gallo znowu sie popisal, fajnie zagral kolesia pograzonego w glebokiej depresji (dlaczego tak bylo, nie bede zdradzac :)), fajnie wyrezyserowal i skaponowal nawet fajna muzyke.
mi sie film podobal a ta scena wokol ktorej jest tyle szumu, wcale nie jest taka zla hehehehe ;)