Najlepiej chyba jak do tej pory nakręcony film o wojnie a raczej ludobójstwie na które prawie cały świat przymyka oczy, woli żyć pod osłoną kłamstw jakimi jesteśmy codziennie faszerowani, no i film doskonale pokazał jak pseudo dowódcy wystawiają swoich ludzi do wiatru. Najbardziej mi się krew zagotowała kiedy to jeden z dowódców zaczyna dziękować Bogu po "dobrze wykonanej akcji"
Racja, racja. Film potrafi poruszyć. I to bardzo. Zrealizowany jest - moim zdaniem - niemal perfekcyjnie, ale tylko w momentach, kiedy postaci na ekranie nie wygłaszają swoich w żaden sposób nie przystających do sytuacji monologów, które są niczym innym, jak zwykłymi sloganami. Wypowiadane przez nie hasła mają zobrazować widzowi całą sytuację, motywacje bohaterów, ich emocje, ale równie dobrze mogłyby one milczeć, gdyż świadomy, wrażliwy widz nie potrzebuje tych łopatologicznych wyjaśnień ze strony reżysera. Zamiast recytowania nadmuchanych kwestii przez ludzi, którym ta bezsensowna wojna nie jest obca, lepszy byłby komentarz z offu i trzymanie się dokumentalnej formy.
Mimo wszystko 8/10.
Mocny film.
Zgadzam się z tym co napisaliście. Rzadko która produkcja pokazuje wojnę z tej brudnej, złej, tragicznej strony.
Mnie najbardziej poruszyła scena, w której Amerykanie używają UAV do zabicia człowieka, który zawinił tylko tyle, że szedł drogą z łopatą. Wygląda to jak w jakiejś komputerowej grze. Decyzja dowódcy o strzale, tak jak w grze, podejmowana jest bez zastanowienia. Tak jakby po drugiej stronie kamery nie było człowieka.