Absolutne intelektualne dno. Troje z czworga bohaterów zachowują się jak niedorozwoje, wulgarnie, bez krzty szacunku do siebie nawzajem - a to niby przyjaciele. Dialogi o niczym, mnóstwo powtórzeń i śmiecia lingwistycznego - jakby improwizowali czy co.
Nie wiem, o czym myśleli twórcy filmu, ale jeśli tak postrzegają rzeczywistość albo gatunek komedii, to bardzo im współczuję.
Widziałem w życiu tysiące filmów (zawodowo), ale ten jest wyjątkowym szlamem. Jakby twórcy dostali bonusową forsę i postanowili na szybko coś nakręcić. Najęli wyjątkowo miernych aktorów z klucza wiadomego tylko im i pyknęli w tydzień.
Tylko co tu robi Dorociński??? Pewnie robi za listek figowy tego krzywego przyrodzenia, bo filmem tego nie nazwę.
Unikać. Od tych wrzasków, bluzgów, pogardy, nienawiści, tchórzostwa, paranoi i kłamstw boli zwyczajnie głowa.
A na koniec tytuł - o co chodzi??? Co to jest biały pokot? Albo biały potok?