PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107590}

Bliżej

Closer
2004
7,2 106 tys. ocen
7,2 10 1 106005
7,0 55 krytyków
Bliżej
powrót do forum filmu Bliżej

naprawdę ten film mnie urzekł, chociaż moim zdaniem postacie Owen,a i Law'a były nieco przerysowane.

użytkownik usunięty
bBetty

Nieco przerysowane, tak, ale to adaptacja sztuki teatralnej i
rzeczywiscie ta taetralnosc tu czasem wyłazi. Przerysowanie, na pewno
celowe ma tu chyab swoją role.
Mi podobał sie bardzo ten film. Obejrzałem go dopiero teraz po paru
latach. Jest mi bliski ze wzgledu na tematyke i strasznie mnie wkurza, a
jednoczesnie smieszy recenzja zatytuowana "I can't take my eyes off you"
w której autorka pisze ze tresc filmu odbiega od rzeczywistosci. :) Ja
rozumiem ze jak sie jest 20-letnią dziewczynką z dobrego domu to mozna
jeszcze mało o życiu wiedziec, ale zeby sie tym chwalic ;))) W ogóle
chyba poza jedną z recenzji zamieszczonych w FilmWebie wiekszosc jest co
najmniej nietrafiona.

Znakomicie zarysowani (i zagrani) bohaterowie, którzy nie radzą sobie w
zwiazkach z innymi każde na swój sposób.... ale kto sobie radzi?!

Trudno pisac o tym filmie, to trzeba zobaczyc!

pzdr

Film, który po seansie pozostaje w głowie i nawet jakby ktoś chciał, to ciężko go z niej wyrzucić. Szczerze mówiąc to brak mi trochę słów.
Prawdziwy, przewrotny, niejednoznaczny, niedopowiedziany.
Opowiadający o egoizmie, kłamstwie - w miłości do innych, w życiu, a przede wszystkim do samego siebie. Jest także o tym, że człowiek mimo iż obcuje z ludźmi, jest mimo wszystko często samotny i nierozumiany.
Niesamowite kreacje aktorskie, z których ciężko mi wybrać tę jedną, najlepszą. Opinie o filmie są skrajne- co lubię . Niektórym nie podoba się, że obraz jest tak ostro ubrany w słowa, które nie są czymś niespotykanym w naszym życiu, a mimo wszystko nadal budzą niesmak i kontrowersje.
Paradoks polega tu także na tym, że mimo nieszczerości bohaterów, momentami pojawia się ona, jakże dobitna...
Naprawdę warto zobaczyć. I ta muzyka pana Rice'a, poezja Razz
Bez zastanowienia 8/10, film trafia także na listę moich ulubionych.

ocenił(a) film na 7
chwilomysl

Coś w tym jest Chwliomyśli , ja tam film dopiero teraz oglądałem i mam wiele dziwnych uczuć na pewno film robi wrażenie jednak jakie nie do końca dla mnie normalne.

ocenił(a) film na 6
chwilomysl

jak dla mnie ten film to dwie sprawy: pokazuje hydro prawdy, która nie zawsze wyzwala oraz zderzenie romantycznej miłości z hedonizmem. romantyzm oczywiście przegrywa...
mnie męczył ten film - te opowieści o wytryskach i pałach nie były przyjemne. w sumie świadom jestem tego że takie miały być, ale dla mnie to było za dużo.
aktorsko świetnie, muzyka i zdjęcia OK, ale jak dla mnie tylko
6/10

ocenił(a) film na 9
maurycy_miron

Cały film był mistrzowsko zagrany z jednym wyjątkiem: Clive Owen według mnie grał bardzo słabo. Mimo wszystko inteligentna fabuła, świetna gra reszty, muzyka sprawiają, że film jest ciekawy, miejscami dziwny i intrygujący, a przede wszystkim inny. Miał coś słabego (prócz Clive'a Owena), choć jeszcze nie potrafię określić co. Zalety jednak przeważyły nad wadami, dlatego dałam 8/10.

ocenił(a) film na 8
Courty

Film świetny, ale według mnie to Owen zagrał najlepiej z całej stawki,tylko Portman dorównywała mu kroku.Kompletnie nie pasowała mi do tego filmu Julia Roberts.

ocenił(a) film na 9
justa19

Dokładnie, uważam,że Owen zagrał najlepiej z całej czwórki. Mdły Jude Law pasował idealnie (chociaż ma gogusiowato-bezbarwną urodę i raczej nie lubię oglądać go w filmach), Portman super, Roberts ok.

