Uwielbiam południowokoreańskie kino wojenne. Nie dlatego, że jest dobrze zrealizowane i zagrane, ale ponieważ pokazuję wojnę taką jaka rzeczywiście jest, bez kolorowego i szlachetnego „bullshitu” jakim raczy nas masa amerykańskich czy europejskich produkcji. Zachodnie ukazanie wojen to prawie swego rodzaju przygoda, gdzie My (głównie amerykanie) jesteśmy dobrzy, szlachetni i walczymy w słusznej sprawy a Wy (jakiś tam dowolny wróg) jesteście źli, zepsuci itp. Piękne w kinie koreańskich jest to, że oni się odcinają od tego schematu. Tutaj nie ma dobrych i złych. Wszyscy zabijają i mordują, wszyscy popełniają zbrodnie i wszyscy są tylko zmęczonymi pionkami w czyjeś grze. Wojna to brud, smród, śmierć i cierpienie, a takie filmy jak „Braterstwo broni” czy „Go-ji-jeon” ukazują to znakomicie.
Osobiście film polecam.
Eh, właśnie broniłem Ma-i We-i przed nazywaniem go "amerykańską sieczką"... Widziałeś ten film? Mało ma wspólnego z wojną "taką jaka jest" i szczerze wątpię czy twórcy filmu konsultowali się z kimś obeznanym w temacie. Do tego stek nielogicznych motywów na każdym kroku...
Obejrzałem przyjacielu wiele filmów wojennych i muszę przyznac, że ani Zachód, ani Wschód nie jest lepszy w ukazywaniu prawdziwej natury wojny, bez "bullshitu" czy z "bullshitem". Mógłbym się nawet pokusic o opinię, że na Zachodzie coraz częściej odchodzi się od patosu i pokazuje się naturalizm, podczas gdy Chiny i Korea zbaczają w stronę tak jak ty to zwiesz "bullshitu".
Ale co ja tam wiem w porównaniu do człowieka, który ocenił 50 filmów :) Gimnazjum? ;>
Nie bardzo czuję kolego do czego pijesz?
1. Mam ocenione aktualnie 392 filmy a nie 50. Ponadto są to filmy, które obejrzałem do końca i tylko takie, które oglądam na bieżąco od założenia konta, a nie wszystko co kiedykolwiek widziałem.
2. Tak, oglądałem "Ma-i Wa-i". Jakbyś zerknął w moje filmy to byś wiedział, że akurat ten film nie rzucił mnie na kolana. Realizacja bez zarzutu, ale reszta już tak średnio. To, że zachwycam się południowokoreańskim kinem wojennym nie znaczy, że łykam bezkrytycznie wszystko co wypuszczają.
3. Kino chińskie i koreańskie to dwa różne światy. Wsadzanie ich do jednego worka to tak jak mówić, że kino polskie i rosyjskie to prawie to samo i idzie w tą samą stronę.
4. Nigdzie nie napisałem, że wszystkie amerykańskie i europejskie produkcje wojenne są patetyczne i cukierkowate. Podoba mi się tendencja odchodzenia od tego w stronę naturalizmu, ale mimo wszystko regularnie jesteśmy bombardowani łzawymi bajkami o dzielnych wojakach, którzy w imię Ojczyzny dziarsko i ochoczą uśmiercają setki wrogów bez jakiejkolwiek ludzkiego odruchu. Na całym świecie zapewne powstają takie filmy, tylko że amerykańskie produkcje są u nas wypuszczane na tony, zaś kino np. azjatyckie jest dobierane z dużo większym rozmysłem.
4. Gimnazjum? Marna prowokacja. Jak chodziłem do szkoły to MEN nie uraczył nas jeszcze tą reformą z gimnazjami.
Ponadto zawsze jestem skory to kulturalnej dyskusji i wymiany poglądów, ale radzę ci kolego najpierw choćby wejść w profil rozmówcy, nim będziesz mi implikował wiek i ilość ocenionych/obejrzanych filmów.