Braterstwo broni

Tae-geug-ki Hwi-nal-ri-myeo
2004
7,8 14 tys. ocen
7,8 10 1 13902
6,0 3 krytyków
Braterstwo broni
powrót do forum filmu Braterstwo broni

3/10

ocenił(a) film na 3

Wow takie wysokie oceny??? i porównania do Szeregowca Ryana???
Prosze was ludzie,słaby ten koreański filmik nawet z 9 kompanią nie ma porównania.Przejrzyjcie na oczy i miejscie swoje zdania.Odradzam ten film

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Lancelot

tez uważam ze sie nie umywa do Szeregowca Ryana.
Za to myślę, ze i tak warto go obejrzeć bo ma parę plusów :D. Sceny walk i zdjęcia są naprawdę świetne jeśli pominąć
akcje typu "rambo" :/. Do tego główna historia, której nie zdradzę, jest oryginalna i ciekawa. Minusy to rażące wzorowanie na hollywoodzkich produkcjach a nawet próba zast. jego ulepszonej odmiany :). Gdyby nie azjaci na ekranie to film jest w 100% amerykanski, zreszta po 1h zapomnia sie ze sa nimi i widzimy amerykanskich wymiataczy. Do tego w kazdym waznym dialogu od razu zapuszczaja od razu jakas muzyczke na skrzypcach nawet czesciej niz w produkcjach hollywodzkich:)> W 10-tej minucie filmu miałem go po prostu wyłączyć widząc koreańczykow zasuwajacym w prymitywnym i niewymagajacym angielskim. Na siłe dialogi sa wymawiane grubym i wzniosłym głosem, film momentami jest przez to strasznie sztuczny. Zresztą same dialogi sa bardzo czesto zabawne i nieprzemyślane. Gość traci ręke, spogląda na miejsce po niej i wali taki tekst: "Where is my arm, it`s gone!" (ze zdziwieniem) Naprawde czasem ubaw na całego :D.

ocenił(a) film na 9
daihat

Daihat nie kompromituj się "go po prostu wyłączyć widząc koreańczykow zasuwajacym w prymitywnym i niewymagajacym angielskim. Na siłe dialogi sa wymawiane grubym i wzniosłym głosem, film momentami jest przez to strasznie sztuczny. Zresztą same dialogi sa bardzo czesto zabawne i nieprzemyślane. Gość traci ręke, spogląda na miejsce po niej i wali taki tekst: "Where is my arm, it`s gone!" (ze zdziwieniem) Naprawde czasem ubaw na całego :D."

film ma koerańską ścieżke dźwiękową i gadają po koreańsku w wersji dvd możesz za to dodatkowo ustawić dubbingi do filmu w różnych językach ( w tym angielski zrobiony przez koreańców). Zaniżyłeś ocene filmu, przez swoją nie wiedzę i inteligencje.

"Gdyby nie azjaci na ekranie to film jest w 100% amerykanski, zreszta po 1h zapomnia sie ze sa nimi i widzimy amerykanskich wymiataczy" - znowu popisujesz się nie wiedzą. W porównianiu do amerykańskich film, ten koreański jak i inne, mają dłuższe sceny, ujęcia nie trwają 2-4 sekund i film sam w sobie jest bardziej rozciągnięty i plastyczny. Nie ma takze patosu, flag i kosmicznych przemówień, co chwila w wzniosłych dialogów.

"jakas muzyczke na skrzypcach nawet czesciej niz w produkcjach hollywodzkich:)" - dla osiągnięcia klimatu. Widzisz, tu są skrzypce same, a w USA miałbyś całą game orkiestry Zimmera (co wcale nie jest minusem). Przez to film jest bogatrzy, wiec chyba wypisałeś to jako plus.

