PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=614877}
5,2 16
ocen
5,2 10 1 16

Bikini Jones and the Temple of Eros
powrót do forum filmu Bikini Jones and the Temple of Eros

Fred Olen Ray w swojej B klasowej (a czasem nawet Z klasowej) karierze w pewnym momencie postanowił niemal masowo tworzyć filmy erotyczne. Pomiędzy 2001 a 2012 rokiem ukrywając się pod pseudonimem Nicholas Medina stworzył blisko 30 filmów erotycznych. Charakterystyczne dla tego twórcy było umieszczenie w tytule filmy słowa "bikini", zapoczątkowane jeszcze w latach 90 gdy Ray współreżyserował film Bikini Drive-In. Już samym tytuł filmu "Bikini Jones and the Temple of Eros" w oczywisty sposób mówi z czym będziemy mieli do czynienia. To erotyczna parodia filmu "Indiana Jones i Świątynia Zagłady". Bikini Jones (Christine Nguyen) włamuje się do biura by zdobyć pewną statuetkę. Ma na niej znajdować się mapa do Świątyni Erosa, gdzie znajduje się tiara Aishy. Kto ją zdobędzie zostanie władcą Moronicy. Przeszkodzić w tym ma naszej bohaterce Evilla Cruella (Heather Vandeven). Erotyczne parodie czy parodie XXX mają sens wtedy gdy a) wyważone są elementy erotyczne z pozostałymi scenami oraz b) gdy nawiązania do oryginału są dobrze widoczne. Samej parodii filmów o Indianie Jonesie jest tu niewiele. Poza tytułem i naprawdę kilkoma elementami nie ma tu większych nawiązań do oryginału. Prawdopodobnie mocno ograniczony budżet oraz fakt, że to produkt tylko telewizyjny spowodował, że film nie próbuje parodiować przygód Indiany. Szkoda jednak, że twórcy nie wręczyli naszej bohaterce bicza Indiany, który poza byciem elementem charakterystycznym dla oryginału mógłby się również sprawdzić w scenach erotycznych. Cała konstrukcja filmu opiera się na schemacie: rozmowa bohaterów a przy tym popchnięcie fabuły na przód i scena seksu między nimi. Następnie przeskakujemy do następnych bohaterów, rozmowa między nimi, popchnięcie fabuły naprzód i scena seksu. Nie jestem znawcą w gatunku ale wydaje mi się, ze chyba po prostu wszystkie filmy z tego gatunku są tak zbudowane. Sceny softporn są nakręcone całkiem nieźle. Widać, ze Ray przynajmniej starał się coś robić na planie. Nie był w tym wszystkim bierny. Kamera się porusza, mamy cięcia i częste zmiany pozycji seksualnych. Aktorów mamy nie za wiele więc będą się oni często krzyżować między sobą. Sceny nieerotyczne oparte głównie na dialogach pozwalają widzowi na chwilę oddechu między scenami erotycznymi. Sporo ilość takich scen może zwyczajnie w pewnym momencie znudzić. Dialogi są mniej lub bardziej zabawne, ale trzeba przyznać, że każda taka scena jest po coś. Aktorzy, może poza główną bohaterką wypadają jak zwyczajni aktorzy porno. Czasem można się zaśmiać z drętwego aktorstwa. Sama zaś Christina Nguyen wypadła całkiem zabawnie, zwłaszcza w scenie u lekarza. Ostatecznie zabrakło większej ilości parodii czy nawiązań do oryginału, jednak na tyle dobrze nakręcone sceny erotyczne, aktorstwo Christiny Nguyen, parę zabawnych linii oraz cyfrowy dinozaur pod koniec pozwoliły mi dotrwać do końca. Raczej na jednorazowy seans. Sięgnięcie po softporn od pana Ray sprawdza się jako odświeżenie od oglądania filmów A oraz B klasy, jako urozmaicenie diety kinomana, jednak na dłuższą metę obejrzenie pięciu czy sześciu filmów tego typu pod rząd może być niestrawne. Ja sam dam jeszcze szansę tego typu produkcjom pana Ray'a jednak za pewien czas. Nie wiem czy mogę ten film śmiało polecić innym. Wydaje mi się, ze można znaleźć ciekawsze produkcje w tym gatunku. Trzeba też dojrzeć do oglądania tego typu filmów i mieć sporo dystansu do nich i do siebie.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones