W filmie jest mnóstwo palenia. Główna bohaterka co chwila ma papierosa w ustach lub w dłoni. Czy jest to po prostu kinowa estetyka i cecha tamtych czasów, czy ukrywa się w tym jakiś symbol? Jednym z głównych motówów jest młodość i przemijanie (jak zresztą we wszystkich filmach tego reżysera), więc może papieros, który "przemija" błyskawicznie ma symbolizować "spalanie się" młodości? Na dodatek Gary Oldman, grający postać będącą u schyłku życia, w jednej ze scen trzyma prawie całkowicie wypalonego papierosa, którego popiół już powinien opaść, niczym jego kończące się życie. A może kopię za głęboko?
Ciekawa jest twoja interpretacja, mieszkając jednak we Włoszech wiem, że na południu Włoch do lat 70-80 kobiet, które paliły publicznie i chodziły do baru było niewiele. Często były to kobiety pewne siebie i nie przejmowały się opinią zazdrosnych pań. Widok kobiety palącej w towarzystwie innych wzbudzał wzruszenie. Inne panie chodziły natomiast w grupach, nigdy same.
Zdecydowanie nadinterpretujesz, bo przy filmie palą wszyscy. Od drugoplanowych panów w spowolnionej scenie otwarcia przez Raimondo testującego pojemność swoich płuc po samego Sorrentino za kamerą. Ten ostatni wprowadza metafory w sposób bardziej czytelny, dosłowny tak jak robił Antonio Capuano. Papieżyca Joanna, wielka fuzja czy mózg z pokoju profesora są jak słonie. Papieros jest bardziej rekwizytem dla i tak już klarownej postaci Johna niż metaforą flaczejącego z wiekiem przyrodzenia idąc za Houellebecqiem i Freudem.