ma się do filmu jak chrzan do pizzy. Jaka bitwa? To nawet potyczka nie była. Paradoks - w jednej ze scen mamy pokazane wojsko muzułmańskie i jest ich jak orków pod Helmowym Jarem, ale sceny walki są już dużo gorsze i mniejsze niż w Ogniem i Mieczem. Pomijając już kwestie efektów komputerowych, to karygodnym błędem jest kompletny brak muzyki! Słyszałem w pewnych momentach ale to było jak podkład do rapu - nic nie wnosi do filmu, a przecież postać np. Marco D’Aviano zasługują na osobny temat muzyczny. Dla szarży polskiej jazdy należy się ścieżka na miarę The Ride of the Rohirrin. Polska husaria w tamtych czasach była najdoskonalsza i najskuteczniejsza na świecie! Podsumowując to jest to genialnie spaprany, świetny materiał na film.