Co by nie mówić są zrealizowane doskonale jeśli idzie o pokazywanie bezsensu tej bratobójczej wojny. To co tu ukazano w najmniejszym stopniu nie ustępuje pod tym względem zachodnim produkcjom, czasem i nie jeden pokonując.
Zdecydowanym minusem jest jednak główny wątek - prawda to miała być zapewne próba oddania charakteru tej wojny toczonej między pokrewnymi ludźmi którzy po prostu znaleźli się pod dwiema skrajnymi do siebie ideologiami. Ale jednak nie da się ukryć że patos wielu sen do bólu powtarza schematy jakie mamy w obecnym kinie mniej więcej od czasu pojawienia się filmu "Szeregowciec Ryan", a który po chociaż przywrócił "blask" filmom wojennym to również naznaczył schematy do dziś pokutowane w kinie.
Gdybym źle ocenił ten film z powodu tego drugiego wątku to pewnie z 90 % współczesnych produkcji tego typu trzeba by zjechać co byłoby przesadą. Stąd uczciwa ocena gdzieś między 7 a 8.
Polecam jaką dobra przerwę po produkcjach gdzie perspektywę takich konfliktów widzimy niemal zawsze z perspektywy amerykańskiej armii.