Bardzo dobre kino, nieco odbiegające od dotychczasowej twórczości reżysera. Pomimo niekończących się błędów ze strony głównej bohaterki za każdym razem udaje jej się wyjść bez szwanku. Film dobrze ukazuje obecny trend braku wartości wyższych niż seks i pieniądze. Bella jest poniewierana nie tyle co przez mężczyzn co przez wszystkich chłonąc wszystko jak gąbka. Dobrym przedstawieniem tego było jej zachowanie kiedy to myśląc że pomaga dzieciom okradła obecnego partnera i oddała pieniądze dwójce rozbawionych marynarzy. Trudno jednak winić ją ze względu na niedojrzałość która wtedy okazywała. Później historia przybiera moim zdaniem dużo mroczniejszy odcień. Pozwala prostytuować swoje ciało bo wydaje jej się że osoba dla której to robi przeznacza te pieniądze na swoje dziecko, przestaje odczuwać emocje co jest kontynuowane do końca seansu kiedy to bez większego namysłu jest w stanie wszczepić mózg kozła do mózgu oprawcy jej przeszłego „ja”. Jest to też dobra alegorią tego jak mężczyźni są traktowani w obecnych czasach kiedy to patrząc na jej dwóch pierwszych partnerów, ich emocje się kompletnie nie liczą a ważne jest jedynie samozadowolenie. Mózg kozła znając zabiegi artystyczne reżysera idealnie pokazuje jak kobiety chcą widzieć mężczyzn jako tych złych czy też ich demonizować. Świetna satyra ówczesnych czasów natomiast trochę brakuje zrozumienia ówczesnej widowni która widzi w tym seansie rzeczy przeciwne do zamierzonych.