nad regionem mogą pomarzyć, nie mówiąc o władzy nad światem. Pokaż mi, że w takich krajach konstytucja jest traktowana przedmiotowo, że nie respektują umów międzynarodowych, lub że ograniczają wolności swoich obywateli w sposób jawny i przynoszący im szkodę. USA łatwo wykazać, lecz jak się poprosi o inny przykład niż USA, to co zostaje? ChRL? Rosja? Indie? Korea Północna? Niewiele przypadków.
Co z tego, że w oryginale Konstytucji jest gwarancja posiadania broni? Od kiedy spisana na papierze umowa nie może zostać przekreślona, lub też nie może zostać zmieniona? Stany Zjednoczone teraz mają trzymać się przez następne 5.000 lat dokumentu, który został spisany ponad 200 lat temu? Czyżby mentalność społeczna, polityka, ekonomia, pojęcie narodu i państwa się nie zmieniły? Ścisłe trzymanie się Konstytucji, co ciągle postulują konstytucjonaliści, jest niczym innym, jak fanatycy religijni, uważający, że podstawą prawną powinny być prawa religijne, spisane tysiące lat temu, które zostały stworzone dla społeczeństw tamtych lat. Konstytucjonaliści robią dokładnie to samo, tylko nie wobec religijnych ksiąg, a wobec Konstytucji.

Oczywiście, że każda wizja jest z czasem modyfikowana. Przecież na tym polega właśnie postęp - modyfikacji i dostosowywaniu do zaistniałych sytuacji.
To, że rząd poszerza swoje kompetencje, jest czymś całkowicie normalnym, jest to zwykła ewolucja - lepiej dostosowany przetrwa. Chrześcijanie walczą o poszerzanie ich praw, socjaliści walczą o poszerzanie ich praw, geje walczą o poszerzanie ich praw, politycy, wojskowi, prawicowcy, teokraci, technokraci, konstytucjonaliści, korporacje, małe przedsiębiorstwa, oraz milion innych frakcji. Nie widzę w tym nic dziwnego, a raczej coś normalnego - dbamy o rozwój naszej społeczności, nawet kosztem innych społeczności. Dla przykładu w moim mieście moje osiedle mieszkalne walczy z innym osiedlem mieszkalnym o przyznanie im funduszy na rzecz renowacji budynków. Gdybyśmy dostawali 100% pieniędzy, to również byśmy byli ucieszeni, ponieważ moglibyśmy rozwinąć nasze osiedle ponad stan, czyniąc osiedle elitarnym, kosztem upadłości innych co prawda, ale jak już powiedziałem - liczy się dobro własnej społeczności. Możemy z tym walczyć, tym samym nieakceptować naszej biologicznej natury, lub to zaakceptować i się przystosować, prowadzić skuteczną walkę o własne prawa. Walka pomiędzy wpływem rządu, a poddanymi trwa od początków cywilizacji i będzie trwała aż do końca istnienia naszego gatunku.

Filmik ciekawy, ale żenujący w wielu punktach. Dla przykładu - każdy z nas zarabia ileś tam pieniędzy. Żadna osoba jednak nie zarabia tyle, by wybudować szpital, lub też szkołę. Potrzeba zatem organu centralnego, który zbierze część sumy od każdej osoby, co w efekcie pozwoli zbudować dany obiekt, z którego będzie korzystać każdy człowiek. Bez organu centralnego by trzeba było przeprowadzić powszechną zbiórkę pieniędzy, lecz nie każdy by dał pieniądze, uważając, że inwestycja jest zbędna, bo np. on nigdy nie chorował, więc nie potrzeba mu szpitala. Ktoś inny sam zdobywa wiedzę, więc jemu nie potrzeba szkoły itd. Wielu ludzi nie uprawia sportu, więc również by sami z siebie nie ufundowali budowy boiska. Aby móc się utrzymać bez organu centralnego, będą musiały wprowadzić opłaty za edukację, oraz opłaty za leczenie ludzi. Do tych dóbr zatem dostęp będą mieli ludzie posiadający odpowiednią ilość pieniędzy, ci biedniejsi zostaną zepchnięci na margines. Oczywiście jest możliwość, że odbierzemy część pieniędzy bardziej bogatym i ufundujemy tym biedniejszym dostęp do edukacji i opieki zdrowotnej, lecz to nazywasz terrorem. W końcu terrorem jest jeśli ktoś zarabia 100.000 zł i odbierzemy mu 10.000 zł i zapewnimy godny poziom osobom, które zarabiają ledwo 1.000 zł.. Bo przecież nie ma nic niemoralnego w tym, by ktoś zarabiał miliony, zaś dla innych luksusem było pójście do kina raz na rok. Oczywiście to terrorem nie jest. Terrorem jest, kiedy odbierzemy część bogatemu i damy na rzecz biednego.

