Film raczej dla ludzi bardziej dojrzałych nie dla nastolatek...przypuszczam ze młodym widzom nie bedzie sie podobal. Prawdziwy ze az bolesny, ciekawe zwroty akcji, dosc przygnebiajacy, skłaniajacy do refleksji. Swietna muzyka, poprostu warty obejzenia :)...."If you believe in love at first sight, you never stop looking"
Chociaz mam 16 lat film bardzo mi sie podobal i sadze ze nie powinienes mowic komu film bedzie sie podobal a komu nie...
Chociaz mam 16 lat film bardzo mi sie podobal i sadze ze nie powinienes mowic komu film bedzie sie podobal a komu nie...
wydaje mi się że tu nie chodzi o to czy się spodoba czy nie... Osoby w różnym wieku, z różnym bagażem doświadczeń odniosą po prostu inne wrażenia.. wyciągną inne wnioski...
Przypuszczam, ze autor watku slowo osoby "mlode" utozsamial z "niedojrzale", wiec nie trzeba sie od razu oburzac, bo to sie zazwyczaj pokrywa, choc nie zawsze..
A mnie się wydaje, że raczej nie podoba się właśnie tym dojrzałym. Nikt dorosły, dojrzały i poważny nie uzna takich jazd za "prawdziwe" jak to zostało wyżej ujęte. Żadna normalna kobieta nie skacze pomiędzy łóżkami dwóch facetów nie wiedząc czego chce i żaden normalny facet nie zachowuje się tak jak Ci panowie w filmie. Jak to jest prawda, to ja poproszę do IX wieku naszej ery... ;(
Przykro mi, jeśli nie wiesz.
To smutne. No chyba, że masz 15 lat, wówczas jest nadzieja...
ja nieco inaczej napisze... hmm... wiem, że na swiecie jestsobie ok 6 mld ludzików. 6 mld pogladaów, mysli, zachowan itd (oczywiscie przyblizone to i tak przykladowo Pisze - zeby mi ktos zamiast odpisywac na komentarz nie wyjechal " przeciez niemowleta nie maja pogladaów - z debilami nie gadam wiec bez tkaich textow :)"
Closer to jeden z moich ul filmów, jeden z naj. jakie ogladalem z tych z 2004 roku. jesli ktos uwaza ze to wszystko jest telenowelowate i do tego normalni ludzie sie tak nie zachowują - To OK :) to jestczyjas przeciez teoria i nie bede nikomu i nikt nIe powinien komus wytykac ze zlezyje skoro Nie zyje tka jak w filmie i inne takie bzdety.
Jak Dla Mniefilm jest piekny i juz. Bliżej, tytuł taki fajny, dlaczego blizej? dla mnie - dlatego ze to wszystko jest cholernie blisko nas. Jak ogladalem ten sympatyczny pokaz gry aktorskiej i burze emocji czulem ze to sie dzieje obok. To sa sprawy ktore moga dotyczyc kazdego z nas. To nie jest(wg mnie) swiat telenowel. Nie ogladma ich po 7 dziennie roznych, ale wiem co to jest telenowela jakie sa jej zasady, watki i na czym ma polegac intryga. Mozna powiedziec ze kazdy zawiły film o milosci jest jak telenowela:]? taa? nie wydaje mi sie :]
Ten film ma w sobie COS cos Bliskiego co powoduje ze jest lepiej przyswajalny niz inne filmy - podobne, bo przeciez podobnych bylo wiele i wiele bedzie. Kogo Gra pOrtman? Wydaje nam sie ze wiemy? Nie wiemy, Nie wiemy czy jest dojrzala. A czesto ( nie zawsze;]) nie dojrzali ludzien ie wiedza czego tak naprawdechca. Ile ona tych lat tam w flmie ma?? 20-pare i co? i mieszka , kocha sie z facetem, któremu Mowi ze go kocha.... trwa to dlugo a przez tnecaly czas ON nie poznal jej prawdziwych danych, nie zapytal o domek w USA, nie luknal na ID? Najpierw jest z nim potem z Clivem, potem z Judem a na koniec mowi ze juz go Nie kocha i zawija do USA. W ktorym momencie wiedziala czego chce? moze najpierw tylk osiezabawic, potem pobyc z dwoma naraz. Nie znamy wartosci slow KOCHAM CIE dla Jej bohaterki. Pracowala w burdelku, tanczyla na rurze. To juz nam cos powinno podsunac do glowki. Ilu Facetow mogla "kochac" przez okres swojej dzialnosci etatowej w Domku uciechy? a potem poprostu chciala wrocic do domu moze tego chciala, moze tam miala chlopaka ktoremu sciemnila ze na studia do UK jedzie? moze z nim zerwala i nagle po takiej long przerwie znow go kocha - U niej to mozliwe.
