Blondynka
Film jest przerażający
Jest masochistycznie piękny w nieuchronnej frustracji i bezradności
Jest brutalny, pornograficzny, zimny
Powtarzane w nieskończoność : Tatusiu, tatusiu … będzie mnie prześladować we śnie i na jawie
Wymyślane listy od najbardziej zapłakanego ojca na świecie rozdzierają mi serce
Ta rozpacz, ten jęk, ten skowyt, to błaganie jest czarniejsze niż najgęstsza smoła
Twój najbardziej zapłakany ojciec na świecie
Cierpienie jest namacalne, realne, rzeczywiste, mięsiste, gęste, świeże, pachnące
Pulsuje, tętni, drży, wibruje
Jest jak zgrzytanie zębami, jak zgrzytanie paznokciami po tablicy, jest jak powolne rozdzieranie kartek, jak nieustające kapanie wody w kranie , w zimnej jaskini na ogoloną unieruchomioną głowę
Gubimy się w nim
Toniemy w nim
Budzimy się zlani zimnym potem
We krwi
Prawdziwej ? Wymyślonej ?
Gorzkiej ? Słodkiej ?
Ana de Armas gra fenomenalnie
To w gruncie rzeczy monodram
Na najwyższym możliwym poziomie
Najwyższym
Film pokazuje jacy jesteśmy obleśni, okropni, bezmyślni, chciwi, pazerni,
Jakimi jesteśmy ignorantami
Jacy jesteśmy obojętni
Jako widzowie żądamy igrzysk żądamy rozrywki
Zapłaciliśmy
Niech dla nas cierpią niech krwawią niech umierają
Aby tylko nas zabawić
Aby rozproszyć i ożywić na chwilę naszą nude, lenistwo, apatie, letarg
Film kwestionuje/podważa nasze prawo do czerpania rozkoszy, przyjemności,
zachwytu z cierpienia innych
Film krytykuje przemysł który stworzyliśmy na cierpieniu, krzywdzie, prymitywnych emocjach, destrukcyjnych emocjach.
Wstydzimy się za swoje podniecenie
Wstydzimy się uniesienia, zachwytu, ekscytacji
Tylko tyle możemy zrobić
Jest rok 1962
Upał, gorąc, skwar
Przed nowo wybudowanym hotelem robotniczym w Iwinach stoi 18 letni chłopak
To mój ojciec
Z głośników zamontowanych na latarni ( nie wszyscy mieli w domach radioodbiorniki, od wojny minęło zaledwie 17 lat ) słyszy komunikat o śmierci amerykańskiej gwiazdy filmowej
Nie widział żadnego
Może było coś w kronice filmowej
Trudno mu nawet powtórzyć jej imę i nazwisko
Była wielką amerykańską gwiazdą
Z innego świata, innej planety
Okazuje się jednak , że była jak my wszyscy: z krwi, kości, delikatnego puchu i zardzewiałego żelaza