Oriflamme

Nie ekonomia była naszym tematem, więc postaram się odpowiedzięć krótko. Wraz z automatyzacją przemysłu potrzeba mniejszej liczby ludzi do wytworzenia tej samej ilości dóbr. Jednak wielce prawdopodobne jest, że ilość dóbr się zwiekszy. W przypadku automatyzacji przedsiębiorca może utrzymać dotychczasową produkcję zmniejszając zatrudnienie. Może również utrzymac lub zwiększyć zatrudnienie mając świadomość zwiększenia obrotów firmy, jej przychodów i możliwości utrzymania większej ilosci pracowników co w perspektywi czasu oznacza zdecydowanie większe zyski niż bieżące oszczędności na płacach. Jednak nie sugeruję, że się tak stanie. Załóżmy niekorzystny pierwszy przypadek. Zakupienie maszyn i redukcja zatrudnienia niewątpliwie zmniejszy koszty wytworzenia danego dobra. Dalej mamy dwie możliwości. Albo przedsiębiorca utrzyma ceny co daje mu wzrost zysków, albo w przypadku automatyzacji konkurencyjnych firm zmniejszy cenę utrzymując dotychczasowy zysk. W obu tych przypadkach mamy doczynienia z oszczędnościami albo po stronie pracodawcy, albo klientów. Produkcja nie uległa zmianie zaś w kieszeni została jeszcze pewna ilość pieniędzy, która musi być wydana czy przez konsumentów na bieżącą konsumpcję, co spowoduje zatrudnienie np. piekarza czy szewca, albo przez pracodawcę na zakup nowego samochodu czy kolejne usprawnienia firmy, co również powoduje zatrudnienie. W praktyce zatrudnienie nie ulegnie większej zmianie, mogą być to zmiany kosmetyczne w jedną czy drugą stronę. Wzrośnie zaś ilość dostępnych dóbr i usług co niewątpliwie jest objawem rozwoju i polepszenia warunków bytowych. Wszakże dobrodziejstwem pracy nie jest sama praca a jej owoc w postaci dóbr i usług. Nikt jeszcze nie utrzymał się z przenoszenia bloczka betonowego w tą i wewte, choć niewątpliwie pracę wykonał, ale jej owoc był marny o ile nie żaden.

Z jednej strony rozumiesz destrukcyjny wpływ podatków a z drugiej postulujesz opodatkowanie bogacących się. Każdy podatek ogranicza rozwój, jeden mniej, możliwe, że nawet minimalnie, inny więcej. Nie ma podatku który przechodzi obojętnie i nie odbija się na kosztach funkcjonowania. Co w przeciwieństwie do przypadki powyżej powoduje zmniejszenie ilości dóbr, w zamian za finansowanie biurokratów, którzy dóbr nie wytwarzają, a jedynie pasożycą na systemie. Poza tym, czy ktoś dostał kiedyś zatrudnienie od osoby biednej? Pogarszanie sytuacji dobrze prosperujących firm pogarszasz również sytuację potencjalnych pracowników, którzy nei dostaną zatrudnienia i nie wytworzą pewnych dóbr.

