Tak, lekcja życia, bo taki własnie jest ten film!
Poprzez ironię pokazuje nas samych, jak czasami absurdalnie możemy się zachować pod wpływem emocji. W złości często rzucane są słowa, które potrafią zaboleć, a słów tak łatwo się nie cofa. Na prawdę świetnie pokazane życie codziennie, nie usłane różami, gdzie zawsze trzeba stać na baczności, bo nigdy nie wiadomo co się wydarzy i co zostanie użyte przeciwko nam ;)
Podoba mi się motyw zamkniętej sceny, bowiem akcja rozgrywa się w dwóch domach znajdujących się na przeciwko siebie. Widziałam już dużo dobrych filmów, które dzieją się wyłącznie w jednym miejscu i wiem, ze ten zabieg jest bardzo trudny, a robi duże wrażenie. No i oczywiście łatwo w ten sposób zepsuć film. W tej historii jest to na duży plus, nic więcej nie potrzeba.
Są takie filmy, które nie potrafią wyjść z głowy i ciągle się coś analizuje, a po pewnym czasie wraca się do niego, żeby przeżyć to jeszcze raz. I to właśnie jest taki film!
Mało jest filmów, które tak realistycznie przedstawiają życie codzienne. Fakt, że ten akurat oparty jest na historii prawdziwej i może właśnie tego brakuje reżyserom? Michał Grzybowski świetnie ujął ten temat. Pokazał to co prawdziwe i co faktycznie się dzieje w życiu. Tez czuję, że do filmu jeszcze wrócę za jakiś czas, bo takie tematy warto sobie przypominać, lepiej o nich pamiętać i dbać o relacje z bliskimi, ale wiadomo jak to bywa. Jednak mam nadzieję, że nie jednemu oczy Biały Potok otworzy ;)
Lekcja życia - w samo sedno ;) Ten film powinien być polecony w szkołach na lekcji wiedzy o kulturze, żeby pokazać jak ważne jest dbanie o siebie i o relacje, które są na prawdę wartościowe. Myślę, ze własnie po to został ten film stworzony, z myślą o młodych ludziach, którzy przenoszą swoje życie do wirtualnej rzeczywistości, zapominając jakie życie ma wartości i nie doświadczając ich. W dzisiejszych czasach wiele przyjaźni rozpada się własnie przez świat wirtualny i myślę, że to jest właśnie ta piękna metafora.