bBetty

ja określę ten film mianem "dziwnego" - owszem polecam, ale generalnie mnie nie zachwycił aż tak.. gra aktorska dobra, fabuła hymm.. ciekawa... ale generalnie coś było nie tak.. to tak jak z "Magnolią" - też generalnie dobry, ale jednak cholernie dziwny i nie potrafię powiedzieć dokładnie co jest nie tak, ale coś mi nie gra w tych obydwu filmach.. dlatego tylko 7/10

ocenił(a) film na 6
jona13

może i jest to film dobry, ale nie zbyt podobała mi sie postac odgrywana
przez Clive'a Owena..tymbardziej niespodziewalem sie, w takim filmie
Julii Roberts...film, mimo, że nominowany do oscara, o którym nie moge
powiedziec, ze mi sie podobał, bo tak sie nie da powiedzieć, wywarł na
mnie szokujące wrażenie głównie przesłaniem filmu i wulgarnością..tyle :]
aha..6/10 lub nawet 5,5

użytkownik usunięty
matt6

Hej. Nie kazda postac musi sie podobać.
Owen gra moze i gruboskurnego i szorstkiego typa ale jest chyba jedną z
tej czwórki do bólu szczerą postacią....
Przesłanie filmu jest prawdziwe. Dziwic moze tylko kogos kto ma jeszcze
niewiele lat.... Wulgarność jest czymś ludzkim.

pozdrawiam

Zgadzam się prawie w 100%.
Co do przesłania: to często 15 latek potrafi zrozumieć coś bardziej, lepiej niż osoba, która teoretycznie jest już dorosła.
Wszystko zależy od człowieka, wrażliwości, tego z czym się w życiu zetknął i innych takich :)
Pozdrawiam.

ocenił(a) film na 7

Wulgarność to nie chodzi o to wg mnie ja mam 20+ i doskonale wiem co to i jak jednak ten film same uczucia te wątpliwości a może sam nie wiem co sprawia że odczuwam go inaczej.Może ja wole normalną miłość jak w nie wiem "Once" ale jednak film do tej od czasu do czasu myślę i próbuję zrozumieć. (:

bBetty

W tym filmie nie ma aż tak wiele klamstwa ,o ktorym tak piszecie
Tak naprawde cały ten balagan zaczał sie od pisarza (Dan), ktory poderwał Alice, a pozniej romansował z Anną, ktora poznala już (także za sprawą pisarza!) Larrego.
Dan jest neurotycznym egoista ,miotajacym się miedzy tymi dwoma kobietami i nieodpowiedzialnym.
Larry faktycznie jest erotomanem, jednak pozostaje sobą i surowo karze tego ktory zamienil na jakis czas jego zycie w koszmar...

Alice zmienia imie gdy przyjeżdza do LOndynu, robi to by zaczac nowe zycie zapomniec o traumatycznej przeszlosci...Zmiana jej imienia nie jest wiec wielkim klamstwem jakby chcieli to widziec co niektorzy.
Klamca jest Dan, ktory caly czas powtarza ze wazna jest prawda (tak samo jak Larry powtarza ze najwaznieje\sze jest przebaczenie a przeciez msci sie i to podwojnie na Danie), a ukrywa romans przed Alice Klamliwa jest tez Anna, ktora oszukuje Larrego apzoniej probuje tez Dana.

Gra aktorów tez moim zdaniem nie jest sztuczna, choc faktycznie caly film ma klimat sztuki teatralnej.

ocenił(a) film na 9
drdoctor88

Wydaje mi się, że jeśli chodzi o kłamstwo- to często przewija się ten wątek w filmie. Przede wszystkim
wszyscy bohaterowie w mniejszym lub wiekszym stopniu się nim posługują. W zależoności od tego, ile za
pomocą kłąmastwa chcą ugrać.

Alice rozpoczyna łańcuch klamstw -niewinną zmianą swojego imienia i nazwiska, Dan ukrywa romans z
Anną, Anna okłamuje Larrego. I nawet kiedy Dan i Anna postanawiaja wyznać prawdę swoim partnerom -
prawda wcale nie przynosi oczyszczenia, a jedynie ból i cierpienie zdradzonych.

Kiedy Anna postanawia powiedzieć Danowi, że po raz ostatni przespała sie z Larrym. Dan wcale nie chce
słyszec prawdy, wolałby być okłamany "co jest wspanaiałego w prawdzie?spróbuj kłamać.to globalna
waluta". Moźe nie chce znać prawdy, bo to mogłoby go zaboleć, a przecież jego ego nie jest nawkłe do
bycia ranionym. Dan - egocentryk, postępuje w życiu mając na uwadze jedynie swoje potrzeby i pragnienia.
Jednak w odmiennej sytuacji (po powrocie do siebie Dana i Alice) nagle tylko i wyłacznie interesuje go
prawda. Prawda dotyczaca spotkania w klubie go-go Alice i Larrego. "chce znać prawdę"...bo jestem od niej
uzależniony...bo bez niej jestesmy zwierzętami..." tylko chodzi o to ,że wcale nie slucha tego co Alice ma
do powiedzenia. Kiedy Alice przekonuje go, że między nimi do niczego nie doszło, Dan naciska na nią, aby
wyznała mu prawdę.

