Na początku zapowiadał się ciekawie, ale im brnąłem głębiej tym bardziej odnosiłem wrażenie że
jest to film propagandowy.
Spodziewałem się czegoś dużo lepszego. Zaczyna się dobrze. Pierwsza scena kiedy bohater leży na łóżku jest obiecująca. No i na tym się kończy. Może idea szlachetna i interesująca jednak wykonanie bardzo amatorskie (od ujęć, przez scenariusz aż po grę aktorską).
Joel Murray dawał radę aktorsko. Cała postać "Roxie" kompletnie nie potrzebna, jest przerysowana. Dialogi nudne i do dupy. Średnia 7,1 to chyba jakiś żart.
Chwilami czułem prawdziwe zażenowanie, jakbym oglądał jakiś amatorski film na youtube. Daję filmowi 3/10 bo na więcej nie zasługuje.