Jennifer Lawrence, chyba w najbardziej tandetny z możliwych sposobów, sprzedała nagość za Teslę, jak dziewczyna, którą grała miała sprzedać się za Buicka. Tylko z taką różnicą, że ta druga poszła po rozum do głowy. Były dwa momenty, ale ogólnie prosto, płasko i pod brand placement.