Film bardzo słaby jak na tak ciekawą historię. Przedstawienie Bundy'iego jako prymitywnego
zboczeńca było bardzo złym posunięciem... można by zainteresować ludzi tą bądź co bądź
fascynującą postacią jaką był Ted Bundy.. Szkoda, że nikt się tego nie podjął.
ale znajdź plusy w postępowaniu Bundy'ego i Dextera .mogłabyś myśleć wieczność i byś nie znalazła a u Dextera :
dopilnowuje aby winny już nikogo nie skrzywdził,wyświadcza światu przysługę .jego postępowanie może nie jest w 100% moralne ale taka jest cena wymierzania sprawiedliwości
Ja to postrzegam raczej jako nadanie sensu morderstwom. Ale tak naprawdę nie jest on lepszy od prawdziwych seryjnych morderców. A notabene zabijanie konkretnej grupy, z konkretnego powodu kwalifikuje go do typu misjonarza. Zabijanie nawet tych, którzy na to zasłużyli nigdy nie będzie dobre i właściwe. A tak poza tym istnieje zasada domniemania niewinności i wkurza mnie to że Dexter jest typem postaci wszystkowiedzącej i w swym fachu idealnej
Pewnie to co robi Dex nie jest do końca właściwe ale gdybym był policjantem to pewnie bym go nie ścigał....
policjant w teorii ma świecić uczciwością :P więc jako przykładny policjant musiałbyś go ścigać ;)
ścigałbym co nie znaczy że bym go złapał :) dobrałbym się do niego gdyby ktoś niewinny zginął z jego ręki
skoro jesteśmy przy Dexterze -w serialu był taki tekst :You can't be serial Killer and a hero -it doesn't work that ! (u mnie przetłumaczono na "nie możesz być mordercą i bohaterem ,tak się nie da " po mej wnikliwej interpretacji stwierdzam że bohaterem jest osoba która oddaje winnego wymiarowi sprawiedliwości a ktoś kto samemu wymierza sprawiedliwość jest wciąż zwykłym mordercą,potworem,koszmarem .
bohaterem? nie żebym była romantyczką i widziała świat w różowych okularach, ale: Bohater- osoba przykładna, skora do poświęceń własnych dóbr, a nawet życia; walczy o dobro. A osoba, która oddaje sprawcę wymiarowi sprawiedliwości jest przykładnym obywatelem, lub dobrze wykonuje swoje prace służbowe. Morderca-bohater? Czy w kontekście historii Bundy, Hitler, Stalin, Mengele, czy inne bydle może być postrzegane jako bohater? Może (patrz neonaziści itp). Ale osoba która w takiej "istocie" widzi bohatera jest "upośledzona" i "nienormalna" (nie chodzi o chorobę).
A w kontekście oddawania kogoś w ręce sprawiedliwości zamiast samemu ją wymierzać: Kim my jesteśmy? Każdy z osobna, jednostka, to tylko maleńka cząstka wszechświata. Danie Takiej władzy jednej osobie zagrozi wymierzaniem samosądów (niekoniecznie) sprawiedliwych) przez ogół społeczeństwa. Bezpieczniej jest powierzyć orzekanie winy grupie ludzi. Jest to chociaż namiastka sprawiedliwości.
Amen ^^
na Litwie był facet który zabił człowieka który zgwałcił jego córkę-czy to bohater czy zwykły morderca ?
a co do Hitlera ,Stalina itd -oni nie są bohaterami tylko najgorszymi formami człowieka
afekt, tego człowieka po części tłumaczy afekt. Ja wyznaję zasadę (która częściowo jest poparta Kodeksem Karnym) że morderca swoje zbrodnie planuje, robi to z premedytacją, dla osobistych korzyści, dla własnych potrzeb. Afekt jest uprzywilejowaną formą zabójstwa (polecam art. 148 KK) i nie może być potępiany w takim samym stopniu jak morderstwo z premedytacją
nie rozumiem idei kary śmierci-dla sprawcy to i tak wybawienie bo za kradzież ciasteczek na śmierć się nie idzie.ich powinno się zmuszać do samobójstwa (coś w stylu zabij się albo ci pomogę. ) ale zostaje opcja "co ty zrobiłeś swoim ofiarom teraz zrobisz samemu sobie"
Szkoda mi czasu na dyskusję z Tobą :) nie można już nawet skomentować filmu, bo przyczepia się koleś z Bieberem na profilowym.
nie no naprawde poczulem sie lepiej - u mnie to ledwo jest jedna dziewczyna na 2 tygodnie a on mógl miec 2000 dziennie -foch
W pełni popieram. Film jest nudny, a przedstawiona postać jest pokazana już w końcowej fazie swojej zbrodniczej działalności. Bundy był cholernie inteligentny (niestety) i z łatwością manipulował wszystkimi dookoła (nie tylko kobietami). To nie było ukazane tak jak powinno. Nie wyjaśniono również iż liczne wpadki były spowodowane tym, że najzwyczajniej w świecie przestał się kontrolować, bo wpadł w ciąg "muszę zabijać" i "muszę uciekać". W pewnym momencie chęć zabijania była tak silna, że zaczął popełniać wręcz banalne błędy. I choć psychologicznie jest to fascynująca postać to się brzydzę wszystkich jego dokonań. Same zbrodnie też zostały przedstawione dość oszczędnie (i nie chodzi tu bynajmniej o rozlew krwi), ponieważ zdawało się to takie proste, a planowanie morderstwa w swej naturze nigdy nie jest proste. Twórcy filmu gdzieś zagubili spryt Bundyego, który by wszystko ładnie wyjaśnił.
Nie polecam filmu osobą, które nie znają faktów, bo na podstawie samego filmu można by wnioskować, że Bundy był opętanym, szalonym i zboczonym partaczem, który nie potrafi nawet dobrze się ukryć.
A zainteresowanych odsyłam do książek "Seryjni mordercy" Jarosława Stukana oraz "Seryjni mordercy" Gradonia i Czerwińskiego. Internet jest dość ubogi (polskie strony) w tym temacie, ale polecam: http://web.archive.org/web/20080919065730/http://www.zbrodnia.killer.radom.net/z brodnia.php?dzial=mordercy&dane=BundyTed
zbrodnia.pl posiada spis prawie wszystkich seryjnych morderców.
PS. BŁAGAM! nie Ted! Theodore! Nie zdrobniajcie imienia Seryjnego Mordercy. Bo niby czym sobie na to zasłużył?
Pozdrawiam ;)