Bezsenność w Seattle

Sleepless in Seattle
1993
6,9 80 tys. ocen
6,9 10 1 79811
6,7 33 krytyków
Bezsenność w Seattle
powrót do forum filmu Bezsenność w Seattle

Ktoś napisze "antykomedia romantyczna". Inny, że zbyt ckliwy i banalny bo to w końcu tylko babski romans. Kolejny dorzuci swoje, że najwspanialsze są jedynie filmy Bergmana a reszta to dno i wodorosty. Wreszcie, jeśli film był na podstawie książki to padnie nieśmiertelne stwierdzenie: książka była LEPSZA. A na końcu ja wam napiszę, że takich filmów już teraz się nie kręci, a szkoda. Ciepłych, niemęczących, pozwalających się oderwać od tego co otacza. Pewnie banał. Ale piszę to z perspektywy lat. Kiedyś uznałem Bezsenność w Seattle za przeciętny film. Potem za dobry. Teraz gdy przekroczyłem 30-tkę uważam go za rewelacyjny i z chęcią do niego wracam.

wendy_time

Ja jestem z tych od Bergmana. Ktoś jeszcze?

ocenił(a) film na 5
wendy_time

Oj 30-tkę to i dużo i mało - zależy od punktu odniesienia. Bezsenność w Seattle widziałem w połowie lat 90-tych w starej przaśnej TV z tamtych lat. Jestem trochę starszy i powiem, że w tamtych czasach ten film był bardzo popularny, był hitem i
mnie się również podobał. Teraz nieco inaczej patrzę na takie kino i wiele filmów z tamtych lat czy nieco wcześniejszych np. "Kiedy Harry poznał Sally" uważam za średnie bądź niezłe - po prostu niektóre filmy się starzeją niestety, a my się zmieniamy , widzimy coraz więcej filmów i wrażeń sprzed lat czasem nie udaje się odtworzyć.

ocenił(a) film na 8
wendy_time

To prawda.Mnie kiedyś podobał się "Niezapomniany romans" z Deborah Kerr, do którego są w "Bezsenności w Seattle" rozmaite odniesienia, a kiedy go dzisiaj obejrzałam zrozumiałam Sama Baldwina (ojca) i Grega , którzy okrutnie z niego sobie kpią:)

wendy_time

Nie oglądałam tego filmu, ale trafiłam tu, ponieważ kocham Tomą Hanksa i oglądałam z nim już chyba naprawdę wszystko. Bardzo spodobał mi się twój komentarz. <3 Aż chciałabym z tobą porozmawiać! xD Jestem po trzydziestce, więc może powinnam obejrzeć ten film? :D Generalnie uważam się za osobę oczytaną i dość obytą w dziedzinie kina, ale często nie podobają mi się filmy, które podobają się innym, i są tak zwanymi „klasykami”. No ale cóż.