Ja wiem, że jest wiele innych dzieł, nierzadko również wspaniałych. Nie ujmuję wielkości filmom (a właściwie Filmom) takim, jak Hair, ale... po prostu kocham bluesa i klimaty rockabilly. Dlatego już za samą muzykę dałbym temu filmowi 10/10, a jeśli dodamy kapitalną grę aktorską, udział wielu gwiazd sceny muzycznej, to dziesiątka wydaje się mi zbyt zaniżona.
Wiem, nie jestem obiektywny, ale przecież o to chyba chodzi, żeby wyrazić swoją opinię. ;)
Co do twojej wypowiedzi dodałbym jeszcze kapitalny humor zawarty w tym filmie, a tak poza tym zgadzam się z Twoją wypowiedzią w 100%.
Również się zgadzam.
Na dodatek darze ten film szczególną sympatią ponieważ dawno temu patrząc na Elwooda postanowiłem grać na harmonijce,po pewnym czasie kupiłem gitarę,później było PSM teraz jestem gitarzystą w zespole a to w pewnym stopniu właśnie dzięki temu filmowi.
Ja trochę wcześniej kupiłam harmonijkę i postanowiłam nauczyć się grać, ale widok Elwooda na pewno mnie do tego jeszcze bardziej zachęcił. :)
Całokształt jest genialny, bo oprócz tego, że to świetny musical a utwory śpiewają genialni artyści, ma w sobie świetny humor i klimat.
Heh...mnie widok Elwooda zachęcił natomiast słuchając Skibińskiego albo Riedla odłożyłem harmonijkę w najciemniejszy kąt.
Moim pierwszym natchnieniem harmonijkowym był Sławek Wierzcholski, B.B.King, Jon Lee Hooker i John Mayall. Jeszcze wtedy nie znałam filmu Blues Brothers, ale szybko go obejrzałam i się w nim zakochałam. ;)
Ja pierwszy raz obejrzałem ten film mając 6 albo 7 lat więc nie zdawałem sobie sprawy z istnienia kogoś takiego jak B.B King czy John Lee Hooker pomimo iż ten drugi tam występował ;)
Ja tylko wiedziałam że jest taki znany musical a Jake'a i Elwooda kojarzyłam z wyglądu ;)
B.B.King bodajże występuje w drugiej części (2000) z Claptonem, ale nie widziałam i szczerze mówiąc boję się zobaczyć.
Na pewno nie to samo i właśnie boję się zepsuć sobie klimatu z pierwszej części. To jednak 20 lat później, ale najważniejsze to brak Jake'a. Mimo wszystko mam w planie zobaczyć.
Potraktuj część drugą jako zupełnie inną historie która nie ma nic wspólnego z częścią pierwszą wtedy po seansie powinnaś mieć pozytywne wrażenia.
Spróbuję, mam nadzieję że mi się uda. Pewnie gdybym nigdy nie widziała pierwszej, byłabym pewna pozytywnych wrażeń. Dzięki za wskazówki :)