Np. czy po pobiciu Deana, kolejną sceną była np. ostatnia scena, gdy "tata"
odszedł (gdy goniła go córka)? Bo nie wyglądał na pobitego. Może ktoś to wyjaśnić?
Film jest ciekawy. Super puentą jest ta piosenka na tej małej gitarce – puszczona na
napisach końcowych!
PS. A ta śmiejąca się Cindy, gdy odsłuchiwała wiadomości od Bobba.. Jak to interpretujecie?
No nie, w filmie pokazana jest przeszłość i teraźniejszość. Ja to rozumiem w ten sposób że pierwsza "czasoprzestrzeń, to wtedy gdy Cindy zaszła w ciąże z Bobem, Dean pracował przy przeprowadzkach, spotkał ja w domu opieki, zakochał się, próbował zdobyć, potem dowiedział sie o ciaży, zdecydował sie nią zaopiekować. Pobicie moim zdaniem, było efektem tego że Bob dowiedział sie o tym, że Cindy jest z innym. Tam padają takie słowa deana: "teraz mi bedzie mówić tato". A potem ślub itd. Czyli okres zakochania, fascynacji,itd. I teraźniejszość, czyli już nie taka kolorowa rzeczywistość, różne pragnienia, oczekiwana wobec drugiej osoby, problemy itd.
A ta śmiejąca się Cindy, no śmieszyło ja że Bob sie tak wkurzył, ale potem sie przestraszyła że z tej wściekłości moze zrobić krzywde Deanowi i chciała go ostrzec. Ja to tak interpretuję.
Polecam obejrzeć jeszcze raz, w gratisie ode mnie mała podpowiedź:
1) sceny w których Ryan Gosling wygląda jak Ryan Gosling - przeszłość
2) sceny w których jest nieco zaniedbany, podtatusiały, z łysinką i zarostem - teraźniejszość
Poza tym - przecież na kilometr było widać różnice w relacjach między bohaterami "w przeszłości" i "w teraźniejszości".
Nie wiem jak twórcy filmu mogli to wyraźniej zaznaczyć, chyba tylko dodając napisy: "past" i "present" przed każdą sceną.
Przepraszam za nieco drwiący wydźwięk mojej odpowiedzi, ale w porównaniu z niektórym filmami to tutaj naprawdę było to bardzo przejrzyste.
Luz, oglądałem ten film robiąc coś innego. Ale wciągnął mnie i przeraził myślę w pełni, może nawet za bardzo, bo np. seks Cindy z Bobbem zrozumiałem jako jej zdradę w już zaawansowanym związku. A to się okazuje było pewnie na samym początku.
W moim "zrozumieniu" tego filmu wola Deana aby wychować nieswoje dziecko była bardziej sensowna: miał już dziecko i zgodził się wychować drugie.
Obejrzę jeszcze raz.