Odnośnie prawa do urlopu czy innych rzeczy pisałem poprzednio, jeśli ktoś ceni sobie to bardziej niż wyższe wynagrodzenie to umieści to w umowie, a jeśli ktoś nie potrzebuje urlopu to nie. Jak pisałem wcześniej: ograniczenia nakładane na umowę powoduję zmniejszenie ich ilości, czyli w tym wypadku bezrobocie. Osobami niepełnoletnimi niech zajmą się rodzice, a jak są już wystarczająco dojrzali by zarabiać sami to nikt nie ma prawa im zabraniać możliwości dysponowania swoją własnością.
Jeśli ktoś mówi nieprawdę to należy obalić tą nieprawdę prawdą i uświadomić ludziom jak jest. Jeśli ludzi uwierzą w nieprawdę to nic na to nie poradzisz. Idioci istnieją, nie zmienisz tego ustawą. Ktoś kiedyś powiedział, że największym błędem ludzkości jest wiara, że ustawodawstwem można zmienić ludzi i ulepszyć świat. Ponadto problemy, które sugerujesz nie mają prawa bytu w wolnym społeczeństwie. Pozwy sądowe przeciw szkołom? Szkoła jest czyjąś własnością i uczy się tam tego co właściciel chce, lub co uważa, że chcą klienci. Jeśli komuś nie pasuje niech szuka innej szkoły. Problem ten może mieć miejsce jedynie w przypadku państwowych szkół, monopolu szkolnictwa lub przymusu jego funkcjonowania, gdzie nie mamy alternatyw, lub jesteśmy zmuszeniu opłacać rzeczy, z których nie jesteśmy zadowoleni. O homeopatii już wspominałem i w przypadku braku tej informacji uważam to za oszustwo i należy rościć sobie praw do odszkodowania czy innych rzeczy, które uznajemy za rekompensatę.
Oczywiście istnieją fundamentalne prawa, czyli prawo do własności i wolności od agresji, przymusu i interwencji innych w nasze życie. Fundamentalnym prawem nie jest Twoje prawo do części mojej własności, nawet jeśli nazwiesz to opodatkowaniem. Każde przymusowe zabranie cudzej własności wbrew woli właściciela jest kradzieżą i nazywając to opodatkowaniem stosujesz kłamstwo, które w innym przypadku chcesz delegalizować. Tak, państwo polskie jak każde inne państwo stosuje terror i to w znacznie szerszej skali. Nie zamierzam zabraniać nikomu głoszenia błędnych teorii. Zabraniam dokonywania czynów, które mają w zamiarze wprowadzenie tych teorii w życie. I jeszcze jedna sprawa, jeśli ktoś chce żyć w państwie nazistowskim to nie widzę powodów by tego zabraniać, o ile co ważne wszyscy członkowie wyrażają zgodę, co jest w praktyce raczej wątpliwe.3
Znowu wkładasz mi w usta nie moje słowa. NIEDOZWOLONE JEST STOSOWAĆ PRZEMOC WOBEC NIEWINNYCH, NIEWINNYCH!. Rozumiesz? Niewątpliwie osoba skazana na wiele lat więzienia, czy osoba popełniająca błąd lekarski nie jest NIEWINNA. Nie lubię się powtarzać, a w tej dyskusji jestem zmuszany do tego wielokrotnie.

