Sorrentina ewidentnie fascynuje postać Maradony.
Był Maradona w „To była ręka Boga”, był taki bardziej anonimowy w „Młodości”.
Teraz, oglądając tego biskupa Neapolu znowu widziałem Maradonę.
Ja z trudem rozpoznaję twarze, ale wydawało mi się, że to aktor z poprzednich filmów Sorrentino.
Ale nie. To za każdym razem inny aktor.