Nie mówię, że w filmie nie może być sceny seksu, albo gdy jest ich więcej, ale ich użycie będzie miało jakiś morał/sens, tutaj niestety tego zabrakło. Od momentu samogwałtu głównej bohaterki sceny erotyczne pojawiały się non stop, a każda była obrzydliwsza od drugiej (lesbijska też musiała być, no bo jakże by inaczej w dzisiejszych czasach). Niby kategoria romans a czułam się, jakbym oglądała tanie porno z jakiejś podejrzanej strony co mi zaraz trojana ściągnie. Ogólnie jakoś większego przesłania nie znalazłam w tym filmie. Muzyka również przeciętna a jej timing w kilku miejscach okropny. Jedynymi plusami była gra aktorów i aktorek, a także piękne i klimatyczne scenografie.