Nie był to na pewno film tygodnia,a szkoda bo liczyłem, że mnie nie zawiedzie. Trochę nudnawy, zwłaszcza środek filmu. Początek był całkiem niezły, końcówka do słabych też nie należała. Byłem pod wrażeniem ścieżki dźwiękowej, była na prawdę dobra. Gra aktorów, też mi się podobała zwłaszcza Clive'a Owen'a i Natalie Portman. Jude Law wcale słabiej nie wypadł. Zawiodła mnie jak zwykle Julia Roberts. Jedyna jej dobra rola to Erin Brockovich. Wracając do Natalie Portman to nie mogę się napatrzeć na tą kobitkę. Piękność, wdzięk i niepodważalny talent w każdym calu. Ogółem 7/10, z leksza się zawiodłem.
Dokładnie tak samo myślę, obejrzałam go ze względu na wysoką ocenę na filmwebie i piękną muzyczkę, gdy leciała reklama tego filmu na Polsacie. Środek nudnawy, wstęp i zakończenie dobre. Julia Roberts jak dla mnie słaba, reszta OK. Rozmowa dwóch panów na czacie była świetna, jednak generalnie fabuła mnie zawiodła. Bo tak naprawdę ten film mało wnosi i kręci się wokół jednego. Ale realizacja na duży plus, głównie za muzykę i dobór aktorów.
Właśnie, zapomniałem wspomnieć o kapitalnej rozmowie na czacie. Teksty były świetne :D
Też się nastawiłam na coś lepszego, a tym czasem... takie to było wyzute z emocji. Niby postacie coś przeżywały, ale sztucznie i sztywno, co mnie bardzo zniechęciło. Nie znam tak chłodnych ludzi, dlatego do mnie to nie przemawia. Surowe teksty, prowokacyjne, ale bezemocjonalne. Każda kolejna, przesunięta w czasie scena ograniczona do chwili: o, znów ktoś kogoś zdradził. I tak kilka razy, dobrze, że w końcu ktoś się potrafił wyłamać z tego kółka.
Gra aktorka fajna, szczególnie Natalii. Scenerie, charakterologia i różnorodność postaci na plus. Dla mnie 5/10 bo spodziewałam się filmu walącego po głowie, a tylko sobie luźno przeleciał z powiewem nudy. Jak dla mnie :)