Ewangelizacja jakiej nie znamy, na przeciwnym końcu osi do filmów typu Bóg nie umarł. Budżet chyba nieszczególny, bo efekty nie zaskakują. Początek infantylny trochę kicz i miła opowiastka. Potem robi się (niespodziewanie) poważnie, jest wzruszająco, zaczynają wchodzić w postaci biblijne a sceny zaczynają się wiązać w całość. Sceny dramatyczne oczywiście nieco drewniane, ale za sam koncept schodzi to na dalszy plan.
Bardzo ciekawe, dość przyjemne doświadczenie, bo po prostu zaskakuje, ale pozostaje przy tym ciekawe.