Tak samo zastanowcie sie nad kazda z postaci? Kazda jest inna - to jest piekne tez w tymfilmie. Chyba najbardziej bidny jest Jud Law. ZOstawila go jedna i drugapotem znow Ta pierwsza, ktora jak sie na koncu dowiaduje Oklamywala go co do danych. Nawet nie wiedzialby jak Ja znalsc w USa. ZNa tylko jej twarz i nic wiecej. Czy Roberts i Owen byliby skorzy do wyjawnienia danych? skad Owen moze wiedziec ze to jej prawdziwe imie? Moze juz zapomniał? To jest piekno filmów- opowiadaja nam konkretna akcje od 1 do oostatniej minuty. To co bylo przed i po ( jesli nie zostalo powiedziane w filmie) jest dla NAs - 6 mld dalszych ciagów 6 mld kontynuacji Closer. Myslenie i wspolczucie - to mzoe pozostac p otym filmie. A rownie dobrze obojetnosc. Koniec filmu napisy koncowe, skonczyl sie kolejny film. Fani J. Robertalbo fanki J. Law poogladali tenfilm np tylko dla Nich i nie obchodzila ich wogle fabula( nie wszysyc fani oczywiscie:]) Joj pamietajcie to forum to kazdy cos od siebie - jeden jest nastolatkiem ale zrozumial i podoba mu sie..ktos inny ma juz dziecko jest starszy od nastolatka o 10 lat i uwaza ze film wcale ni pokazuje zycia normalnych ludzi, ktos inny w wieku 16 a moze 26 lub 36? albo 56:] whatever uwazaze film jest nudny hak flaki z substancja jakas tam.. trudno. "Normalni "ludziesie tak nie zachowuja?
Hmm moze "normalni" Tacy jak TY( do Kropki- jesli uwaza sie za taka"Normalna) wiedza czego chca. Moze masz spoko faceta i Nie trzeba CI nic wiecej i dlatego uwazasz ze takie sytuacje jak w filmie sa telenowelowate. Ale są ludzie którzy , śa odbiciem lustrzanym bohaterki Portman. Skoro jest ktos kto taka bohaterkewymyslil (scenarzysta) to taka osobowosci musi byc. Skro czlowiek potrafil takie cos wymyslec to czlowiek mozesie takim czyms kims stac:-)
I byc do tego pewnym czego chce - chce moncic. Chce kochac dwoch facetowq na raz. Chce mowic zeich kocha udawac, plakac a naprawde nic nie czuc... 6 mld ludzi:-)
Piekny jest ten film i bliski. (sorki za bledy, spieszylem sie i mi zimno w palce:|)
Pozdrawiam
Nie będę komentować całej notatki, bo byśmy się tak do przyszłego stulecia przepisywali, więc skomentuję Twoje podsumowanie...
- Nigdzie nie napisałam, że jestem wzorem normalności i nie odnoszę bohaterki do siebie (skąd ten pomysł w ogóle?);
- "Skoro jest ktos kto taka bohaterke wymyslil (scenarzysta) to taka osobowosci musi byc."
Ktoś wymyślił kiedyś terminatora, ktoś inny obcego, a jeszcze inny robocopa, a jakoś ich na ulicy nie widuję. ;)
To, że ktoś wymyślił to sorki, ale nie jest żadnym argumentem.
