"Closer"
Nareszcie zobaczyłem ten film. Oczekiwałem na niego już od jakiegoś czasu, bo w końcu dramat obyczajowy i przede wszystkim obsada - J. Law, N. Portman, J. Roberts i C. Owen. O fabule miałem raczej słabe pojęcie poza tym, że chodzi o miłość dwóch par i ich rózne koleje losu - czyli młodzi i pogmatwani. Jaki jest ten film? Na pewno dobry, ale nie więcej. Z pewnością gra aktorska stoi na wysokim poziomie. Najbardziej obawaiłem się o Natalie i w sumie ona mnie najmniej przekonała z całego grona. Reszta ze szczególnym wskazaniem na C. Owena (całkiem ciekawe były sceny kiedy on swój seksoholizm nawet słownie zaspokajał ;]) spisała się tak jak powinna (i nie mówię, że Portman zagrała źle, tylko najmniej mnie przekonała). Niestety dialogi pozostawiają trochę do życzenia. Rozumiem, że młodzi potrafią być mocno pogmatwani i czasem prowadzić nietypwe dialogi, ale tutaj brakowało jakby duszy takim scenom. Niby każda z nich przekazywała jakiś łądunek emocjonalny, ale czegoś zabrakło, bo nie poruszyły mnie tak jak w niektórych filmach. Ale na szczęście nie są też złe tylko znów subiektywnie nie czuję się w pewłni ustaysfakcjonowany. Również irytowało mnie kiedy ni stąd ni z owąd przeskakiwaliśmy np. o parę miesięcy do przodu - lepiej IMo to było zrobione w "21 gramach", ale to jest zgoła inny film :). Podsumowując film dobry, warto go zobaczyć dla dobrej obsady i niezłego pomysłu z wykonaniem, które spodoba Ci się zależnie od gustu :). Dla mnie najlepszy był C. Owen - lubię tę jego "sztywną" szkołe aktorską :).
7+/10
Nie rozumiem dlaczego nie podobały Ci się dialogi :) Myślę, że był bardzo sztuczne, ale zarazem przemyślane, zabawne i niezmiernie interesujące (szczególnie C.Owena). Osobiście przeskakiwanie między scenami podobało mi się bardziej niż w "21 gramach", ale to rzecz gustu. Zgadzam się, że Clive odwalił kawał dobrej roboty. Znakomita postać, rewelacyjnie zagrana :) pozdro