Tu z kolei, namieszał kolejny, bodaj najbardziej cwany, pewny siebie i sprytny bohater Larry. Uważa się za
znawce ludzi i wie, jak nimi maniupulować. Z całej czwórki, wydaje mi się, że to on osiagnął to, co
zamierzał.
Po tym jak przespał się z Anną, pierwsze o co zapytał to czy powie ona o tym Danowi, bo "lepiej mówić
prawde w takich sytuacjach", tak pokierował wszystkim, że Anna do niego wróciła. Nie mógł "posiąść" Alice,
ale i tak posiłkując sie kłąmstwem, zemścił sie na Danie. "Odnalazł" dla niego Alice, po to tylko, aby stracił
ją niebawem. Wiedział, że jesli powie Danowi, że przespał się z Alice ich powrót i powtórne rozstanie to
będzie kwestia czasu. To była jego zemsta.

Końcowa scena jest przewrotna: Dan, chciałby usłyszeć od ąlice prawdę, ale jak bumerang wraca do niego
kłamstwo -"globalna waluta"
Alice (uważam, że nie przespała się z Larrym) w końcowej scenie postanawia skłamać, że spała z Larrym.
Moze wydaję jej się, że tak będzie łątwiej im sie rozstać?? Może zrozumiała, że za dużo zlego między nimi
się wydarzyło, aby móc ponownie zaufać Danemu. Może to była jej zemsta.???




ocenił(a) film na 9
diega

c.d.
kurcze pisząc poprzedniego posta byłam cholernie pewna, co do tego, że Alice nie przespała sie z Larrym.
Jednak jedno zdanie nie daje mi spokoju " nie chce kłamać,nie mogę powiedzieć prawdy". Wiem że moża je
dwojako interpretować. Dlatego wersja, że Larry i Alice jednak przespali się ze sobą -zaczyna wydawać mi się
wiarygodna. W końcu Alice mówi, że by mu (Danowi) o tym nie powiedziała, bo by jej nie wybaczył...

Bo przecież film jest bardziej ciekawy, wartościowy gdy nie przynosi na tacy gotowych odpowiedzi, rozwiązań.
Miotam sie przed tymi dwoma interpretacjami, i na każdą z nich znajduję przekonujące argumenty.

Być może najważniejsze wydaje się zakończenie, które niezależnie od wersji, jaką się uzna za bardziej
wiarygodną - będzie zawsze rozstaniem Alice i Dana. Piosenka Damiena Rice'a "The blower's daughter", którą
słyszymy w pierwszej scenie filmu, może także skłaniać do konkretnej interpretacji. Zresztą jej nostalgiczny
nastrój jest bardzo obrazotwórczy, jesli chodzi o cały film.







ocenił(a) film na 9
diega

c.d.
Kurczę pisząc poprzedniego posta byłam cholernie pewna, co do tego, że Alice i Larry nie poszli ze sobą do
łóżka. Jednak pewne zdanie nie daje mi spokoju: " nie chcę kłamać, nie mogę powiedzieć prawdy"...czyżby
prawdą było to, iż rzeczywiście sie przespali, a mówiac Danowi prawdę, wie że on jej tego nie wybaczył?!

Dla mnie film tym jest bardziej wartościowy, im wiecej wątpliwości pozostawia, że po seansie nadal mam go w
głowie, rozważam możliwe interpretacje. Podobnie jest z filmem "Closer". W rzeczywistości na jedną i drugą
tezę mam wiarygodne uzasadnienie. Więc może nie chodzi tu o to co sie naprawdę wydarzyło, a jedynie o
zakończenie, o rozstanie Alice i Dana. Tak naprawdę to nie to, czy oni sie przespali, czy też nie, ale to co się
wydarzyło wcześniej zaważyło nad końcową scena.

Zreszta piosenka Damien Rice'a "The blower's daughter" jest dla mnie tłem do interpretacji filmu. Jej
nostalgiczny nastrój tak naprawdę od pierwszych scen filmu pozwala wyobrazić sobie koniec filmu, miłosci,
znajomości.....Ale przezwyczajeni do ładnych zakończeń i zwycięstwa miłości zawsze mamy nadzieje ......, aż
do ostatniej sceny.