Przymusowe podatki są złe, bo rościsz sobie prawo do mojej własności co nie jest fundamentalnym prawem, a jeśli tak uważasz to mam głęboko taką cywilizację która pod pewnymi przyczynami zabiera moją własność. Dobrowolne "podatki" są ok. Jeśli ludzie nie chcą płacić na naukę oznacza to że cenią sobie inne rzeczy jak konsumpcję czy inne rzeczy za bardziej wartościowe. Jeśli się mylą możesz ich przekonać, że odkrycie pewnego wynalazku poprawi ich życia i zebrać pieniądze od chętnych. Istnieje już coś takiego jak crowdfunding czy kickstarter, gdzie ludzie przedstawiają swoje pomysły i przekonują do nich licząc na dobrowolne wpłaty. Wiele projektów powiodło się już dzieki tej formule. Gdy każdy będzie mógł nieograniczenie dysponować całym swoim majątkiem mniemam, że takie sposoby finansowania staną się jeszcze bardziej popularne dla produktów, na których zarobek może być skomplikowany przy sprzedaży detalicznej.
Mylisz się odnośnie nieładu bez państwa, braku prawa i jego egzekwowania. Polecam przeczytać to: http://mises.pl/wp-content/uploads/2007/09/prawo-bez-panstwa.pdf . Tekst bardzo szybko się czyta, a moim ulubionym przykładem jest Irlandia. IStnieje wiele możliwości funkcjonowania prawa. W przeciwieństwie do Ciebie nie roszczę sobie wiedzy co do najlepszego, ludzi sami dopracują najlepiej odpowiadającą im organizację.Przykładów nie jest sporo, ale jest to spowodowane tym, że państwo rzadko chciało oddać władzę. Państwo jako nieefektywne, drogie i nieskuteczne nie miałoby szans konkurować z prywatnymi podmiotami, dlatego siłą pilnuje swojego monopolu. Ponadto państwa uzyskiwały swoją władzę nie tylko popagując potrzebę jego istnienia i przekonując ciemnych ludzi co do boskości władcy, jego świętości zesłannictwa bożego czy będącego egzekutorem woli bożej. Z jednej strony chcesz tego zakazać a z drugiej popierasz twór ,który w ten sposób urósł w potęgę. Ja jak mówiłem nie zakazuję promowanie głupot, ale państwa wprowadziły te głupoty w życie co jest złe. O ile gdyby wszyscy ludzie popierali to nie widzę większych przeszkód, ale obecnie i od wielu lat tak nie jest. Jak już pisałem, celem prawa jest ograniczanie konfliktów między ludźmi i rozwiązanie ich. Zakazując ludziom robić pewnych nieszkodliwych dla nikogo innego rzeczy czy nakazując im oddać pieniądze powodujesz konflikt a nie mu zapobiegasz. Jeśli ktoś by nie przestrzegał prawa ani nie repektował wyroków arbitrów zostałby prawdopodobnie wygnany ze społeczeństwa lub zabity. To dość dobry powód by egzekwować prawo. W przypadku agencji ochronnych chroniących klientów między którymi zaistniał konflikt teoretycznie mógłaby zaistnieć przemoc, ale przemoc jest droga. Trzeba zapłacić większą pensję pracownikom za ryzyko życia. Klienci agencji która wszczyna konflikty prawdopodobnie odeszliby i pogrzebaliby szanse na zyski. Dlatego wcelem agencji byłoby unikanie konfliktów i zmniejszanie kosztów funkcjonowania oraz pokojowe rozwiązywanie sporów.

Oriflamme


Każdy człowiek wydający pieniądze, a szczególnie taki, który je oszczędza by później wydać je na usprawnienie działalności obniżenie kosztów produkcji i zwiększenie jej samej stymuluje rozwój. Tak samo zastymuluje gospodarkę i dla takiej samej ilości da pracę 50 tysięcy osób kupujących chleb rano co jedna kupująca nowy samochód. Twierdzenie, że biedni stymulują rozwój to ściema, która uzasadnia dystrubucję. Powinieneś się ukarać za gadanie takich głupot. Nie wiem co chce każda religia czy filozofia. Wiem co chcę ja i inni libertarianie. Chcemy by ktoś pozwolił nam zbudować społeczeństwo mogące funkcjonować na zasadzie nieagresji. Nie mam nic przeciwko istnieniu innych społeczeństw komunistycznych, socjalistycznych, leseferystycznych, totalitarnych o ile wszyscy ich członkowie znajdą sie tam dobrowolnie. Jedną z rzeczy, którą się różnimy jest to, że chcesz wszystkim narzucić swoją wizję, a ja uważam, ża każdy i każde społeczeństwo powinno żyć według własnych zasad o ile każdy tam jest dobrowolnie i ze swoimi zasadami nie wychodzą poza tą społeczność. Świat bez konfliktów zbrojnych nie istnieje, ale można je ograniczyć do konfliktów na prawde lokalnych, które nigdy nie zbliżą się do nawet promila zła i szkód, które wyrządzają państwa.
Moje przykłady celowo były irracjonalne, chcesz zabronić wielu innych rzeczy. Prawo sugerujące, że nie mogę zrobić czegoś z moją własnością, co nie krzywdzi innych, tak, jest uciskiem. Działanie wymienione przez Ciebie są agresją i nie zawierają cię w niekrzywdzeniu innych. Odbierasz mi pieniądze, chcesz mnie opodatkować.
Konstytucja jak każdy zapis jest interpretowalny i to przez ludzi u władzy. Nie jest również permamentna, może być zmieniana. Jestem przekonany, że wiele zapisów konstytucyjnych na świecie jest interpretowanych w sposób inny niż zamiarzali twórcy. Ostatni przykład z naszego podwórka, pokazujący, że konstytucję bardzo niewielkimi krokami można uznawać za omijalną. Przykładem niech będzie zawieszenie pierwszego produ ostrożnościowego.
OCzywiście, konstytucja i wszystkie zapisy prawne się zmieniają. Sugerowałem tutaj, że nie da się ograniczyc kompetencji rządu, który nawet gdy obecnie jest przyjazny, za pewien okres czasu stanie się represyjny i ingerujący w wiele sfer. Dlatego należy zwalczać państwo od samego zalążku. Niestety obecnie państwo jest tak silne, że jedynie zmiana świadomości ludzi może poprawić sprawę w tym względzie.
Poszerzanie praw w każdej dziedzinie skutkuje coraz większy ucisk każdej grupy przez inną i spirala sie nakręca. Nie przywołuj tu walki o ukradzione przez państwo pieniądze w normalnym społeczeństwie nie ma prawa by ktoś rościł sobie prawo do cudzych pieniędzy i własności. powoduje to zwiekszenie ilości pasożytów, pomijając fakt niemoralniści kradzieży.

