Zaskoczył mnie. Spodziewałem się czegoś typowo "babskiego". Piękne zdjęcia i muzyka. Na początku nie wiadomo o czym jest, ale człowiek ogląda jak zahipnotyzowany. Film o miłości, bólu i przemijaniu. Wyszedłem z kina w zadumie.
Patrząc na parthenope każdy zdrowy chłop ogląda jak zahipnotyzowany. Nic dziwnego że sporo negatywnych ocen od zazdrosnych kobiet