PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=624792}

Bogowie ulicy

End of Watch
2012
7,7 144 tys. ocen
7,7 10 1 144164
7,2 52 krytyków
Bogowie ulicy
powrót do forum filmu Bogowie ulicy

Swiezo po seansie moge powiedziec ze ktos sobie strzelil w kolano, mam na mysli rezysera. Film naprawde niezly ale niestety zbyt przegadany, chwilami mialem wrazenie ze rezyser wstawil te czasami nuzace dyskusje aby zadrwic z widza no i... nie mylilem sie. Ostatnia scena wyraznie dala mi do zrozumienia, ze tworcy tego filmu po prostu zadrwili z widza. Czesc z widowni spokojnie wychodzila w trakcie ostatniej sceny i szczerze moglbym to zrobic ale na szczescie bylo to jakies 3-5 minut extra, ktore niestety kompletnie zepsuly odbior filmu. Sam nie wiem, czy Aeyr chcial nadac dodatkowej dramaturgii czy ...hgw. Krotko streszczajac tak aby nie spojlerowac, film ma charakter niemal dokumentu Caps, w sumie taki ma charakter, czujemy sie niemal jakbysmy ogladali ten serial ale niestety nie ma wiele z realnoscia. Moze faktycznie zycie w LA jest przedstawione calkiem realnie, praca gliniarzy rowniez ale jest kilka kruczkow ktore psuja odbior. Po pierwsze kamerowanie nie jest dozwolone, nawet dla bohaterow. Co prawda co jakis czas daja Brianowi do zrozumienia ze robi to nielegalnie, ale nalot na mieszkanie z prywatna kamera to juz przesada. No moze ze uzywal jej jako latarki. No i scena nieudanej egzekukcji w bloku (nie spojleruje bo ta scena jest wiodaca we wszystkich trajlerach filmu) - po prostu smieszne, 5 kalachow nie moze ustrzelic dwie osoby pod sciana. Sama scena boksowania byla glupia, bo prawdziwy gliniarz na sluzbie nie pozbywa sie pasa z bronia, zwlaszcza ze jeszcze ktos go kameruje. Ale to szczegol. Co by nie mowic, zakonczenie byloby kapitalne gdyby nie ta glupia scena w aucie, o ktorej wspominalem wyzej. Film dobry, dobrze zagrany (swietny Pena), sporo mocnych scen, dobry montaz, podobaly mi sie ujecia kamery chociaz te przeskoki z prywatnej na filmowa kamere i spowrotem byly troche zbyt oczywiste i niestety dalo sie to wyczuc. Moim zdaniem film ktory w jakis sposob nagradza prace policji, jeden z nielicznych filmow fabularnych gdzie nie ma mowy o korupcji ale o prawdziwej pracy gliniarzy. Mysle ze warto obejrzec ale rewelacji nie ma. No i trzeba ubrac sie w cierpliwosc odnosnie niektorych przydlugich rozmow 'obyczajowych'.

dabram17

Widac spodziewales sie czegos bardziej hollywoodzkiego.

ocenił(a) film na 6
BartSkol

sorry, ale ten film jest wystarczajaco mocno hollywodzki ze wzgledu m.in. na obsade, rezysera (szybcy i wsciekli to jego scenariusz) no i nie wspomne o miejscu krecenia :)

ocenił(a) film na 7
dabram17

Film był przegadany? Ile masz lat kolego? Sądząc po tym jak z Ciebie ekspert od broni i taktyki, to pewnie masz maks. 20 z czego 10 spędzone przed konsolą.

ocenił(a) film na 6
tajler_darden

oczywiscie ze byl przegadany, chodzi mi o teksty w samochodzie, gdzie ich rozmowy wlekly sie w nieskonczonosc. Film niestety byl urealistyczniony tymi rozmowami w aucie niczym w dokumencie Caps. Co do broni czy taktyki, to nie jestem znawca (powiedzialem kalachy ale nie ma znaczenia czy to byl kalach czy M16), ale nie trzeba nim byc aby w filmie nie wychwycic pewnej ironii zdarzen, 4 strzelcow wywala caly magazynek z automata w dwoch ludzi uciekajacych pod sciana (nie mow mi ze stalo sie to dlatego, ze strzelali z gornej pozycji co powodowala niecelnosc spodowowana odrzutem automata itp itd). Ok, no jeden zostal postrzelony w reke, a raczej w radio co o ironio bylo idealne dla scenariusza, bo nie mogli polaczyc sie z baza informujac o pulapce. A co do wieku, powiem tylko tyle ze przed konsola spedzilem dotad 1 rok, czyli ok 0.3% mojego zycia (to tak dla zaspokojenia twojej ciekawosci).

