Film mi się podobał, szczególnie z uwagi na bardzo interesujący scenariusz i przedstawienie wojny, daję mu 8/10.
Mam tylko jedno pytanie: czy nieunikanie tanich wzruszeń i przerysowywanie niektórych scen jest specyfiką kina koreańskiego (wtedy 9/10 moja ocena), czy tylko tego filmu.
Ciężko powiedzieć. Akurat ten reżyser ukazuję bohaterów w ten sposób. W poprzednim filmie przy którym pracował było podobnie. Azjaci wogóle bardziej przerysowywują role niż europejczycy. Mam w pamieci Dom latających sztyletów, Final Fantasy czy Zawieście czerwone latarnie. Dla mnie in plus;]