To film, do którego trzeba podejść bliżej niż na odległość powieszchownej interpretacji.
Dla mnie nie jest opowieścią o miłości,jak pisał dla "kina" pan Olszewski. Raczej o niedosycie miłości, o niedosycie prawdy (o fałszywej szczerości), o bolesnej bliskości, jaką daje bezpośredność. I zarazem o dystansie, jaki taki rodzaj bezpośredniości wywołuje.
Lubię "Closer".
No. Yes. No. Fuck it, yes. No...