Wydaje mi się, że twoja inteligencja, albo jakiś błąd w myśleniu nie pozwala Ci dobrze odebrać filmu, bo jak widzisz naprostowałem głupoty, któreś powypisywał. Nie pisze tego, że jest złośliwy czy coś i sorry jeśłi czujesz się urażony, nie jest to moim celem. Chce tylko, żeby ludzie po twoim poście nie zrażali się do filmu, bo post nie jest nawet subiektywną opinią, tylko zbitkiem jakiś głupot i przypuszczeń jak koreańczycy mówiący po angielsku, czy ilośc muzyki w filmie. Ofkoz każdy moze sie wypowiedzieć i szanuje to, ale wole wyprostować pare twoich przemyśleń, bo może trzeba film podejść od innej strony;)

Lancelot - zero argumentów powoduje, że post nie ma żadnego znaczenia;) Pozdrawiam

użytkownik usunięty
daihat

Co ty bys powiedział gdyby ci oderwało rękę?

ocenił(a) film na 8
daihat

Film jest świetny. Powiem nawet, że lepszy od Szeregowca Ryana, który według mnie razi prymitywnym patosem i mimo świetnych scen walk, niektóre z nich rażą takimi bezmyślnymi wpadkami czy momentami żałośnie marnymi i nierealistycznymi rozwiązaniami ( w rzeczywistości Tom Hanks nie mógł nic zrobić czołgistom niemieckim wewnątrz Tygrysa gdy walił do nich z Thomsona, Niemcy nie moga trafić w biegającym wężykiem po otwartej przestrzeni Amerykanach- ostatnia bitwa, Niemcy też nie wiadomo po co pchają się wprost pod amerykański kule, gdy wokoło jest tyle zasłon itd.).

I nie wiem jaką wersję oglądałeś ale w filmie żołnierze nie mówią po angielsku.

I jestem ciekaw co Ty byś powiedział gdyby urwało Ci rękę- ten koleś był w szoku! Nie widziałeś jaki chaos był w filmie?

ocenił(a) film na 10
Lancelot

racja niekompromituj sie czlowieku taka nota jaka ty dales za ten film , niemasz widocznie rozeznania w azjatyckich produkcjach , film zasluguje na oscara ! A ty sobie ogladaj szeregowcow albo Rambo 3 ;]

ocenił(a) film na 8
Lancelot

nie che nikogo urazic, ale czyzby ktos tutaj byl rasista?

ocenił(a) film na 6
Bad_Santa

jak nie masz nic do powiedzenia to nie mów a problemów szukaj na forum pisu.

Zrodlo

Redgard ty to nazywasz moimi przemyśleniami i śmiesz mówić o mojej ineligencji? Tu nie ma nad czym myśleć, a to co napisałem wcześniej to szybkie i spontaniczne wyrażenie własych odczuć. Przyznaję, że popełniłem błąd z oceną scieżki, która była tylko dubbingiem;jednak film od początku tak mnie drażnił, że wpadłem w to błędne koło..Zesztą przy tak "amerykańskiej" produkcji nie zdziwiłbym się, jeśli byłby w j. angielskim!. Widzę, że twoja cała odp. to jedynie czepianie się do tego co wcześniej napisałem, jakbyś nie potrafił napisać czegoś od siebie np. co tak urzekło Cię w tym filmie. Bo broniąc go w taki sposób pokazujesz że jesteś fanatykiem (jak wielu) tego słodkiego kina, no i smutnego gdy tylko "zagrają" (muzyka na czymś tam smyczkowym bo skrzypce to wątpie żeby to były). Ocenię teraz to co ty napisałeś ramach rewanżu:

"film ma koerańską ścieżke dźwiękową i gadają po koreańsku w wersji dvd możesz za to dodatkowo ustawić dubbingi do filmu w różnych językach ( w tym angielski zrobiony przez koreańców). Zaniżyłeś ocene filmu, przez swoją nie wiedzę i inteligencje".
Punkt dla Ciebie i dla filmu ale nad twoja inteligenją to chyba sie potem zastanowię...