ocenił(a) film na 9
dabram17

Co ty piep.rzysz koles, te rozmowy wlasnie dodawaly realizmu i glownego znaczenia tego filmu. Swietnie ukazane relacje pomiedzy partnerami, a dialogi przedstawialy ich bliskosc, ktora bez tego nie byla by tak widoczna. Nie zrozumiales filmu z tego co tutaj wypisales wynika. To tak jakbys Tarantino zarzucil ze jego filmy sa przegadane, a to glowna cecha jego obrazow.

ocenił(a) film na 6
black_bastard

po pierwsze naucz sie czytac ze zrozumieniem. Przeciez napisalem wyraznie ze film byl urealistyczniony tymi rozmowami i uwazam ze byly przydlugie i czasami niepotrzebne. Po drugie, ich wiez i bliskie relacje nie wynikaly tylko z rozmow ale przede wszystkim z tego co widziales na ekranie, bo co jak co, ale o ich bliskich relacjach swiadczylo to ze jeden z nich byl na weselu 'pierwszym' swojego partera, no dbali o swoje dupska bo byli pelna geba partnerami ktorzy polegali na sobie. Jakby nie byli takimi kumplami to by skonczyli jak ten gosc z nozem w oku. No w sumie nie skonczyli dobrze ale to inna kwestia. Tak wiec takie rozmowy jakie przeprowadzali w aucie byly zwykle o dupie maryny wrecz przynudne a przede wszystkim przydlugie....koles.

ocenił(a) film na 9
dabram17

hahah no i nie zrozumiales filmu i po co byly te dialogi. A ty z kumplami o czym nawijasz normalnie, wlasnie o du.pie marynie i pierdo-lach, o wszystkicm, takie jest zycie, Ayer to dokladnie ukazal w tym filmie,. Swietnosc ich realcji polegala na tym, ze potrafia rozmawiac o wszystkim i o niczym, o najwiekszej glupocie, co wlasnie cehcuje najlepszych przyjaciol, takze aluzja do tych panienek z ktorymi sie spotykal Braian, z ktorymi byl ten sam schemat i konczylo sie na 3 randkach. Wyraznie mowil, ze potrzebuje kobiety z ktora moglby porozmawiac a nie tylko dac pod noge. Szkoda, ze tak prostcyh kwesti nie wylapales, ale to juz nie moja wina. Trzeba uwaznie ogladac filmy. Zadna z ich rozmow nie byla przydluga tylko spinala ich realcje w calosc, dzieki czemu mozna bylo poczuc tą więz.

ocenił(a) film na 6
black_bastard

matko jedyna, widze ze gadamy w kolko o tym samym. Ja mowie ze przydlugie nudne dialogi, tym mowisz ze przydlugie dialogi ktore cie nie nudzily. No i mamy rozwiazanie, mnie nudzily, ciebie nie -:)
Ayer chcial ukazac prace na patrolu i urealnic to przez dlugie dialogi w samochodzie no i mu sie udalo. Takie dialogi przeprowadzam ja osobiscie z wieloma kumplami badz przyjaciolmi, wiec mnie to nie rajcuje - roznica tylko ze ja nie narazam swojego zycia jak to robia oni i tyle.
A tak na marginesie, widac ze rezyser zrobil to specjalnie, bo nie bez kozery ostatnia scena jest wlasnie w aucie. Szkoda, bo koncowka byla niezwykle wzruszajaca i zbudowala ogromne napiecie, ktore ulecialo przez ta scena w samochodzie.

ocenił(a) film na 9
dabram17

dla mnie to kwintesencją tego filmu sa te dialogi, niby o niczym, ajednak bardzo zyciowe. Widzisz, te dialgo i to co z nich wynika ukazuje ta więz, dlatego Ayer tak na nie naciskal w tym filmie, nie chodizlo mu w glownej mierze o ukazanie zycia na patrolu, tylko relacji pomiedzy partnerami.

ocenił(a) film na 6
black_bastard

oki doki :)

ocenił(a) film na 5
dabram17

Ja odnośnie matematyki. Skoro 0,3% to 1 rok Twojego życia, to 100% (czyli tyle, ile masz teraz) wynosi 333 lata. Jeszcze trochę i Yodę dogonisz:) Pzdr

ocenił(a) film na 6
FILioza

oh drobne przeoczenie w kalkulacjach :)

ocenił(a) film na 6
dabram17

> Moze faktycznie zycie w LA jest przedstawione calkiem realnie

Nie, nie jest. To jest taka sentymentalna karykatura, w stylu takim w jakim Ojciec Chrzestny nie przedstawia życia imigrantów z Włoch.
Ale jest za to bardzo sentymentalna i dobrze się sprzedaje, bo dziewczyny i kobiety chętnie pójdą do kina. Te zakręcone dialogi w samochodzie są zwłaszcza kluczowe dla zbudowania sentymentalnych przerywników.

