upośledzonych umysłowo ludzi. Oglądając ten film od początku mialem wrażenie, że mózgi amerykańskich żołnierzy zatrzymały się w rozwoju w czasach wczesnego dzieciństwa. Tacy ludzie nie powinni mieć prawa decydować o życiu i śmierci. Niestety różne nagrania dokumentalne potwierdzają to co można zobaczyć w tym filmie...
Tutaj nie chodzi o narodowość czy też stopień inteligencji, po prostu tak działa ludzka psychika w sytuacji zagrożenia, nie jestesmy wtedy w stanie rozpoznac dokladnie calej sytuacji, po prostu wybucha bomba, strzelają do nas wiec jestesmy w srodku walki,bitwy. Żeby uzasadnić zabicie pierwszego niewinnego wchodzi się do następnych budynków zabija wszystkich tylko po to żeby zastrzelic choc jednego rebelianta co mogło by uzasadnić wszystkie te ofiary... Żołnierz, który nie zdaje sobie sprawy z tego, że działa w mieście gdzie ludzie chcą normalnie żyć, boją się zarówno rebeliantów jak i amerykanów łatwo może popaść w paranoje i widzieć w każdym człowieku wroga. Historia opisana w tym filmie może zdarzyć się wszędzie gdzie przewijają się wojska okupacyjne, które nie potrafią nawiązać współpracy z ludnością cywilną.