Dałbym 10! Zdenerwowało mnie typowe amerykańskie "wszystko w ostatniej chwili". Wsparcie pojawia się chwilę po tym jak ginie Mike, dosłownie kilka sekund po jego egzekucji, aż do momentu gdy widzimy pierwszy radiowóz nie słychać nawet syren w tle, a nagle pojawia się niezliczona ilość policji.
Po za tym, świetny film, prawie arcydzieło, super dialogi, relacja między Mike i Brian świetnie zagrana. Film, który ogląda się jednym tchem.
ja dodałabym także drugą niedorzeczną scene, kiedy Mike i Brian, ścigając pod koniec jednego z członków gangu, wbiegają na dziedziniec, gdzie trzech innych członków strzela do nich z karabinów na balkonie i oczywiscie jedynie Brian zostaje postrzelony w dłoń, a pozostałe kule ich magicznie omijają. Ale po za tym film naprawde świetny.
Dla mnie dziwaczne było to, kiedy postrzelili tego gościa w aucie przy uciekaniu.. mogli go stamtąd później po prostu wywlec, wsiąść do tego auta i nim spieprzać. No ale to film, musieli to jakoś zrobić, żeby efekt końcowy był taki jaki był :D
Też na to od razu zwróciłem uwagę - byli odcięci od radiowozu, wiedzieli, że bandziory mają wielokrotną przewagę, a woleli zagłębiać się w ciemne uliczki getta zamiast pakować się w brykę i wiać. Na pewno szanse uratowania się w ten sposób mieliby wielokrotnie większe i dziwne, że na to nie wpadli, taka myśl wydawała się przecież naturalna.
Tym bardziej, że te nie byli nowicjuszami.