Najbardziej nie moglem ze sceny, w której Dan rozmawia na czacie z Larrym :P po prostu mistrzostwo aktorskie haha ;d najlepsza scena w tym filmie xD
- "gdzie jesteś?"
- "siedzę Ci na twarzy" ;p
- "i jak Ci było?"
- "mam wilgotne majtki" :D
Law,Owen - się pośmiałem ;d
Ja mam dwie ulubione sceny: 1. kiedy Alice wpada pod taksówkę, 2. kiedy Annie mówi Larremu o swojej zdradzie (rewelacja, Owen jest idealny do tej roli).
Jak dla mnie najlepsza była scena striptizu Jones i to jej "fenkjuu". Poza tym nie mogę rozkodować tego filmu, za cholere nie wiem jak go odczytać. O co tam chodziło? Jaki jest sens i przesłanie, jeżeli jakiekolwiek..?
że nieźle nam miłość potrafi życie rozpieprzyć. mamy tylko jedną szansę, czas nie stoi w miejscu.
nie warto budować zamków na piasku, chcesz być szczęśliwy zbuduj coś na trwałym gruncie-szczerości.
do mnie tak przemówił w dużym skrócie :)
Nie jestem pewna, ale chyba pokazane są tu różne postawy wobec miłości - traktowanej jako gra, ograniczającej wolność, ale też wyzwalającej. Ta pierwsza jest skazana na niepowodzenie, bo opiera się na kłamstwach - a jeśli już ktoś jest szczery, to tylko po to, żeby kogoś zranić. Przetrwać może tylko autentyczne uczucie - takie jak Anny i Larryego.
Mnie drażniło to, że faktycznie w filmie nie ma żadnej postaci, która dałaby się lubić - każdy z bohaterów jest mniej lub bardziej denerwujący.
zgadzam się z ostatnim zdaniem. dziwni są bohaterowie, każdy jest na swój sposób zły i nieszczery. film zrozumiałam, jednak czuję jakiś niedosyt. gdyby nie gra aktorów, z pewnością dałabym 6/10, ale wystawiam 7/10.