Ciężko o nim zapomnieć. Jest zadziwiający, bo bywa wulgarny, a jednak jest liryczny. I dotyka głęboko. Potrząsa widzem i wymaga uwagi i zaangażowania przez cały czas. Na moich oczach rozgrywa się walka tej czwórki bohaterów, prawdziwa walka, którą obserwuję z coraz większym napięciem. Bez wątpienia, ten film należy do aktorów. Są przekonujący i znowu, wchodzą pod skórę i nie pozwalają o sobie zapomnieć. Zwłaszcza Natalie Portman, od której po prostu nie mogę oderwać oczu, i Clive Owen, w którego okrutnym spojrzeniu kryje się coś więcej. To film ciężki i złożony, cichy, kameralny, wręcz sterylny. Tętniący jakąś dziwną ukrytą siłą.