Dla mnie film bardzo prawdziwy, ale niestety strasznie drastycznie pokazujący realia...Dla mnie zasługuje na 5/10 z powodu niepotrzebnych scen seksu, które były dla mnie niepotrzebne i baaaardzo erotyczne...Ogólnie bardzo średni film. Uwielbiam tego typu filmy, ale ten do mnie nie trafił.
mało argumentów jak na 5/10 a te sceny byly bardzo erotyczne i niepotrzebne? chyba bardziej trafne określenie to , że te sceny były odważnie pokazane i raczej potrzebne, bo związek opiera się też na namiętności czyli stosunkowi. Uwierz mi to jest film który pokazuje drastycznie realia, bo jest on życiowy. Pełno jest takich sytuacji.
Moim zdaniem sceny erotyczne były bardzo istotne! Również w tej sferze następuje rozpad pożycia małżeńskiego, niejednokrotnie też od tego się zaczyna. Skonfrontowanie seksu z początków znajomości a intymności której brakowało po latach zdecydowanie służyło w odbiorze filmu.
Rozumiem pokazanie kilku scen, ale w sensownej scenie i w sposób nie powodujący niesmaku...oglądałem ten film z kilkoma osobami i doszły do podobnych wniosków, a ocena 5/10 jest to moja ocena. Nikt nie musi się z nią zgadzać. Po prostu oglądałem lepsze filmy bez zbędnego pokazywania scen rodem z filmów xxx...bo dla mnie scena seksu francuskiego tak wyglądała.
chyba oglądałam inny film, bo widziałam tam dwie sceny seksu. Jedną jak zaszła w ciążę, co było potrzebne, bo dzieci nie biorą się znikąd.
Druga natomiast była jeszcze ważniejsza, bo pokazywała jak oziębła była laska i że traktowała seks jako karę. A jest to istotna część związku. No i zobaczyliśmy też jak sobie radzi z tą sprawą Dean.
Pkropka chyba faktycznie oglądałaś inny film...sceny seksu francuskiego nie pamiętasz? Poza tym widzę atak ze strony głównie płci przeciwnej...to są moje opinie a z opinii się nie neguje. P.S. Mojej żonie też film się nie podobał...
Nie rozumiem czemu od razu nazywać to atakiem? Jedynie stwierdzam, że wg. mnie te sceny były ważne. CO do sceny seksu francuskiego to są dwie opcje - albo miałam ocenzurowaną wersję, albo masz rację i scena ta była na tyle niesmaczna, że wyrzuciłam ją z głowy.
Każda scena seksu była potrzebna w tym filmie: scenę seksu Cindy z ojcem dziecka trzeba porównać do sceny seksu Cindy z Deanem, pierwszemu facetowi zależało tylko na swojej przyjemności, podczas gdy z Deanem było zupełnie inaczej - dla niego priorytetem była satysfakcja partnerki, w pierwszej scenie brakowało czułości, w drugiej wręcz przeciwnie. No i trzecia scena w hotelu, kiedy Cindy była oziębła dla męża i odtrąciła go, co było "początkiem końca" małżeństwa. Te sceny wiele wniosły do filmu!