Jak dla mnie był to rewelacyjny film. Może i był stronniczy, może i nie do końca pokazywał racje
obydwu stron jak to czasami mamy w niektórych filmach wojennych. Jednak opowiadał
rewelacyjną historię przedstawioną świetnie jak i z strony wizualnej tak i fabularnej, oczywiście z
pewnego punktu widzenia.
Historie ,która wciąga i porusza. A wydawałoby się,że takie rzeczą są nie możliwe?
Na wojnie wiele jest możliwe. I to udało się przedstawić bardzo dosadnie.
Ode mnie 9/10
Uważasz,że na wojnie są Ci źli i są Ci dobrzy?
Ustrój jaki panuje w Korei Północnej to jest coś okropnego i potępiam to jak najbardziej. Ale ludzie walczący często nie mają z tym nic wspólnego. Oni nie wiedzą jak na prawdę jest po drugiej stronie wmawia im to propaganda. Pisząc racje miałem na myśli ludzi,którzy mają rodziny , też się boją i też giną za swoją rację bo dla nich wydaje się ona tą słuszną i prawdziwą bo im tak powiedziano. A tutaj akurat było to pokazane bardziej stronniczo,co nie neguje tego,że jest to rewelacyjny film oddający wiele z okrucieństwa wojny.
Witaj, kolego ;) Cieszę się, że mam okazję znów wejść z Tobą w polemikę.
Wydaje mi się, że "Braterstwo broni" jest stronnicze, ale w drugą stronę. Mówi się, że ukazuje okrucieństwo obu stron - lecz moim zdaniem dużo bardziej potępia Koreę Południową, niż Północną. W czasie seansu widzimy same niemal zbrodnie żołnierzy z Południa, a tych dokonanych przez Północ jest tylko kilka i to nawet nie sfilmowanych bezpośrednio, tylko zrelacjonowanych, np.znalezione trupy mieszkańców wioski.
Piszesz o propagandzie. Czy nawoływanie do obrony Ojczyzny to propaganda? Przecież Korea Południowa została napadnięta, nie oni tę wojnę zaczęli. Propaganda działała raczej po drugiej stronie. Czy Polska w 1939 roku tez posługiwała się propaganda przy rekrutacji ochotników? Poza tym nie ma lepszego sposobu na ochronę swojej rodziny niż obrona państwa, w którym się ona znajduje. Trzeba ratować okręt, a nie kajutę, jak w wierszu Krasickiego. No ale każdy może mieć co do tego wątpliwości i to akurat w tym filmie pokazane bardzo dobrze.
Podsumowując: film moim zdaniem nieco zbyt krytyczny wobec Korei Południowej, poza tym rewelacja. Wszystko już napisali poprzednicy, wiec nie będę się powtarzał. 9/10.
Zgodzę się ,ale chciałem panu puchoo wyjaśnić pewną kwestię samej idei wojny. O propagandzie zauważ napisałem wyżej na temat Korei Północnej oni w większości nie wiedza co się dzieje ,lecz maja atakować w imię pewnych wartości,które określa się między innymi za pomocą propagandy.
I pomimo,że Korea Poludniowa była tutaj poszkodowana trzeba pamiętać ,że w oczach Koreii Północnej to był wróg i według nich atak na niego był czymś słusznym tak więc mieli swoją rację. W naszych oczach jako obserwatorów jest to złe,ale tamta ludność nie wie o tym, gdyż żyjąc w takim chorym ustroju ,który dla nas jest nie do wyobrażenia tak na prawdę mają całkowicie inny światopogląd i patrzą na to z zupełnie z niepojętej dla nas strony.
To tak jakbyś miał pod sobą armię ludzi z wypranymi mózgami i kogo w tedy winić tych ludzi czy tego co nimi zarządza.
Fakt, nie do końca zrozumiałem sens Twoich słów. Ja również uważam, że państwo to jedno, a obywatele tego państwa to drugie. To się tyczy każdego kraju. Ojciec mojej dalekiej ciotki uciekł z transportu do Katynia - enkawudziści zamordowali wszystkich jego przyjaciół, ale on sam przeżył dlatego, że rosyjscy chłopi przechowali go tydzień we własnym domu, ryzykując życiem! Koreańczycy z Północy nie byli w niczym gorsi od tych z Południa, tylko mieli nieszczęście urodzić się w państwie, które pozbawiło ich duszy. No ale na wojnie, niestety, nie ma wyboru - ja, albo on. Mój kraj, albo jego...
Dokładnie tak w pełni się zgadzam z Twoimi słowami. Przykre ,brutalne,ale prawdziwe.
Mi się właśnie wydawało, że film nie jest stronniczy. Pokazywał, że nie tylko reżim północnokoreański był zły. Dyktatura na południu także miała coś na sumieniu. W każdym razie ten film to niesamowita, epicka historia o tragicznych losach zwykłej koreańskiej rodziny, każdy powinien ją zobaczyć!
Nie chodziło tu o politykę, tylko o okrucieństwo i bezsens wojny zmuszającej rodaków i braci do walki przeciwko sobie. Wpisuje się w pewien uniwersalny schemat. Tym nie mniej ten film jest także bardzo Koreański, a nawet, unikając ostrych politycznych czarno-białych podziałów, przyczynić się może do pojednania. Tak, oni dziś dalej chcą być razem... Szkoda że tak łatwo nie da się ich połączyć...