Nadszedł taki moment, w którym zdajesz sobie sprawę, że nie możesz iść dalej, że to nie może dłużej trwać. Twój partner stał się kimś obcym, nic do niego nie czujesz i on traktuje cię tak samo. Wiesz, jakie słowa mogą zranić go najbardziej, wypowiadasz je z pełną premedytacją, dziesiątki razy. Każda kłótnia kończy się płaczem, uczuciem pustki i poczuciem bezradności. Jesteś świadomy, że koniec jest nieuchronny. Wspomnienia na chwilę pomagają, dają nadzieję. Chcesz, żeby było jak dawniej, nawet zakładasz, że bardziej się postarasz, że spróbujesz to naprawić. Skutek twoich działań jest taki, że nienawidzisz go jeszcze bardziej. Pętla zaciska się mocniej, gdy angażujesz się w naprawę relacji. Im bardziej się starasz tym bardziej irytuje cię, że partner tego nie docenia, że sam nie próbuje nic zmienić. To potęguje frustrację, nienawiść, a nawet agresję. W pewnym momencie następuje koniec, oboje czujecie ulgę, jednak ból i rozczarowanie zostaną w tobie długo.
...Samo życie .. :(