Film prezentuje dwie widokówki. Jedna pochodzi z lat 70-tych, druga z 80-tych. To co w tym filmie najbardziej drażnij to niemalże sakralizacja penisa Dirka Digglera. Od tego się zaczyna i dosłownie na nim to się kończy. Nie jest to film o całej branży a o jednym chłopaczku, którego "darem" było posiadanie wielkiego zwisu i w sumie wokół tego film się kręci przez jakąś godzinę. Później reżyser przypomina sobie że jednak powinien pokazać nieco szerzej zjawisko pornografii , jej prężny rozwój ale w sumie bardzo cicho traktuje o przejściu tych filmów na rynek video. Momentami wygląda to tak jakby reżyser miał wszystko poukładane a w studio nakazali mu skrócić i znów skrócić i znów i chyba film miałby ze 4 godziny i byłby bardziej płynny a tak niepełne wybrakowane 150 minut. Jest tu trochę scen zbyt długich, które wołają o przycięcie i są takie, które fajnie by było poszerzyć. Film kultowy co nie znaczy że genialny.