To film z obsadą jaką można sobie wymażyć. Gwiazdy się tam praktycznie o siebie potykają. Krtycy ten film zjechali - za to że Hoffman tak radykalnie zmienił wizerunek. Ja tak średnio pozytywnie oceniam ten film. Bo faktycznie to trochę dziwne wcielenie Dustina, ale film jest ciekawy, dużo się dzieje, Nicole jest śliczna i.... dla tej sceny chociażby warto zobaczyć ten film. Nie będziecie żałować.
Film zrealizowany na fali sukcesu "Chłopców z ferajny" nie powtórzył sukcesu dzieła Scorsese, ale obsada robi wrażenie, zwłaszcza odwrócenie ról, bowiem Dustin Hoffman gra twardziela, a Bruce Willis wciela się w postać frajera plus młoda Nicole Kidman na okrasę :-)
No przy Godfellas to ten film jest cieniutki, strasznie mnie on zmęczył, na 2 raty oglądałem. Akcja strasznie mozolnie się przewija, a sam film miał slaby scenariusz. Chłopaczek bardzo irytuje, a dialogi takie sobie. Mocnym w tym filmie byli tyulko Dustin Hoffman, milutka i golutka Nicole Kidman hehe, naprawdę słodka w tym filmie, no i może Stanley Tucci. Buscemi nie mogl sie za bardzo rozwinac w tym filmie, w porownianiu do Wściekłych Psow z tamtego okresu, gdzie pokazal klase. Filmy taki sobie, jak na kino gangsterskie z lat 90 gdzie wychodzilo duzo dobrych filmow z tego gatunku to raczej slabo.
świetny film... swietny dustin w roli o jakiej bym nigdy nie pomyslal ze da rade... fajny dean szkoda ze kariery nie zrobil... kidman nie wiem za co tyle pochwal zebrala... ten film to przede wszystkim dustin i fajne postacie drugoplanowe... buscemi lulu tucci... dla kazdego kto lubi kino gangsterskie obowowiazkowa pozycja... nie tak porywajace jak inne ale nadal solidne kino....
Już bez przesady z tymi potykającymi się o siebie gwiazdami. W momencie powstawania filmu co najwyżej Hoffman i Willis byli gwiazdami. No może jeszcze Kidman miała jako takie nazwisko. Buscemi i Tucci dopiero zaczynali poważne kariery. Ze współczesnych kinowych filmów gangsterskich ten jest jednym z najsłabiej obsadzonych.
Sam film też mnie nie przekonał. Takie gangsterskie romansidło. Dla mnie dużo słabszy od Hoodluma, którego też nie uważam za dzieło. Raz, że na widok Kidman dostaję odruchów wymiotnych, dwa, że fabuła nudnawa, trzy, że zbyt polukrowany jak dla mnie. A na dodatek 54-letni Dustin Hoffman udaje 33-letniego Dutcha Schultza. Ja tego nie kupuję.
5/10
Doucz się co znaczy słowo "klasyk". I nie dziwota, że "krytycy zjechali" bo to prawie dno.