"znowu popisujesz się nie wiedzą. W porównianiu do amerykańskich film, ten koreański jak i inne, mają dłuższe sceny, ujęcia nie trwają 2-4 sekund i film sam w sobie jest bardziej rozciągnięty i plastyczny. Nie ma takze patosu, flag i kosmicznych przemówień, co chwila w wzniosłych dialogów."
Z tymi scenami to przyznam, że nie wiem o co chodzi, może się nie znam;ale do diabła o czym ty w ogóle mówisz??. Koreański jak i jakie "inne"?!! Zresza nie ma to dla mnie żadnego znaczenia bo długość scen to już strona techniczna filmu, wpływa w jakimś stopniu na odbiór filmu, ale to to nic prioretytowego. Mówiąc o filmie, że jest "amerykański" miałem na myśli: prymitywny scenariusz, skierowany do niezbyt wymagających odbiorców - reżyser traktuje widza jak osła dając mu piękne zdjecią, słodką muzykę, wzruszającą historię, no i najciekawsze to on jest Bogiem i decyduje, kiedy i jakie mamy wykazywać emocje chociażby poprzez te wkurzające "skrzypce".. Taegukgi taki właśnie jest, jak "Titanic", jak nowy "Pearl Harbor", które poza cukrem, smutną historią i totalnie odjechaną realizacja od strony technicznej, nie mają w sobie nic dzieki czemu mogły by wejść do klasyki kina. Od "Braterstwa bronii" nie możemy też oczekiwać relistycznego obrazu wojny, jedynie naturalistycznego -ale to przecież standard. Główny bohater -Jin-tae, pucybut, w jednej z pierwszych akcji wybija kilkunastu komunistów a w kolejnej wybija cały bunkier i już do końca filmu jest "czołgiem" na polu bitwy....bajka. Co do patosu...a czymże jest ta muzyka i podkreslanie ważnych scen? Wiesz na mnie realistyczna scena śmierci żółnierza -ważnego bohatera od jednej kuli zrobiła by wieksze wrażenie niż: slow-motion, bryzgająca krew z ciała optrzymującego kilkadziesiąt kul z rzędu + wszystko oczywiście okraszone muzyką.

""jakas muzyczke na skrzypcach nawet czesciej niz w produkcjach hollywodzkich:)" - dla osiągnięcia klimatu. Widzisz, tu są skrzypce same, a w USA miałbyś całą game orkiestry Zimmera (co wcale nie jest minusem). Przez to film jest bogatrzy, wiec chyba wypisałeś to jako plus. " Widze, że nie do końca potrafisz zrozumieć, że stosowanie muzyki może być minusem,a w tym filmie stosują ją nagminnie ale już o tym pisałem. W dobrym filmie widz potrafi sam poprzez zrozumienie, odbiór lub zastosowane tricki reżyseria wyzwolić określone emocje, wrażenia. A stosowanie akurat muzyki to dla mnie jak zalewanie niesmacznych lodów avokado i czekoladą. PS. Redgard naucz sie pisać bez ortografów.



Piszesz, że naprostowałeś moje głupoty, więc twierdzisz, że naprostowałeś moją własną opinię na temat tego filmu? Bo poza tym dubbingiem to wątpie. Zresztą to nie ja dałem ocenę 3/10 za ten film, ja dałbym mu troszkę więcej...myślę, że 5/10 to dobra ocena ;]. Nie przepadam za takimi filmami ale niesamowicie wysokie oceny mnie skusiły zresztą nikt nie napisał złego słowa po którym mógłbym stwierdzić, że to film nie dla mnie.
Jeśli szukam bajki to sięgam po anime a porządne kino wojenne to dla mnie np.:

Full Metal Jacket
Szeregowiec Ryan
Most na rzece Kwai
Czas Apokalipsy





Semyazza:? Co ty bys powiedział gdyby ci oderwało rękę??
Myślę, żę bym nic nie powiedział, byłbym w szoku, zemdlał lub błagał o pomoc. A krzyczenie:?Gdzie jest moja ręka zniknęła? nie dość, że ma efekt komiczny to poraz kolejny robi z widza osła jakby on tego nie zauważył. Zresztą trzesący się żołnierz bez ręki zrobiłby na mnie wiekszę wrażenie, niż ten który zastanawia się nad tym gdzie ona odleciała?

ocenił(a) film na 9
daihat

masz racje troszkę przegiałem, pisząć o inteligencji. szczere Sorry, a reszta no cóż. To co chciałem napisać, Napisałem w pierwszym poście a i każdy ma prawo do wypowiedzenia własnego zdania, więc rozumiem twoje obruszenie moją wypowiedzią, rozumiem to i dlategoż dalej nie polemizuje. pozdrawiam.

