Zgadzam się, a poza tym dużym plusem jest to, iż film jest kolorowy, a i efekty specjalne są na wysokim poziomie jak na lata 50. ! Bardzo wysokim!

Plusy, które wymieniliście zdecydowanie podnoszą ocenę końcową tego filmu, jednak niestety wg mnie "The Blob" jest jednak słaby. Wiem, że realia w latach 50-tych były całkiem inne i że filmy odbierano w całkiem inny sposób, jednak dla mnie hasło 'horror' nigdy się nie będzie kojarzyło z "Blobem".

UWAGA! SPOILERY! (a właściwie streszczenie filmu)

Film zaczyna się dość interesująco, jednak dość szybko uchodzi z niego powietrze. Przez ponad 50% filmu oglądamy Steve'a McQueena, który próbuje przekonać policjantów, a później wszystkich mieszkańców miasta, że są w śmiertelnym niebezpieczeństwie. Ignorancja i wręcz głupota stróżów prawa przyprawiała mnie o irytację. Jeszce raz podkreślam, że zdaję sobie sprawę z faktu, że film ma ponad 50 lat, ale nie potrafię pojąć, że pierwsza myśl jaka przychodzi do głowy policjantowi, gdy zgłasza się mu morderstwo jest:
Hej, wy wstrętne dzieciaki! Znów wykręcacie jakieś numery. Tym razem nie ujdzie wam to na sucho, pójdziecie za kratki!
Niestety, zamiast widzieć parę dodatkowych scen z Blobem, widz męczy się oglądając głównego bohatera bezskutecznie próbując sprawić by ktokolwiek mu uwierzył. Gdy już w końcu każdy ma okazję ujrzeć gluta na własne oczy, nikt nie podejmuje praktycznie żadnych działań by zabić stwora, a policjanci tylko stoją ze smutnymi minkami i przyglądają się jak potwór pożera niewinnych ludzi. Steve jednak dostrzega słaby punkt Bloba i dzięki niemu oraz 3 minutowej akcji straży i mieszkańców (tyle to mniej więcej trwa w filmie) udaje się pokonać potwora. Cóż jest jego słabym punktem i jak sobie z nim radzą? Zobaczcie sami, ale ostrzegam... rozczarowanie będzie ogromne.

Gra aktorska jest żenująca, a istną wisienką na torcie jest ten dzieciak Danny, młodszy brat Judy. Jeśli by dano jasno do zrozumienia, że gra on postać niepełnosprawną umysłowo, wówczas wszystko byłoby ok, nawet byłbym pod wrażeniem. Niestety chłopiec jest najwyraźniej zdrowy, a jego drętwe zachowania są po prostu efektem jego 'talentu' aktorskiego.

Plusy:
film w kolorze
niezła ścieżka dźwiękowa
pomysł
Steve McQueen

Minusy:
gra aktorska wszystkich pozostałych aktorów
mało Bloba w "Blobie"
nuuuda!
brak pomysłu na zakończenie filmu

"The Blob" dostaje ode mnie 4/10.

Ogólnie się zgadzam z tobą, co do spojrzenia na gatunek, ale kłopot w tym, że ten film naprawdę próbuje być uświadomioną komedią. Nie tak, jak filmy Eda Wooda, czy niektóre horrory i s-f z lat 50- tych i wcześniejszych, które są zabawne z współczesnej perspektywy.

Ta czołówka z zabawną pioseneczką, te próby przekonywania policjantów, czy nawiązania do autentycznej wyścigowej pasji McQuena. Tak jakby twórcy sami wiedzieli, że bawią się na półserio.