Żal mi wszystkich, którzy po komiksach domagają się spójnej fabuły, logicznych i wyważonych tekstów i najlepiej odniesień do autentycznych wydarzeń, najlepiej żeby wgl. muzykę pisał Ennio Morricone...etc etc...
Po przeczytaniu waszego marudzenia wziąłem się za film dopiero dzisiaj, i żałuję. Gdzieś przeczytałem, że to humor Marvelowski...
Co za bzdura, wszystko co dzieje się w DC musi mieć odniesienie do Marvela ? Oglądał ktoś Peacemakera ? Tam też humor Marvela ? Uważam, że jako film który ma bawić jest rewelacyjny. Kropka.