Były dwa takie filmy, które mnie zafascynowały pewnymi pomysłami. Za pierwszym razem nie udało mi się ich obejrzeć w całości, ale przez długi czas bardzo dobrze je wspominałem - jako pozycje intrygujące, nieco mroczne i psychodeliczne. Dobre wspomnienia w obu przypadkach minęły zaraz po, a może nawet już w trakcie kolejnego seansu. Te filmy to "Nemesis game" i "Bezimienni" właśnie.

Film zaczyna się interesująco. Śledczy znajdują zmasakrowane ciało dziewczynki. Dzięki pewnym wadom postawy ciało zostaje zidentyfikowane, dzięki czemu można powiadomić rodzinę. Kilka lat po tym ciosie jej matka odbiera telefon - uznana za zmarłą córka prosi ją o pomoc.

Film ma całkiem niezły klimat. Poruszamy się po ciemnych, nieprzyjaznych lokacjach i coraz głębiej wchodzimy w historię sekty bezimiennych. Nastrój grozy podsycają drastycznie zmontowane obrazy (szybko odtwarzane, niewyraźne, w akompaniamencie zgrzytliwych dźwięków), co bardzo pasuje do makabrycznych zamiłowań członków sekty.

Czemu zatem po latach film mnie rozczarował? Te wstawki zapamiętałem zupełnie inaczej. Obecnie taki montaż nie jest niczym wyjątkowym, sam ząs uważam go za mało finezyjny i irytujący. Krótkie i to nawet bardzo, ale sceny zadawania cierpienia też tu są obecne i również brak im klasy. To nie jest ani surrealizm "Hellraisera", ani pomysłowa i sugestywna "Piła" - to zwyczajnie mizerna dosłowność autorów. Inne aspekty filmu w ogóle się nie wyróżniają.

Dopóki tego tytułu nie obejrzałem, dopóty mnie fascynował. Z chwilą gdy film objawił mi się w całej okazałości, przestał być interesujący. Niezbyt finezyjny thriller z całkiem ciekawym pomysłem.
1-2/5

wspominane filmy:
1/5 "Nemesis Game" http://www.filmweb.pl/topic/1221188/Bezsensownie+o+sensie%2C+a+mo%C5%BCe+sensown ie+o+bezsensie.html
3/5 "Hellraiser" http://www.filmweb.pl/f31326/Wys%C5%82annik+piekie%C5%82,1987
2-3/5 "Piła"