adamak1990

A czymże jest rozwój, bardzo dawno temu ludzie nie posiadali środków na wielkie inwestycje. Nie było stać na budowę szkoły czy szpitalu, leczono i uczono w sytuacjach polowych. Obecnie wiele ludzi ma duży kapitał i są w stanie zbudować niemal wszystko. Istnieją również banki i inwestorzy, którzy w zamian za przyszłe zyski są w stanie przeznaczyć obecne pieniądze komus kto ma pomysł i wierzą w niego. Powszechność zbiórki - crowdfunding. Jak pisałem wcześniej nie będę się powtarzał. Jeśli ktoś chce przeznaczyć pieniądze w lepszy wg niego sposób to nie Twoja sprawa. Jeśli nie chcę oglądać piłki nożnej to po co mam łożyć na stadion. I tak, to jest transfer dobrobytu, ktoś wydaje więcej niż otrzymuje, a ktoś dostaje więcej niż wydaje. To jest odbieranie jednemu i dawanie innemu, mimo, że można wciskać kit, że na tym każdy zyskuje. I typowe gadanie o biednych, nie mogę już o tym słuchać. Jestem pewny, że jeśli wszyscy Ci, którzy tak troskają się teraz o biednych, będą niewielką sumę miesięcznie przeznaczać na organizacje charytatywne to będzie zdecydowanie biedy. Jeśli nie będą to po co ten argument sugerujący o troske, kiedy tak na prawdę w ogóle nie obchodzi ich byt biednych. I po co ta hipokryzja w celu dyskredytacji opinii innych.
To co w ostatnim akapicie sugerujesz, że nazywam terrorem, nazywałem przemocą i przymusem, co jest elementem terroryzacji społeczeństwa.
Tak, nie widzę nic niemoralnego w korzystania ze swojej własności, zaś widzę wiele w kradzieży nawet z dobrych pobudek. Jeśli ktoś zarabia miliony to znaczy, że dostarcza społeczeństwu olbrzymią ilość usług i dóbr bez których biedni by byli jeszcze biedniejsi. Jeśli tak dbasz o biednych, a nie jesteś w tym odosobniany wnioskując po tysiącach obrońców biednych to płaćcie na ich utrzymanie i każdy będzie szczęśliwy. Chyba, że nie chcesz dawać komuś swoich pieniędzy. No cóż. Bez komentarza.

Sorry za kilka postów, ale wywalało mi użycie przekleństwa, a myslałem, że chodzi o za długi tekst i próbowałem podzielić