- nie neguję tego, że się komuś podoba; neguję określenie go jako "piękny bo PRAWDZIWY", w sensie z życia wzięty;
Nie czytałeś/aś uważnie;
Kropko z przykroscia musze stwierdzic ze nie zyjemy w takim razie w normalnym swiecie a kobiet skaczacych pomiedzy lozkami 2 facetow jest az nadto (w tej chwili zdradzajacy facet to stereotyp bardziej niz prawda bo jednak obserwojac otoczenie zaowazam ze to kobiety zdradzaja o wiele czesciej). Pozatym powiedz mi co rozumiesz pod pojeciem normalnosci? Co dla Ciebie jest jej wzorem? Twoje wlasne zachowanie czy moze zachowanie twoich wzorcow na ktorych dorastalas (rodzice przyjaciele osoby ktore podziwiasz itp) Bo tak naprawde kazdy z nas wychowuje sie w jakims otoczeniu i to z tego otoczenia wyciaga swoje "normalne" zachowania. Pamietaj ze to co wedlog Ciebie jest normalne dla innych moze byc glupie niesmaczne obrzydliwe badz tez od groma innych okreslen ktore mozna bylo by tutaj wstawic.
Jest taka zasada ze nie ocenia sie innych swoja miara poniewaz kazdy z nas ma ta miare inna i okreslenie czyjegos zachowania normalnycm mija sie z celem gdyz jedyne co w ten spob robisz to porownujesz
Odpowiem w punktach, bo tak prościej i konkretniej, więc...
1. Nie mówiłam o zdradzie, tylko o bieganiu od pana/pani A do pana/pani B po kilka razy, bez składu i ładu, w wieku lat trzydziestuparu, kiedy to dorosły człowiek wie czego chce; Jestem zwolenniczką upraszczania sobie życia: kocham pana A - idę do pana A; nie kocham - spadam. Amen.
Obejrzałam ten film bardzo uważnie i do teraz nie wiem kogo ona kochała i dlaczego...
2. Mówiąc o normalności mam na myśli wzorce ogólnie przyjęte, nie moje, czyli dojrzałość, wierność, szczerość, generalnie poważne, logiczne zachowanie, które mówi jasno i wyraźnie o co człowiekowi chodzi;
Daleka jestem od stawiania na piedestale swoich obserwacji z otoczenia, w którym się wychowałam. Nie ważne dlaczego. Ważne, że nie wyciągnęłam z niego "swoich normalności", wręcz przeciwnie.
3. To co jest normalne ogólnie (nie dla mnie) nie powinno być dla nikogo głupie i obrzydliwe, a jeśli jest (np. ktoś uzna za obrzydliwy fakt, że naturalna jest miłość matki do dziecka, albo wierność w małżeństwie) to problem tej osoby, nie mój.
4. Nie oceniam swoją miarą, ale to już wyjaśniłam wyżej.
Kropko ale ja wlasnie ci chcialem pokazac ze nie ma czegos takiego jak ogolno przyjeta normalnosc. I tutaj wlasnie tkwi problem... o ile sa jakies rzeczy ktore w wiekszosci przytpadkow ludzie psotrzegaja tak samo to takie rzeczy jak zwiazek i partmnerstwo nie ma normy... mamy tak wiele podgru spolecznych ze nie da sie takiej ogolno przyjetej normy ustalic. ty powiedzialas np ze jestes zwolenniczka ulatwiania zwiazkow kochasz jestes nie kochasz nie ma cie.. i widzisz ja np tak samo ale co z tego kiedy nagle mamy duza grupe osob ktore za normalne uwazaja spanie co wieczor z kim innym... zaraz kolo nich mamy grupe ktora za normalne uwaza swingerstwo (nie wiem jak to sie pisze dokladnie) a dalej mamy grupe katolicka ktora uwaza sex przedmalzenski za grzech i neguje tym samym duza inna czesc spoleczenstwa ktora ten sex przed slubem uprawia... cos takiego jak norma ogolna nie istenie juz od dawna teraz mozan jedytnie powiedziec o zbieznosci pogladow
Można i tak do tego podejść. Ale mnie się ta wizja świata nie podoba.
Dlaczego? A dlatego, że jutro jakiś X wymyśli, że normalne dla niego jest zabijanie co drugiej osoby napotkanej na ulicy i też będzie chciał uznania rozbieżności poglądów.
Są ludzie, którzy uznają masochizm za normę, są tacy którzy za normę uważają swoją fascynację małymi dziećmi. Nikt mi nie powie, że mam to uznać, bo każdy jest inny i nie ma ogólnie przyjętej normalności.