Redgard

No ja też rozumiem twoją wcześniejszą wypowiedź bo moja była na naprawdę niskim poziomie i rzeczywiście było się czego czepiać. również pozdrawiam
i przepraszam ;)

użytkownik usunięty
daihat

Jednym z twoich ulubionych filmów jest szeregowiec. Jeśli mnie pamięć nie myli na początku jest scena w której facet traci ręke czy noge po czym jej szuka nie zwazajac na niemiecki ostrzał.

ocenił(a) film na 3
daihat

Muszę powiedzieć, że uwielbiam takie posty jak twój! Wyraziłes wszystko a nawet więcej, z tego co ja bym tu napisał o tym przecenianym gniocie wojennym. Od PATOSU aż tu kipi, muzyczka zabija emocje, zamiast je tworzyć, chociaż z drugiej strony myśle że podniosłe sceny(co 2 minuty) działały na koreańców i łzom nie było końca. Ten film to co najwyżej poziom Pearl Harbor, robiony zresztą w tym samym stylu.

Co wejdę na strone jakiegoś filmu z Azji, to najczęsciej pochwały, ohy i ahy!!! Dobrze że są jeszcze widzowie kórzy znają się na rzeczy i potrafią jak Ty(no i Ja) zauważyć badziew jak ma się go przed oczami. Niestety www.imdb.com i www.rottentomatoes.com w przypadku tego filmu totalnie mnie rozczarowały.


ocenił(a) film na 5
GhostFace

,,... Powineneś iśc do psychiatry.." i ,, CHorąży nacieraja" :) I wszytko na ten temat :) 5/10

ocenił(a) film na 3
Lancelot

zgadzam się. uwielbiam filmy wojenne, ale ten zwyczajnie mnie znudził. owszem, sceny batalistyczne całkiem całkiem, ale film rozp...prza po prostu słabiutki scenariusz. a szkoda, bo właściwie to nie powstało chyba zbyt wiele filmów o wojnie w Korei (no może MASH Altmana nie do końca się liczy). z tego niestety żadnych ciekawostek historycznych raczej się nie uświadczy.

ocenił(a) film na 10
Lancelot

Ten film jest o niebo lepszy od Szeregowca Ryana. W Szeregowcu podobały mi się tylko sceny batalistyczne. Braterstwo broni ma nie tylko doskonale zrobione sceny batalistyczne ale także ciekawą fabułę, obiektywne spojrzenie na wojnę w Korei, dramatyzm, gra aktorska, scenografia, zdjęcia... mógłbym tak długo wymieniać zalety tego filmu. Ogólnie ten film jest jednym z najlepszych filmów wojennych jakie wg mnie powstały. Dużo lepszy od Szeregowca Ryana, Byliśmy żołnierzami, Pearl Harbor, Helikopter w ogniu czy Cienka czerwona linia.

ocenił(a) film na 9
Lancelot

"Szeregowiec Ryan" to papka made by Wujek Sam dla historycznych analfabetów. Jedyne co w tym filmie robi wrażenie to gra aktorska i efekty specjalne bo fabuła okraszona patosem jest tak głupia, że aż śmieszna. "Braterstwo broni" jest kompletne, film zasługuje na największe uznanie bo ma wszystko co film wojenny powinien mieć. Amerykanie powinni się uczyć od Koreańczyków jak się robi filmy. Gdyby w Polsce powstało takie cacko...

ocenił(a) film na 10
rock79

Nie wiem jak można dać temu filmowi ocenę niższą niż 8... Rozumiem, że może się nie podobać, nie każdy jest przygotowany na takie drastyczne sceny i chyba nawet nie jest w stanie ogarnąć oblicza wojny. Szczególnie jeśli chodzi o wiek wypowiadających się tutaj i zaniżanie przez nich ocen - robią sobie z tego zabawę. Obraz jest jak najbardziej prawdziwy, już realniej się nie da. Szkoda takich produkcji dla waszych oczu. Trudno zrozumieć nastolatkom, ot co. Dla mnie ten film jest nie tylko ponad "Szeregowcem Ryanem", ale i stawiam go na podium jako najlepszy z wojennych. Tyle w temacie.

__ROZA___

Świetny film wojenny, chyba lepszy od Szeregowca. Ktoś kto pisze takie bzdury całkowicie się nie zna. Pozdro

ocenił(a) film na 9
pionas666

Zgadza się - zwłaszcza, jeśli ten ktoś nie podaje żadnych argumentów na uzasadnienie swej tezy.