nie przesadzajcie z tym zachwytem "Bliżej", tak na prawde oprócz dobrej gry aktorskiej to nie znajdziemy nic, a scenariusz nie przynosi żadnej pointy, chociaż nie powiem że czas poświęcony na obejrzenie tego filmu był stracony, ale kto co lubi....
A ja uwazam, że to własnie dzięki scenariuszowi ten film jest Wielki!! Nie rozumiem waszej krytyki. Dostyalismy wspaniały, prawdziwy, dramat o ludziach z krwi i kosci, którzy niczym sie od nas nie róznia, wspaniałągrę aktorów i wyraziste charaktery, a wy narzekacie...Ach...Dac kurze grzędę, wyżej wedę;-)
Ludzie z krwi i kości? Zatem potrafiłbyś identyfikować się z postaciami które utrzymują swoje romanse w tajemnicy przez rok? Albo z takimi które mimo że są w szczęśliwym związku z jedną osobą ochoczo pchają się w następny mimo że nie wrózy to nic dobrego, przeciwnie same kłopoty? Sory ale będe niecenzuralnie szczery. Nie podobała mi się w tym filmie Julia Roberts bo z takim zamiłowaniem mowiła o ssaniu fiuta, nie podobał mi się Jude Law bo był po prostu jebniętym przez łeb dupkiem... i tyle
sory,ale też będę szczera: to są ludzie z krwi i kości, i mówię to z pełną odpowiedzialnością, mimo, że trudno mi nadal uwierzyć w "takie" historie, ale sęk w tym, że tak sie dzieje, ludzie tak się zachowują, teraz już wiem z doświadczenia:/ myślę, że ten rok w filmie spokojnie można traktować umownie; poza tym rok czy miesiąc - "ziarnko piasku czy kamień tak samo idą na dno"/skąd to?;)/ co do Roberts i Lawa - znielubiłeś chyba raczej POSTACI, nie aktorów, co świadczy na ich korzyść, że świetnie zagrali.