Ludzie którzy srają się o nierealistyczne tortury jak i o "niemożliwe żeby jeden koleś zrobił bomby atomowe" chyba do reszty oczadzieli.
Przyjmijmy założenie, ze tortury w filmie są super realistyczne i koleś pęka po 30 minutach, film trwa 45 minut, koniec, albo jeszcze szybciej, nie zdobył materiałów wcale, film trwa 1 minute i napisy z happy endem. W predatorze nie może być kosmity bo oni nie istnieją a władca pierścieni też jest nierealistyczny no bo czarów przecież nie ma. Do każdego filmu można się w ten sposób bezsensownie przyczepić i ocenić, dajmy na to Ojca chrzestnego na 1 bo na fladze na budynku po śmierci Sonnnyego nie zgadza się liczba stanów, ale ani to mądre ani nawet zabawne.
Ktoś tu chyba zapomniał na czym polega kino.
Film świetnie ukazuję cienką granicę miedzy dobrem a złem, daje do zrozumienia, ze to tylko punkt widzenia. Dobrze gra na emocjach i zadaje nam pytanie "a co ty byś zrobił?", czy cel uświęca środki?
Nie są to jakieś super odkrywcze tezy czy pytania, ale mamy tu również dobre budowanie akcji, niezła grę aktorska.
10/10 aby zrównoważyć chociaż jedna niesprawiedliwa ocenę.