7,0 9,8 tys. ocen
7,0 10 1 9834
6,2 5 krytyków
Bezmiar sprawiedliwości
powrót do forum filmu Bezmiar sprawiedliwości


Film-tortura, podczas oglądania którego czeka się z utęsknieniem na koniec, a koniec następuje dopiero po przeszło dwóch godzinach. Jeśli cokolwiek w tym filmie zaciekawia i interesuje, to jedynie podczas pierwszych kilku minut, gdy wyobrażamy sobie dalszy możliwy rozwój akcji i temat filmu. Rychło jednak okazuje się, że reżyser nie idzie w żadnym z wyobrażonych sobie przez nas kierunków. A w jakim idzie? Trudno powiedzieć, ja mam wrażenie, że w kierunku potrzeby, aby z(a)robić jakiś film, a przy okazji dać z(a)robić jakieś role sporej trzódce naszych aktorskich gwiazd (film jest, oczywiście, finansowany przez PISF, a więc również z kieszeni nas wszystkich).

Może to jednak niesprawiedliwa ocena. Może był tam jakiś zamiar? Spróbujmy się zastanowić. (Uwaga, spoiler). Mamy w filmie różne wersje przebiegu wydarzeń. Z tym, że nie różne wersje przebiegu zbrodni (co jest znanym filmowym zabiegiem), lecz przebiegu procesu. Czy też raczej - pokazanie tego samego procesu z różnych punktów widzenia. Oryginalny pomysł? Może. Ale po co? Co z niego wynika? Jeśli się dobrze zorientowałem, oskarżycielowi wydaje się, że wyrok skazujący zapadł dzięki jego świetnemu posunięciu (oskarżenie o podwójne zabójstwo), na pomysł którego wpadł oglądając wystąpienie sejmowe (strasznie to zresztą naiwne i nieprawdopodobne). Podczas gdy w rzeczywistości sędzia wydał wyrok ulegając naciskowi swojej kochanki, biorąc pod uwagę swoją prywatną sytuację (może i ciekawe, ale przedstawione naiwnie i nieprawdopodobnie). Ale co wynika z tej rozbieżności? Jaka jest jej rola, skoro film i tak zamyka się niezwykle banalną konkluzją, że z naszym wymiarem sprawiedliwości jest źle i że nadzieja tylko w młodym pokoleniu (precz z komuną?) ?!

Niezależnie od tego, czy te wszystkie klocki od sasa do lasa, z których zbudowany jest film Saniewskiego, da się ułożyć w jakąś logiczną całość (mi się nie udało) - ten film jest po prostu strasznie niewydarzony. Nic w nim nie wciąga, nic się nie klei. Postacie są marne, niewiarygodne - drewniany Żmijewski, jakby z jakiejś innej bajki, jego żona, którą ewentualnie moglibyśmy wziąć za matkę (choć Maria Pakulnis gra rolę poseł dobrze - ale to tylko dobrze zagrana epizodyczna rola sama w sobie), nieprzekonujący Englert, takoż Barciś, no i Frycz, którego talentu jestem wielbicielem, też tu niewiele może zdziałać. O innych dziwnych postaciach, chwilami jak z serialu "07 zgłoś się", nie wspomnę. Dobra gra Ewy Wencel w roli matki niknie w całej tej mizerii. Dialogi często drewniane, sztampowe ("- Rozumiem. - Co pan rozumie? Nic pan nie rozumie!") Danuta Stenka imituje orgazm rzeczywiście pysznie, ale, przepraszam, PO CO? Czy to jest coś, czym pani Stenka popisuje się na spotkaniach towarzyskich, więc reżyser stwierdził - dajmy to do filmu? Brakowało jeszcze tylko występu cyrkowców i żeby Frycz zaśpiewał piosenkę. A może to było w kontekście kolejnej, erotycznej sceny? Może, ale jeśli tak, to to wszystko nie współgra ze sobą, sensu trzeba szukać na siłę.
Sceny i wątki dorobione tylko po to, aby można było użyć i pokazać sprzęt (sprzęcik raczej) foto. Nawiązanie do "Powiększenia"? I co z tego?

Mógłbym długo o beznadziejnościach tego filmu. Wspomnę jeszcze tylko o kuriozalnym montażu - pierwszy raz widziałem w kinie film, w którym jedna scena urwana jest dosłownie w pół słowa, inna w momencie, gdy bohaterka otwiera usta, aby jeszcze coś powiedzieć, i jeszcze bodaj jedna scena przerwana równie niespodziewanie. Nie wydaje mi się, aby to był błąd kinooperatora - trzy razy podczas projekcji? Wygląda raczej na to, że montaż dostosował się do poziomu całego filmu - to są po prostu jaja z widza.

1/10

ocenił(a) film na 9
Pasazer_8my

nędzna ta "recenzja ", typowy bełkot gimnazjalisty, który nie wie o czym pisze...
a film rewelacyjny...

ocenił(a) film na 10
tomaszewski_t

Jestem bezpośrednio po emisji filmu ,a także pod jego ogromnym wrażeniem. Film jest poruszający, i mam pytanie - dlaczego o nim nie słychać ?
Czyżby komuś wadził kontrowersyjny temat - sprawiedliwych wyroków ?
Wyroków zasądzanych w imię własnych, przeróżnych interesów.
A propos sceny z Danutą Stenką w kawiarni - to replika sceny z filmu " Kiedy Harry poznał Sally" - o czym właśnie mówi jej partner Jan Frycz ( a nie wymysł reżysera , jak sądzi przedmówca). Pozdrawiam redakcję.

Pasazer_8my

Co za bełkot. Nie mam teraz czasu ani ochoty rozbierac tej "recenzji" na czesci. Prosze tylko ewentualnych niezdecydowanych o nie sugerowanie sie nia. Film spokojnie zasluzyl na 8.5/10, a skoro takiej oceny nie ma to zosotawilem 9/10.

ocenił(a) film na 7
sand_storm

nie podobało się? no trudno..ale 1/10...??? patrzę na twoje oceny innych filmów i fajnie że nie jesteś fanem Transformersów, ale ocena za ostra...