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Padło słowo zabobony. Wiesz co ludzie wracają do natury, zaczynają wspierać ziołolecznictwo, które byś pewnie nazwał zabobonami. Czlowiek przez ten sztuczny komsumcjonizm zapomniał i oddalił się od samego siebie, staje się robotem do pracy, bez uczuć, zamyka się w domu, pracy, je więcej niż mu jest potrzebme, kupuje tysiące rzeczy, których nie potrzebuje. Po co to wszystko?
Może nie jestem tak oczytana jak ty, ale z własnego doświadczenia wiem, że nie potrzebne nam to wszystko , kiedy jako jednostki nie czujemy że nie mamy wpływu na swoje życie.
Sama wiem po sobie jak doskonałym byłam narzędziem państwa. Do niedawna. Obecnie zaczęłam powracać do owych zabobonów, natury, pracować nad właśnym ciałem, wsłuchiwać się w siebie. Spotykać z podobnymi ludzi do siebie i nie tworzymy żadnej sekty, nie pijemy nawet alkoholu. Tworzymy razem spędzając czas piękną energię. Państwo takich mniejszości nie lubi, bo musi wszystko kontolować, narzucać.
A teraz o energii od strony naukowej ;)
https://dobrewiadomosci.net.pl/36079-nowe-badanie-szokuje-naukowcow-ludzkie-emoc je-fizycznie-wplywaja-na-rzeczywistosc/?fbclid=IwAR2oQ2RChT9c2mGPxiB446e4qMubQOl 8YpxLddkbr-4GUbJkOUGXwagNIi0

ocenił(a) film na 10
utopia27wawa

Ziołolecznictwo zasadniczo funkcjonuje w obrębie pseudonauki, głównie z tego względu, że nie ma naukowego podejścia do kwestii leczenia i w dużej mierze opiera się na wierze, a nie wiedzy.

Jeśli ludzie mają wolność wyjścia z domu, kupienia danej rzeczy, lub zjedzenia jakiejś potrawy i to robią, to jest to ich prawo do praktykowania tejże wolności. Człowiek jest wolny tak do robienia tych rzeczy, jak i nierobienia.

Artykuł przez Ciebie podany raczej do naukowych nie należy. Źródła do artykuły, które są na dole strony, też naukowe nie są. W najlepszym wypadku strony takie jak Science Alert są stronami popularnonaukowymi. Co ciekawe - źródła bliższe naukowości nie piszą nic o tych zdumiewających eksperymentach i te są wspomniane tylko na stronach, które ogólnie z nauką mają niewiele wspólnego.

Żyjemy w czasach chaosu informacyjnego, gdzie równie łatwo jest znaleźć informację o tym, że Ziemia jest płaska, co o tym, że jest okrągła. Jedną z najważniejszych moim zdaniem umiejętności w XXI wieku jest zdolność oceny rzetelności źródeł informacji. Skoro podesłałaś mi link, to ja też coś podeślę i mam nadzieję, że mój prezent dla Ciebie pomoże Ci w przyszłym poszukiwaniu prawdy:
https://www.youtube.com/watch?v=T1vW8YDDCSc

ocenił(a) film na 8
Oriflamme

Zasadniczo wole naturalne metody leczenia poprzez próbę przynajmniej jedzenia mało przetorzonej żywności, pracy z własnym ciałem, medytację i leczenie ziołami.
Zmieniając nieco temat, polecam każdemu kto się jara erą globalizacji zainteresować się jak na nasz organizm działa przetworzona żywność, ogólny przemysł, który sie prześciga w sztucznym kreowaniu tego czego wcale nie potrzebujemy.
https://www.filmweb.pl/film/Korporacyjna+%C5%BCywno%C5%9B%C4%87-2008-506412
https://www.filmweb.pl/film/Trucizna+nasza+powszednia-2011-618912
Stajemy się własnymi więzniami, musimy cieżko pracować na to od czego jesteśmy uzależnieni. Zarabiamy więcej, wydajemy więcej, więcej chorujemy, jesteśmy coraz bardziej samotni i nieszczęśliwi, bo przestajemy tworzyć stada, rodziny.
Nie tak dawno spytano człowieka, który przepracował w typowej korporacji przez 15lat goniąc za swoim komsumcyjnym ogonem co pamięta ze swojego życia, odpowiedział że własciwie niewiele, bo nie miał czasu dla siebie.
Dziękuje za filmik obejrzę.

Oriflamme

tylko idiota pieprzy taki głupoty :D łatwo się poświęca życie niewinnych, gdy nie jest to życie twoje lub twoich bliskich... bo wtedy to byś miał inne zdanie. Walczenie z terroryzmem za pomocą torturowania dzieci - powodzenia. Dajesz im męczenników, a więc amunicji do dalszej walki. Nigdy nie jesteś winny tego że nie powstrzymałeś mordercy za cenę życia niewinnych.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones