PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=107590}

Bliżej

Closer
2004
7,2 106 tys. ocen
7,2 10 1 105919
7,0 53 krytyków
Bliżej
powrót do forum filmu Bliżej

zawsze chciałam go zobaczyć i szczerze mnie rozczarował... może dlatego, że tak bardzo na niego czekałam i spodziewałam się czegoś zupełnie innego?

ocenił(a) film na 9
johaszka

zawsze tak jest kiedy stawia sie filmowi zbyt duże oczekiwania:)... miałam tak przy wielu filmach i zawsze to samo czyli mega rozczarowanie.

electrocute

Ja też nie rozpływam się w zachwytach. Wiele filmów w życiu mnie poruszyło, ten miał "momenty", ale czegoś zabrakło i pozostawiło niedosyt. Ale warto było obejrzeć, choćby dla samej Natalie - uprzedzając domysły powiem tak: z każdego powodu, ale nie żadnego z osobna.

johaszka

Ja też się rozczarowałam. Nie zawiodło mnie przesłanie, głębia tego obrazu, ani kreacje aktorskie. Film ten jest nowym, oryginalnym spojrzeniem na temat miłości, pożądania oraz roli kłamstwa. To nowe spojrzenie ma wiele zalet, ale jest też „ale”... Po seansie początkowo byłam oburzona i zła, a potem smutna. Poraziła mnie stylistyka: wulgarność bohaterów, sztuczność ich uczuć (albo ich brak?) i bezmiar egoizmu wyrażane obscenicznym językiem, wszechogarniającą obsesją cielesności, a nawet brutalnością. Zdaję sobie sprawę, że odarcie postaci z kulturowej patyny było celowe i miało na celu ukazanie cienkiej granicy między człowieczeństwem oraz troglodytyzmem uczuciowym. Miało to służyć swego rodzaju demaskacji, ale według mnie twórcy przekroczyli granice dobrego smaku. Wysłuchawszy pożegnania żony w wykonaniu Larry’ego (Clive Owen) można powątpiewać, czy aby na pewno był on lekarzem, przedstawicielem brytyjskiej inteligencji i czy aby na pewno, miarą miłości(?) Anny do jej kochanka jest ilość jej orgazmów osiągniętych na salonowej sofie. Po takiej dozie wulgarności nie dowierzałam, że ci ludzie naprawdę kochali kogokolwiek poza sobą.
Nie proponowałabym, by film był wydelikacony, cukierkowy i subtelny, choć takt nikomu by nie zaszkodził i pomógł osłodzić to ekranowe prawo dżungli, ale mniejsza doza wulgarności nie powodowałaby takiego niesmaku...