Totalny przeciętniak z przesadzonym patosem i inklinacjami w kierunku AMERYKAŃSKIEGO KICZU WYLEWAJĄCEGO SIĘ STRUMIENIAMI Z EKRANU.GRA AKTORSKA FATALNA JEDYNE CO RATUJE TEN FILM TO SCENY BATALISTYCZNE. Ogromnie zawiodła mnie ta produkcja bo jestem sympatykiem kina koreańskiego. Miałem przyjemnośc oglądac wiele filmów które wręcz mnie zachwyciły.NIE POLECAM - KOREAŃSKA BAJA O WOJNIE W STYLU AMERYKAŃSKIM.....aż boli uwierzcie mi. POZDRAWIAM SERDECZNIE.
Dzięki za ratunek, pod spodem czytam same peany, a film ma wszystkie wady amerykańskiego kina wojennego podniesione do kwadratu.
Poziom patosu jest rekordowy, żaden amerykański gniot nie zbliża się do niego.
Zero oryginalności, przewidywalność do bólu i do tego koszmarnie się ciągnie.
Jak to ma być alternatywa dla badziewia to ja po początkowym zachłyśnięciu się kinem z Korei (Front Line) się przepraszam z hollywoodzkim kinem.
Właśnie nie macie tutaj klasycznego amerykańskiego patosy i gloryfikowania bohaterów. Brat jego umiera jako zdrajca, żadna ze stron nie jest pozytywnie przedstawiona, jedni zabijając się między sobą, strzelają cywilom w plecy, inni wieszają przeciwników i mordują całe wioski. Jaki patos?
również się zgodzę, spore rozczarowanie... Jedyne co mnie zaskoczyło, to przejście Lee na stronę Północy, resztę każdy wiedział od momentu jak odjechali pociągiem na początku wojny.
Tak tak , a świstak siedzi ... tyś widział dobry film ? Ten jest jeden z najlepszych jakie widziałem . A na twe śmieszne zarzuty odpowiem tylko -niech Polacy nakręcą film chociaż w połowie tak dobry jak ten.
Co zabolało ? O gustach się nie dyskutuje , jednak ten film to coś więcej niż sceny batalistyczne , ale widać nie dostrzegłeś -łaś tego . Proponuję obejrzeć jeszcze raz .
NIE GUSTACH SIĘ NIE GADA ALE SIĘ JE KSZTAŁCI.........WIDAC U CIEBIE Z JAKIM REZULTATEM......włącz RAMBO !!!!
Widziałeś "Essential killing" Skolimowskiego? Można powiedzieć, że wojenny, bo tyczy się jeńca. "Braterstwa nie widziałem", polecam natomiast ten, o którym wspomniałem.
Minęło już kilka lat odkąd oglądałem ten film, ale o ile mnie pamięć nie myli zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie mówię, że nie było patosu itd. ale może bez przesady z tym darciem szat i zawodzeniem o kiczu, szmirze, bollywoodzie itp. bo jeśli to był kicz i szmira to jakie epitety nam pozostaną dla "Bitwy pod Wiedniem"?
Znaczy chyba przebywasz poza granicami PL: http://www.filmweb.pl/film/Bitwa+pod+Wiedniem-2012-617280
Brawo! Słusznie. Należy przywrócić proporcje jakieś w dyskusji i ocenie filmów, bo oceny będą zaraz wyglądać albo 1/10 albo w drugą stronę 10/10 i nic pomiędzy. No i odrobina umiaru i kultury na tym portalu nie zaszkodzi nikomu.
Zgadzam się, nudy. Miałam przykry 'obowiązek' obejrzeć ten film. Zostałam zmuszona do obejrzenia tego przez jednego Koreańczyka z pracy, bo dla niech to taki Pan Tadeusz, trzeba znać i być dumnym.
"Miałam przykry 'obowiązek' obejrzeć ten film. Zostałam zmuszona do obejrzenia tego..."...ciekawe co byś powiedziała,jak jakiś Koreańczyk powiedziałby,że go "zmuszono" do obejrzenia "Pana Tadeusza","Potopu","Stawki większej niż życie"...itp....a,sorry...ON nigdy by tak nie powiedział aby nie urazić TWOJEJ dumy narodowej ignorantko jedna.
W Korei to akurat słabe pojęcie mają o historii europejskiej, nie mówiąc o polskiej, więc ignorancja jest obustronna. Oh sorry, a jednak ja obejrzałam ten film, a oni o 'Potopie' nadal pojęcia nie mają, bo to jest kwestia kulturowa, dla nich 'Potop' nie miałby sensu i też wynudziliby się. Do mnie ta ckliwa historia o braciach płaczących w deszczu nie przemawia, dla mnie to zły gust i tyle. Nie mam zamiaru fałszywie mówić, że historia przedstawiona w filmie wsztrząsnęła mną, bo jedynie trącała o kicz. To tak jak mówię, jaki naród, taka estetyka i historia.
a ja mu, tylko proszę nie krzyczcie na mnie, daje plusy, za to że zerwał ze starym mitem że na każdej wojnie jest ta dobra i ta zła strona- tylko pokazał wojnę jako siedlisko ponad narodowego, ludzkiego sku*wysyństwa...
Oczywiście patetyczny był, ale:
a) większość filmów wojennych ma w sobie niepotrzebny patos, więc już chyba nikogo to nie dziwi
b) Wydaje mi się że kino Azji kontynentalnej zawsze szło w tę stronę i taki już ich gust.
A gdyby go porównać z taką patetyczną i nudną szmirą jak "pearl harbor" wypadł by nienajgorzej chyba nawet w waszym uznaniu, więc przyznacie- najgorszy na świecie nie był :p
Cóż.... wspaniale zrealizowane kino batalistyczne. Zgadza się? Miłość, śmierć, poświęcenie, zdrada, wojna, patriotyzm, odpowiedzialność - patetyczne słowa opisujące patetyczne zjawiska. Zgoda? To trudno winić film o patos, jeżeli dotyczy wielkich uczuć i spraw. Można kochać z patosem, poświęcić się z patosem i umrzeć z patosem. Nie można piętnować takich uczuć tylko dlatego, że nie jest się do nich zdolnym...