Dawno nie miałem takiego dystansu między oceną moją a średnią... zgoda, nie jest to komedia
wywracająca bebechy na drugą stronę, ale moim zdaniem chodziło tam nie tyle o jaja (no, nie
zawsze :) a o impregnację humorem nietuzinkowego wątku psychologicznego, co poszło im co
najmniej sprawnie! Co więcej, humor leży tam nie w treści, a w formie - scena, w której Danny i
Arnie wychodzą w strojach różniących się jedynie rozmiarem, przekonani, że zyskali dowód, iż są
niemal identyczni przyprawiła mnie o coś, czego nie odczułem od czasu sequelu "Hot Shots".
9/10, Danny wymiata et cetera
Siemanko i od razu przy okazji zdrowych i wesołych świąt. A wracając do filmu, to miałbym podobne odczucia i kiedyś chyba miałem takowe, ale niestety Arnold ... Nie trawię gościa w komediach (chyba jedynie poza Bohaterem ostatniej akcji - częsciowo komedia, a przynajmnie film na luzie). Jest strasznie sztuczny. Ten ciągły wymuszony uśmiech. Twórcy mogli dobrać kogoś innego do roli bliźniaka, bo oczywiście DeVito wymiata ! To on i dobry scenariusz trzyma cały film i tylko dlatego ocena moja waha się między 6 a 7. Obejrzałem ten film dzisiaj poraz nie wiem który, do Arniego się już przyzwyczaiłem, więc jakoś mi nie przeszkodził w oglądaniu. Uważam jednak, z całym szacunkiem dla wielbicieli Arniego, że nie ma talentu, a na pewno komediowego. Pozdro