A co do związku i partnerstwa, gdzie różnic najwięcej... Masz rację. Ktoś może stwierdzić, że dla niego normalne jest to, ktoś inny że owo.
Tylko jedna uwaga - jeśli oboje lubią się tłuc przed, to ich sprawa i niech to będzie dla nich nawet przenormalne; Ale jeśli dzieje się tak jak na tym filmie, że jeden nie wie o co mu biega i robi drugiemu krzywdę swoim postępowaniem, a drugi rwie włosy z głowy, to sorki ale uznanie tego za normalne oznacza, że normalne jest ranienie ludzi i znęcanie się nad nimi.
Ja takiej ogólnie przyjętej normalności nie zaakceptuję. Obawiam się, że świat też jej gładko nie przełknie. Póki świat wyglądał inaczej i wszystko było jasne (kodeks Hamurabiego itd.) wiadomo było też co jest normalne, a co nie. Dziś każdy robi co chce i uważa, że ma prawo, bo jest inny i to też jest normalne....
G... prawda. :)
Przyglądałem się tej rozmowie (wymianie poglądów) i tak sobie jednak myślę, że w dalszym ciągu nie zrozumiałaś! Trzeba było powiedzieć na początku, że:"mnie się ta wizja świata nie podoba" - to by wyjaśniało wiele. Niestety nic na to nie poradzisz, że "istnieje" taka jest taka wizja świata, a nie taka jaką ty chciałabyś zauważać. Chodzi o to, że wszyscy mamy wolność wyboru i właśnie to jest podstawą - są jedni, którzy "ranią" ludzi i jest dla nich to normalne, bo nie potrafią postępować inaczej. Drudzy wzdrygają się tylko, kiedy na to spojrzą, ale po prostu takie zróżnicowanie musi być! Bez tego IMHO świat, który znamy "upadłby" - brak równowagi powoduje w końcu upadek. Brutalne? Może...a może właśnie to jest też droga i istnieje, więc jeżeli istnieje to nie ma zakazu, żeby po niej nie iść.
Dlaczego obawiasz się, że świat takiej normalności nie przełknie? Świat już to zrobił tylko po prostu Ty negujesz, że taki fakt już istnieje i to od bardzo dawna! Powiem tylko jedno, co mam nadzieję zrozumiesz, albo postaraj się zrozumieć tzn. zobaczyć to.
Jeżeli istnieje możliwość postępowania w jakikolwiek sposób i taką możliwość człowiek ma, to ma również prawo postępować w ten sposób jaki uzna za stosowny! Świat nigdy nie wyglądał inaczej, ponieważ ludzie się nie zmieniają! Zmieniają się tylko dekoracje! Czy wszystko było jasne za Hammurabiego? Jego kodeks przecież wielu współczesnych ludzi uznałoby za kodeks, który propaguje przemoc i nienawiść, a nie wybaczenie drugiej osobie. Oczywiście to byłoby proste, ale czy zaakceptowałabyś taki kodeks teraz, w dzisiejszych czasach? Obawiam się, że jednak nie :)
Mógłbym podać tu przykład Cesarza Kaliguli, który robił co chciał i nie znał pewnie czegoś takiego jak moralność ;)
Jeżli mamy wyobraźnię, która jest (podobno) bez granic i potrafimy wyobrazić sobie prawie wszystko to również możemy sobie wyobrazić taką sytuację jaka została przedstawiona w filmie, co również prowadzi do tego, że możemy się również stać takimi ludźmi! Nie widzisz "Terminatorów" chodzących po ulicach ? Może nie chcesz ich dostrzec? ;) Może po prostu musisz "włączyć" swoją wyobraźnię, żeby "zaistniały" :)
Mam nadzieję, że nie poczujesz się urażona tym co napisałem - nie chcę nikogo obrazić! Chcę tylko Tobie pokazać, że "wierzyć" można we wszystko - tak samo z wyobraźnią!
Pozdrawiam
Jeśli mówiąc o "prawdziwości" filmu masz na myśli, że moglo się zdarzyć, to oczywiście masz rację.