Karykaturą są zwłaszcza Latynoscy gangsterzy posługujący się nie językiem hiszpańskim a tzw. ebonics, czyli wersją języka angielskiego z murzyńskich gett. Ciekawy zabieg fabularny, zastanawia mnie dlaczego był zastosowany.

Jakby to by był film nakręcony w powojennej Polsce, to przedstawiał by przygody dzielnych funkcjonarjuszy MO w walce z reakcyjnymi bandami podziemia. I miałby taką samą planszę końcową, w której autorzy filmu honorują dzielnych poległych milicjantów.

ocenił(a) film na 9
dabram17

Sceny w samochodzie są bardzo ważne i prawdziwe. Jake Gyllenhaal i Michael Peña spędzili 5 miesięcy poznając pracę policjantów w LA, jeżdżąc z nimi na patrole, biorąc udział w akcjach. W wywiadach mówili, że nieodłączną częścią pracy policjantów są długie chwile w aucie, gdzie nic się nie dzieje, wtedy właśnie się gada o niczym, żartuje itp, by po jednym sygnale nagle przestawić się na akcję. Film End of Watch obejrzało mnóstwo policjantów w Stanach, (aktorzy zresztą zaprzyjaźnili się z kilkoma, pomagającymi przy realizacji filmu), stwierdzili ponoć, że żaden film nie oddał tak wiernie pracy policji jak ten. Te sceny w aucie są fantastyczne. Uważam, że reżyser świetnie zbalansował sceny akcji, żartów, z życia prywatnego, którego akurat dla mnie, mogłoby być więcej. Sam film nakręcono w 22 dni za 7 mln złotych.

ocenił(a) film na 6
mardu

ciekawe czy rowniez ci policjanci potwierdzili taka sytuacje, ze zdarza sie, ze jeden z nich walczyl na piesci z gangsterem, a drugi go filmowal nie myslac o bezpieczenstwie partnera jak i swoim, bo przeciez w tym momencie mogl wejsc kazdy z giwera

ocenił(a) film na 9
dabram17

Ty to jednak masz racje i jesteś bardzo spostrzegawczy w swoich uwagach. Można by również zapytać latynoskich gangsterów czy w pięć kałachów ustrzelą faceta przy ścianie i co powiedzą?

dabram17

Ja mysle ze pogromcy mitow powinni sie zajac ta sprawa.

ocenił(a) film na 6
BartSkol

juz sie zajeli tym ale program nie zostal wyemitowany ze wzgledu na drastycznosc scen, podobno dwie osoby zginely na miejscu...

ocenił(a) film na 7
dabram17

Czesciowo sie zgadzam, czesciowo nie. Film nie ma nic wspolnego z realizmem, mimo, ze praca kamery ma nam historie uwiarygodnic. Jest to po prostu zwykly hollywodzki film o gliniarzach. Dialogi sa srednie, to prawda, poczatek wydaje sie byc mocno pretensjonalny, ale pozniej dajemy sie w cala te opowiesc wkrecic. Jest w tym filmie cos co czyni go dobrym - tempo, montaz, klimacik. W koncu rzecz bez watpienia trzyma w napieciu. Czas spedzony podczas seansu uwazam, ze nie byl stracony. Dlatego daje mocna 7 (wahalem sie pomiedzy 6 a 7).
Co do fabuly. Coz, jest ona oczywiscie niedorzeczna, ale jak mowilem, jest to tylko film hollywodzki, ktory nie ma aspiracji bycia paradokumentem. Gdyby tak strescic fabule, to by sie okazalo, ze nie ma w niej nic nadzwyczajnego czy oryginalnego. Akcja - jakby to rzec - ma dosc szeroka rozpietosc czasowa. Nie obserwujemy pracy gliniarzy dzien po dniu, widzimy kilka dni ich pracy rozrzuconych na przestrzeni kilku albo kilkunastu miesiecy. A co najwazniejsze - glownymi bohaterami nie sa agenci FBI, czy detektywi albo sierzanci. Glownymi bohaterami sa krawezniki, policjanci najnizszego szczebla, a tacy nie prowadza sledztw, dokonuja tylko interwencji i zabezpieczaja teren.