Lubię takie filmy kiedy po obejrzeniu długo zastanawiam się nad przesłaniem. To takie 'catharsis' po którym otwieram szeroko oczy. I ten film jak dla mnie jest wyjątkowy. Nie potrafię tego opisać. Z początku wydawało się, że będzie tylko o sexie, ale to okazało się, że film sięga znacznie głębiej. A na końcu totalne zdezorientowanie- Alice okazała się Jane i odeszła od Dana.
Film, który teoretycznie nie powinien mi się podobać... Niby nudny, brak szybkiej akcji, a tę mimo wszystko kocham najbardziej (sorry Mamo, ale ta jest :))... Niby nic szczególnego, niby... Kurcze a jednak mi się podobał. Niewiele jest takich filmów, które mimo pozornego "spokoju" wciągają. Ten wciąga... Ale trzeba dorosnąć, bo moje spostrzeżenia kiedys były inne...