Ale jeśli uważasz, że można ranić ludzi i dla tych, co tak robią, jest to normalne, bo inaczej nie umieją, to racji nie masz. :) Są ludzie, którzy kradną, mordują, gwalcą i też inaczej nie umieją - to nie znaczy, że to jest normalne. A już na pewno nie znaczy, że w związku z powyższym należy to akceptować.
Gdyby świat przelykal każdą "normalność", nie byloby więzeń, kar, ani sądów. :)
"Jeżeli istnieje możliwość postępowania w jakikolwiek sposób i taką możliwość człowiek ma, to ma również prawo postępować w ten sposób jaki uzna za stosowny!"
Poważnie? Jak ktoś napadnie Twoje dziecko, to też uznasz, że to jest ok, bo mial taką możliwość i z niej skorzystal? o_o
Albo jak zabije Twoją matkę, żonę, dziewczynę?
Kodeks Hamurabiego podoba mi się bardzo. :D
Ps. Nie poczulam się urażona. :)
Wytłumacz mi, dlaczego nie mam racji, ale proszę o wytłumaczenie poparte argumentami, które by do mnie przemówiły :)
Czy możesz sobie wyobrazić sytuację kiedy WSZYSCY LUDZIE mają jednocześnie rację? Na początku powiedziałbym, że to niemożliwe, ale po chwili można zauważyć, że jest to całkiem możliwe ;) Jak? Wszyscy ludzie mają rację, kiedy "zejdziemy" do indywidualnej jednostki i jej się przypatrzymy. Jak już pisałem można sobie wobrazić wszystko - zależy to tylko od możliwośći człowieka w sensie potencjalnych możliwości wobraźni.
Zostawmy to. Chodzi o to, że właśnie nie chcesz zaakcetpować faktu, że normalności jako takiej (ogólnie przyjętej normalności) nikt jeszcze nie zdefiniował i przedstawił (co nie znaczy, że ona nie istnieje - jeżeli wszystko jest możliwe...). Właśnie tutaj pojawia się moja wątpliwość, bo "normalność" jest dla każdego człowieka indywidualna.
"Gdyby świat przelykal każdą "normalność", nie byloby więzeń, kar, ani sądów. :)" Tak sądzisz? Zamiast więzień, kar i sądów byłby jeden wyrok (i on egzystuje) - śmierć! Więzienia, kary i sądy moim zdaniem są tylko substytutem takiego stanu - nie pomagają w niczym, a próbują jedynie w "ucywilizowany" sposób pokazać, że "własna normalność" nie może się równać - "normalności ogólnie przyjętej" :)
(żeby nie było wątpliwości - chodzi tu tylko o człowieka.
Nie mogę się wypowiadać na taki temat: "jeśli ktoś zabije mi dziecko to..." - nie potrafię powiedzieć co bym w takiej sytuacji zrobił (nie mam dzieci - tak dla jasności). Prawdopodobnie zachowałbym się jak człowiek pierwotny, który żył instynktownie (co prawda wiele z tego przetrwało do dzisiaj) i który rozwiązał by tę sprawę bardzo prosto - "kijem w czachę" ;) Nie chodzi o to czy ja to popieram, czy też nie. Uznaję tylko fakt, że Ci ludzie, którzy tak postępują "mają możliwość takiego postępowania" i z tego korzystają! - To jest jakby bezstronne! Chodzi mi tylko o fakt, a nie o to za kim jestem i co bym komuś takiemu zrobił lub czy potępiam tego za to, albo za tamto!
Na koniec. Dlaczego podoba Ci się "Kodeks Hammurabiego"? Hipotetycznie (ale tylko hipotetycznie!!!!) gdybyś to Ty była "oskarżoną" i powiedzmy: zabiła kogoś, bo Ci się nie podobała jego twarz (to tylko taki przykład:) to w takim razie musiałabyś ponieść dokładnie takie same konsekwencje tego czynu, czyli rodzina zabitego miała by prawo, albo zabić kogoś z Twojej rodziny, albo samą Ciebie - bez żadnego procesu -przeciągającego się w nieskończoność (raz, dwa i po krzyku). Nadal jesteś skłonna do zaakceptowania takiego "Kodeksu" ? ;) To stawia sprawę w trochę innym świetle - nie uważasz?
