Oczywiście Paszylk przesadził nazywając ten film klasykiem, ale mamy kolejną oglądalną produkcję Lommela i znów dużo lepszą od marnego "Boogeymana" który nie wiadomo czemu stał się wizytówką reżysera. BrainWaves to standardowy thriller do którego nie ma się o co przyczepić i nie razi większymi wadami, ale też nie zawiera nic wspaniałego i zalet też tu niewiele. Pierwsza część to zwykły film obyczajowy opowiadający o wypadku Kaylie i jej powolny powrocie do zdrowia, potem zaś wszystko zamienia się w thriller za sprawą eksperymentalnej metody jaką zastosowano na bohaterce. Wszystko to jest przewidywalne, ale nawet dobrze się ogląda. Zwłaszcza że obsada jest nie byle jaka. Słabe 5.