Żeby to podsumować, chciałbym powiedzieć tylko jedno: człowiek przez te wszystkie wieki swojej egzystencji na Ziemi zmienił się może w kilku procentach... podstawa pozostała taka sama, a jest nią: "chęć przeżycia" bez względu na cenę, bez sentymentów i wyrzutów sumienia! Każdy z nas ma chyba "takiego mordercę w sobie" ( tu następuje przypuszczenie - nie mogę być w 100% pewien :)
P.S. Jaka szkoda, że nie zrobili jakiejś porządnej ekranizacji z dzieł Lema - wiele rzeczy przez to zrozumiałem. Nie wspominam o produkcjach typu "Solaris" (Amerykanie to nie ten poziom), ani o np: ekranizacji "Golema IV" ... wydaje mi się jednak, że film nie byłby w stanie pomieścić pomysłów Lema "objętościowo" - to by musiałbyć jakiś kilkutygodniowy maraton filmowy ;)
Pozdrawiam i wierzę, że "wyobraźnia będzie górą" :) '-)
Mam 19 lat i film zrobił na mnie ogromne wrażenie, tak więc wiek chyba tutaj nie jest taki ważny. Są dojrzali ludzie w wieku 15, 16 lat i są niedojrzali ludzie w wieku 40 lat.
mi tez bardzo podobal sie ten film... moglabym go ogladac caly czas... nie wiem, co ma w sobie takiego, co mnie przyciaga.. ale na pewno cos takiego jest... kazdy przeciez inaczej odbiera codziennosc i.. wiadomo, ze nie kazdemu ten filmik bedzie sie podobal... a co do wieku.. hmm.. najlepiej zrobic sonde ;)
No cóż, przyznam szczerze że ominęłam górną dyskusję. A ja wam teraz wyskoczę: ja mam 14 lat i też oglądałam i też mi sie podobał. Chociaż mama patrzyła na mnie kątem oka .... nie wiem czemu;))) Ale faktycznie, dla (za przeproszeniem) gówniarzy to to nie jest ... Nie, żebym sie uważała za jakieś indywiduum. Kto to wie, może i ja tego nie zrozumiałam.
heh "dla gówniarzy"... nie o wiek chodzi ale o indywidualne upodbania ludzi. Mi na przykład film się nie spodobał, a raczej nie podobali mi się główni bohaterowie, ich charaktery ich zachowanie względem siebie... Co wcale nie znaczy ze jestem bezmózgiem dla ktorego stracony jest czas kiedy w filmie co minuta nie leja sie litry krwi i nie ma zadnych efektownych wybuchów :)
Po prsotu film mi sie nie spodobał. A co do dyskusji powyzej, to jednak w całej rozciaglosci popieram KROPKE, jednak sa rzeczy ktore są nienormalne i to widac, do takich naleza ludzie ktorzy mimo pewnego wieku wciaz nie wiedza czego chca i kursuja od jednego partnera do drugiego i z powrotem...
Fakt, trochę takie kursowanie dziwaczne. I zmiana zdania na temat człowieka w ciągu jednego momentu też chyba nie jest zwyczajna. Ale może o to własnie chodziło ...
uuuu widze ze moj post wzbudzil sporo kontrowersji :) to dobrze :) Wydaje mi sie ze nie mozna oceniac filmu na podstawie chcarakteru bohaterow.... jesli ja mowie ze film jest dobry oceniam go na podstawie gry aktorow, zdarzen jakie mialy miejscy i w zaleznosci czy film jest zaliczany do horrorow czy do obyczajowych czego innego od nich oczekuje.... horror ma mnie wystraczyc....musi sie rozpoczynac od wybuchu a pozniej napiecie ma tylko wzrastac ;) - niektorzy wiedza czyje to slowa :P Obyczajowy, sensacyjny musi prezentowac zupelnie cos innego.... "Blizej" jak dla mnie jest wyjatkowy, uwazam ze w filmie w ciagu 90 min zostalo skondensowane wiele wydarzen, rozterek bohaterow, tulaczka uczuc i watpliwosci... i wlasnie przez to skondensowanie moze byc dla niektorych "nienormalny":) (Kropka):) Film jest bardzo hmmm zyciowy? :P tylko ze akcja w zyciu toczy sie o wieeele wolniej, 90 min to zdecydowanie za malo.....